Wysocki ratuje polską drużynę

Polacy bardzo pechowo rozpoczęli swój udział w kwalifikacjach Motocross of Nations. Wkrótce po starcie (zresztą całkiem dobrym, w okolicy 18. miejsca) nasz kapitan kadry Tomek Wysocki miał solidny upadek na whoopsach w okolicy środka toru, zjechał do depo i, podobnie jak Nagl, nie ukończył tego wyścigu.

Była to pierwsza kwalifikacja sobotniego dnia, klasa MXGP. Tomek zrobił w zasadzie jedno okrążenie i tym samym niejako przekreślił szanse na dobry wynik. Skutki upadku i uderzenia głową o ziemię oraz kierownicą w klatkę piersiową były dotkliwe, ale na szczęście niegroźne na tyle, by odebrać szanse na dalszy udział w imprezie. Jak się okazało, właśnie ów dalszy udział Tomka był ratunkiem dla polskiej kadry, ponieważ po średnim (na tle konkurentów) występie naszych pozostałych dwóch kadrowiczów przypadło nam w udziale jechać w Finale C.

Tomek Wysocki

A ten finał od startu do mety poprowadził jako lider właśnie…. Tomek! Dzięki temu zwycięstwu oraz dość dobrej jeździe Gaby Chętnickiego (drugi wkrótce po starcie, a ostatecznie czwarty) zanotowaliśmy wygraną w Finale C i tym samym awans do finału B. Tak więc po raz drugi z rzędu Wysocki ratuje nas przed zbyt szybkim zakończeniem udziału w MXoN. Niestety, po raz drugi z rzędu są też i problemy techniczne z motocyklem Szymona Staszkiewicza, który tego finału C nie pojechał z powodu kłopotów z odpaleniem motocykla (w roku ubiegłym gasł silnik). Tak że z teoretycznie bardzo pechowych kwalifikacji wyszliśmy obronną ręką, ale tylko dzięki „wyścigowi ostatniej szansy” dla Polaków i wygranej chorzowianina oraz 4. miejscu Gaby. Uff!!!

Staszkiewicz/Wysocki

Widmo najgorszego występu polskiej kadry na MXoN wisiało nad nami, ale ostatecznie oddaliło się i w niedzielę mamy finał B, a w nim jeszcze wiele może się wydarzyć. Przede wszystkim ze względu na złe prognozy pogodowe. Gdy przyjdzie ścigać się po błocie, może być różnie. Oby maszyna Szymona nie zawiodla i oby nic już nie skomplikowało nam sytuacji. Tomek Wysocki jest wprawdzie obolały po upadku, ale zadowolony z przekonującego i bardzo wyraźnego zwycięstwa w finale C. Pokazał, że można się szybko zmobilizować i… uratować sytuację. Gratulujemy twardej postawy Tomku!

Niebawem przeczytacie podsumowanie soboty. A w nim o naszym spotkaniu z żywą legendą Rickym Carmichaelem, o znakomitym pojedynku australijsko-amerykańskim w kwalifikacjach MX2, i o dominacji Herlingsa nad Febvrem. Polecamy!

Fot. Alek Skoczek