Prawdziwie Polski Dakar

Dwa dni morderczych wyścigów po piaszczystym terenie w okolicach Mielna. To był prawdziwie polski Dakar, bo prawdziwie polska była przede wszystkim pogoda. Jak na nasze lato przystało, wiało i padało.

Sobota deszcz od samego rana do wieczora, w niedzielę już bez opadów, a momentami nawet przebijało się słońce zza chmur, ale żeby nie było już tak pięknie to wiatr „głowy urywał”. W takich warunkach po plaży i na poligonie ścigali się zawodnicy na pit bike’ch, quadach i motocyklach.

Impreza odbyła się w ramach cyklu Mistrzostw Pomorza Zachodniego w Cross Country, a patronat nad nią objął Rafał Sonik, który ufundował statuetki z postacią beduina, nawiązujące do Rajdu Dakaru. Od 2015 roku prowadzę spikerkę na tych zawodach i wg moich wyliczeń mamy frekwencyjny rekord, pierwszego dnia wystartowało 142 uczestników.

W niedzielę było podobnie – powiedział nam Szymon Krupa, motospiker.pl. Osoba Szymona to najmocniejszy punkt „programu” tej imprezy, osoba o ogromnej wiedzy o motorsporcie i o większości zawodników. Na minus trzeba zaliczyć chronometraż. Brak kostek i spisywanie czasów „z palca” budziły wiele wątpliwości wśród zawodników.

Myślę, że każdy z riderów dopłaciłby te parę złotych do wpisowego, byleby rezultaty były jasne, czytelne i pewne. To taka uwaga na przyszłość do organizatorów. W klasie motocykli Open zwyciężył Mariusz Kubat z MKS Tryb Częstochowa, wśród Juniorów Jakub Dąbrowski z MotorSportu Kalisz Pomorski, w Mastersach Tomasz Krawczyk z BKM Bielsko-Biała w Senior 2 Damian Rykowski z Hawi Racing, a w Senior 1 Zbigniew Kowalewski z LSM Bry-Tech Racing, w klasie Amator Andrzej Bugusławski.

Powiedzieli:
Błażej Gwiaździński, KM Szczecin: Swój udział w pierwszym dniu zawodów uważam za udany. Zakończyłem go na drugiej pozycji. Jechałem na motocyklu o pojemności 125cc, nie miałem większych szans z motocyklami o większej pojemności, gdyż na trasie był długi odcinek prostej, co przekładało się na to, iż traciłem przewagę zdobytą na wcześniejszych odcinkach trasy. W drugim dniu niefortunnie uszkodziłem sprzęt. Zawody zakończyłem na 3 pozycji. Polski Dakar zaliczam do trudnych zawodów choć przyznam, że trasa mogłaby być bardziej techniczna.
Zbigniew Kowalewski, LSM Bry-Tech: To było moje drugie w życiu cross country, więc wygrana bardzo cieszy. Zawody w Mielnie, wraz z klubowym kolegą Hubertem Kargulem, potraktowaliśmy jako świetny trening kondycyjny przed kolejnymi zawodami Mistrzostw Strefy Polski Zachodniej w motocrossie. Obaj mieliśmy w Mielnie przygody na trasie, pierwszego dnia Hubert stracił sprzęgło i zabrakło mu paliwa, a ja drugiego dnia od połowy wyścigu jechałem na kapciu. Więc tym bardziej jesteśmy zadowoleni, że w niedzielę stawiliśmy się na mecie jako dwaj pierwsi zawodnicy i pokazaliśmy, że nawet amatorzy z motocrossu potrafią pojechać dobrze w cross country, tym bardziej na tak trudnym, piaskowym terenie.

Ewa Kowalewska (MXFoto.pl)