Maciej trzynasty!

Zaplanowany na niemal 600 kilometrów niedzielny etap rajdu Maroka został skrócony o prawie połowę z powodu opadów i wezbranych rzek. Maciek Giemza, który oszczędzając swój motocykl był szesnasty, ponownie awansował w klasyfikacji generalnej.

Czwarty dzień zmagań na rajdzie Maroka po raz kolejny toczył się pod dyktando natury. Zawodnicy po raz pierwszy w tej edycji wjechali na wydmy i zakończyli ściganie na pustyni, gdzie na biwaku spędzili noc bez dostępu do mechaników. Maciek uzyskał 16. czas i ponownie awansował w klasyfikacji generalnej, tym razem na trzynastą pozycję. Bardzo fajna jazda. Zachowałem bezpieczne tempo, ponieważ na tym odcinku maratońskim nie mamy wsparcia ekipy. Nie chciałem uszkodzić motocykla, ani złapać niepotrzebnej kontuzji. Najważniejszym celem jest dojechanie do mety i trening do rajdu Dakar. Dzisiaj pierwszy raz były wydmy, po których, pomimo ryzyka zakopania, zawsze jest przyjemnie pojeździć. To był dobry i bezpieczny etap, ja cały, motocykl cały. Jutro wracamy do bazy rajdu, a we wtorek finałowy odcinek.

Poniedziałkowy etap rajdu Maroka zaplanowany jest na prawie 500 km. Odcinki specjalne o długości 455 km mogą być jednak znowu skrócone z powodu ekstremalnych warunków terenowych. Zawodnicy opuszczą pustynny biwak w okolicy Erg Lihoudi i skierują się na północ do bazy rajdu – Erfoud. We wtorek ostatni, finałowy etap.

fot. Orlen Team/Maciek Kin, ARC