Aleksander Bracik: jest motywacja, aby wygrać ME Enduro 2022

Miniony sezon to przede wszystkim udział w Mistrzostwach Europy Enduro, ale priorytetem były także Mistrzostwa Polski i start w klasie E2/E3, w której zająłem pierwsze miejsce, a w generalce drugie za Maćkiem Więckowskim.

Walczyliśmy ze sobą do końca. Jeśli chodzi o zawody, to oczywiście najmilej wspominam te w moim rodzinnym mieście w Kielcach, a dokładnie w Piekoszowie. Poziom był bardzo wysoki, dopingowało mnie wielu kibiców. Wszystkie rundy przejechałem Betą 250 2T z zawieszeniem Ohlinsa z przodu i z tyłu. Sprzęt bardzo dobry, jedzie w każdych warunkach i nie kaprysi. W Połczynie zabrakło mi dojazdówek odwołanych ze względu na spustoszenia, jakie poczynił deszcz w czwartek i piątek. Ale formuła enduro sprintu także mi odpowiadała. Na Becie pojechałem również cały cykl ME kończąc z brązowym medalem i tytułem II vice mistrza Europy w klasie 250 2T.

Nie spodziewałem się, że pójdzie tak dobrze, czuję się zmotywowany, aby w przyszłym sezonie zdobyć tytuł mistrza. Dlatego trzeba będzie zwiększyć i zintensyfikować ćwiczenia na treningach wytrzymałościowych i interwałowych, zwiększona liczba godzin spędzona na moto. Ale wszystko to musi iść w parze, a nie jedno kosztem drugiego. Co do organizacji samych zawodów w Polsce, to przede wszystkim należałoby znacznie wydłużyć dojazdówki. Jak imprezy nie powinny wyglądać mieliśmy przykład tu w Połczynie. Finałowa runda Mistrzostw Polski nie należała do najlepszych pod względem organizacji. Próby po jakich się „ścigaliśmy” nie były pilnowane przez osoby funkcyjne, w związku z czym niektórzy zawodnicy skracali trasę. Ze swojej dyspozycji jestem bardzo zadowolony, przez dwa dni robiłem takie same czasy, mimo to kończę na 6. miejscu w generalce pierwszego dnia i na 2. miejscu dnia następnego.