Heavy metal na torze

Początek tegorocznego sezonu 2017 to sporo niespodzianek w GPMX, nie tylko pogodowych. Jedną z nich jest nowa maszyna startowa.

Składa się ona zarówno z opadających bramek ale także z metalowych, siatkowych modułów, z których ruszają riderzy. Ich walory docenili zawodnicy zwłaszcza w Indonezji, gdzie błoto lepiło się kilogramami już na starcie. Skończyło się więc męczące dłubanie w glebie, teraz wszyscy mają te same szanse. Nie będzie już miała znaczenia pozycja z jakiej ruszają riderzy, bo teraz decydować będą refleks, szybkość na prostej i w pierwszym zakręcie. Znacznie poprawiła się przyczepność i nie będzie już sytuacji w jakiej znalazł się choćby Gajser, który startował stojąc w głębokiej kałuży. Zadowolony jest perfekcjonista Herlings, który nim ruszył w bój „wił swoje gniazdko” przynajmniej dwadzieścia minut. Teraz zamiast tracić energię, będzie ładował akumulatory koncentrując się przed startem. Chwalą pomysł Shaun Simpson i Desalle. Ciekawe, co powie o nowej maszynie Tomek Wysocki, przygotowujący się do swojego pierwszego tegorocznego startu w MXGP.

fot. Monster Energy