ADAC w Molln-drugie rozdanie

Kolejne spotkanie połowy motocrossowej Europy w niemieckim czempionacie nastąpi już w ten weekend, w północno niemieckim Molln. Położony ok. 300km na zachód od Szczecina tor zwany „Grambeker Heidering” ma długość 1630m i częściowo miękkie, mieszane podłoże.

A ścigać się na nim ponownie (rok temu obiekt debiutował w ADAC) będzie prawie ćwierć tysiąca riderów z kilkunastu krajów nie tylko Europy ale i świata. Cztery klasy, pełna obsada na maszynie, ostre tempo, ciężki test na wytrzymałość dla mniej wyjeżdżonych w Europie. Kto podoła kwalifikacjom, ten znajdzie się w finale i będzie mógł walczyć o punkty. Co oczywiście nie jest takie proste, o czym przekonali się w Drehnie nawet starzy wyjadacze.

Wystarczyło bowiem, że przyjechali co lepsi weterani torów, którzy wprawdzie w MŚ występowali rzadko, ale w swoich krajach od dawna są jednymi z najlepszych i mają do dyspozycji odpowiednio dobry sprzęt. Przypomnijmy, że w klasie Masters (najwyższej) mamy dość zawiłą sytuację, gdyż weszli do niej „absolwenci” klasy MX2, którzy przeszli ze względu na wiek, lub ze względu na poszukiwanie większych wyzwań i nowe cele. Do tego mamy jeszcze udział najlepszych Niemców, bo kadra narodowa (przede wszystkim Max Nagl i Henry Jacobi) też startuje pełny sezon ADAC. A do tego dochodzą jeszcze owi wspomniani rozmaici bywalcy torów europejskich. Dogonić takiego Gettemana czy Dewulfa to nie lada sztuka. Bywają też goście, dla których ADAC to tylko przelotny przystanek w treningach.

Max Nagl

Ot np. taki Hunter Lawrence. Swoją drogą ciekawy byłby pojedynek Huntera z Maxem Naglem. Magnesem, który przyciąga wielu dobrych riderów są jednak na ADAC nagrody. Bo pieniądze do wygrania są dobre, a koszty startowego niskie. Stąd niejednego dobrego ridera spotkamy na ADAC a nie np. w MŚ. Takie realia… Nas będzie najbardziej interesować występ naszych zawodników. Wprawdzie Szymon Staszkiewicz jest kontuzjowany, ale za to wraca do ścigania w zawodach Tomek Wysocki, który po upadku w Kegums na MXGP musiał zrobić sobie przerwę. Z kolei bardzo solidnie przygotowywał się ostatnio Gabriel Chętnicki, który w Obornikach pokazał, że i Łukasz Lonka mu niestraszny. Gaba zapewne chciałby sobie odbić nie dość dobry jak dla niego występ w Drehnie. Pojawił się w Molln również Karol Kruszyński. Zobaczymy jak wypadnie po swoich kłopotach zdrowotnych.

Rene Hofer

Motywacji do dalszej pracy mu jednak nie brakuje. O Maćku Więckowskim piszemy osobno, więc tam znajdziecie jego wypowiedź odnośnie ADAC. Jedno jest pewne Maciek dobrze wszedł w sezon i oby na ADAC to potwierdził, bo i jemu Drehna nie wyszła niestety. No i nasz jedynak w klasie 125ccm Darek Rapacz, który również w Obornikach pokazał, że jest jeszcze szybszy i zdeterminowany, by mimo przeszkód walczyć do samego końca i wyszarpywać jak najlepszy wynik. Pechowe złamanie palca wykluczyło go z udziału w wyścigach w Drehnie, ale jego trener Łukasz Wysocki jest przekonany, że Darka stać na wywalczenie punktów. I to byłoby niewątpliwie świetną zachętą dla tego mocnego, solidnego ridera. Zobaczymy też czy pojawią się Kuba Barczewski i Damian Kojs, którzy powinni walczyć o kolejny awans do finałów. W klasie 85ccm faworytem jest Liam Everts, który kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Słynny ojciec Stefan wie jak przygotować syna do wygrywania co widać na różnych torach Europy. Tyle, że na ADAC zdarzają się niespodzianki i taką właśnie było zwycięstwo Camdena McLellana w Drehnie (dzięki drugiemu biegowi).

Darek Rapacz

W setkach faworytem jest Raivo Dankers, ale i on musi się pilnować, bo jest ze dwóch takich, którzy będą chcieli zabrać wygraną. Filip Olsson czy Emil Weckman zrobią co się da, by mu przeszkodzić. W ćwiartkach faworyt jest trochę niespodziewany, gdyż Rene Hofer na co dzień startuje przecież na setce, ale… od dosyć dawna zaprawia się w boju i na motocyklu 250ccm, co właśnie widać na ADAC i w Czechach, gdzie wyrasta na numer 1. Jak cienie za nim będą sunęli Hardi Roosiorg czy Dylan Walsh (występy w MŚ MX2!). Jak zawsze mocny i szybki będzie też czeski numer 1 Petr Polak, który Hofera zna od kilku lat i wie jak trzeba jechać. Nasi riderzy w tej klasie nieco odstają, ale też na punktach im zależy, więc nie ma wyboru trzeba dawać z siebie wszystko, żeby gonić czołówkę. Bo młodziki z EMX125 nie mają żadnych zahamowań i atakują starszych, umieją lepiej startować, są wyjeżdżeni w ME i po prostu gotowi do takiej ostrej rywalizacji. Po nich właśnie widać, jak wiele daje ściganie z najlepszymi w Europie.

Raivo Dankers

Wejście do klasy MX2 nie stanowi dla nich problemu i z miejsca atakują czołowe pozycje. Nasi „Mastersi” czyli Łukasz Lonka i Tomek Wysocki powalczą o kolejne punkty. I jeden i drugi mają za sobą pauzy i nieco brakuje im treningów. Wprawdzie Lonia już się wjeździł w sezon i na MP pokazał, że wraca do swojej dobrej dyspozycji, ale wcześniej miał długą przerwę. Liczymy, że nie będzie miała ona wpływu na obecną formę i Łukasz da 100%. Tomek ma trochę odwrotnie bo wcześniej dużo startował, ale teraz po MŚ w Kegums miał pauzę i oby kilka jazd odbytych w ostatnich dniach mu pomogło. Najważniejsze że chorzowianin czuje się lepiej i może startować. Czekamy więc na kolejne rozstrzygnięcia na torze w Molln. Zobaczymy też ilu kibiców przyciągnie impreza. W Drehnie, mimo że to malutka miejscowość, renoma zawodów robi swoje i ściągnęło aż 10.500 fanów MX. Naszym riderom życzymy wywiezienia jak najlepszych wyników i sporej dawki punktów.

fot. Alek Skoczek