Gdy jedni szykują sprzęty, aby odlecieć w ciepłe kraje, inni nie zważając, że „taki mamy klimat” ruszają w bój na ojczystej ziemi. Bo sezon dla prawdziwych riderów trwa 12 miesięcy w roku, czego dowodem grudniowa impreza „W pogoni za bałwanem”.
Jej organizatorem jest Kozienicki Klub Motorowy. Co mówią o jej organizatorzy? „Trochę późno o niej informujemy, ale mieliśmy dużo problemów i to tuż przed imprezą. Niestety z powodu bezmyślności niektórych motocyklistów straciliśmy miejscówkę z poprzedniego roku (zniszczenia sadzonek na dużą skalę!) Z tego powodu byliśmy zmuszeni na gwałt szukać nowego miejsca, a to jak wiecie nie jest łatwe. Na szczęście dzięki uprzejmości wójta gminy Policzna impreza będzie mogła się odbyć !
Zapraszamy Was serdecznie do Policzny, malowniczej miejscowości między Kozienicami a Zwoleniem. Niestety nowy teren nie daje takich możliwości jak kopalnia, z tego względu trasa będzie dużo krótsza, ale za to nie zabraknie motocrossowych skoków, przeszkód w stylu super enduro, czy ciasnych ścieżek między drzewami jak w enduro i do tego nawierzchnia będzie twarda. Formuła pozostaje ta sama czyli sprint enduro (dojazdówka i OS). Trasa będzie przejezdna dla każdego”.
Brawo za upór zwłaszcza, że poprzednia edycja okazała się prawdziwym majstersztykiem. Pisaliśmy o niej tak: W przeciwieństwie do ubiegłorocznej imprezy (2017), całkowicie amatorskiej, w tej był już profesjonalny pomiar czasu (Klub Motorowy Cross Lublin), znakomity sędzia i animator ważnych wydarzeń motocyklowych Mirek Pleskot, karetki, toj tojki, angielskie sandwicze z bekonem. Plus konferansjerka ulubieńca wszystkich Artura Łuczaka, dla którego podniesione błotniki na takiej imprezie to sprawa oczywista, o której nawet nie wypada wspominać. Najliczniej rzecz jasna obsadzona była klasa Amator, w której pojawił się znany i Wam i nam Dariusz Feliks-Obrycki, swego czasu współautor znakomitych video relacji dla Motowizji, w Licencji wystartował min. wytrawny jeździec Rafał Galiński, w Juniorach pojawił się gość ze Wschodu Kyrylo Tarasevych (drugi na pudle), a w klasie Junior 85 młodziutki narybek polskiego enduro, najmłodsi uczestnicy IV Edycji Pogoni za Bałwanem, ze zwycięzcą Maksem Cioskiem na czele. Tak było rok temu, a jak będzie teraz? Sami musice się o tym przekonać.