Dotarliśmy do ciekawej wypowiedzi Justina Barcia, w której opowiada o swoich przygotowaniach do sezonu 2020.
Niestety znalazło się w niej kilka gorzkich słów pod adresem Yamahy. To był świetny „sezon poza sezonem”. Miałem dużo pracy niestety nie tylko na torze ale także… z Yamahą. Końcówka roku wyglądała dość kiepsko. Trochę szyków namieszało odejście Coopera Webba ale to nie powód, żeby zacząć odpuszczać. A tak się niestety stało. Musieliśmy odbyć kilka poważnych rozmów z fabryką i sytuacja uległa zmianie na lepsze choć jest jeszcze wiele do dogrania. A było tak… Przez dłuższy czas nie miałem kierowcy testowego więc całą pracę wykonałem sam. Nigdy w życiu tak wiele nie zrobiłem. Jestem z siebie zadowolony bo wszystko dobrze zadziałało w Anaheim na pierwszej rundzie AMA SX. Owszem, przed startem były nerwy, na szczęście wszystko poszło OK. Przez dłuższy czas nie otrzymywałem części fabrycznych z Japonii. Chodziło przede wszystkim o elementy do silnika, teraz sytuacja się zmieniła i oby kolejne tygodnie upłynęły w spokoju. Moim zadaniem jest jeździć, a nie walczyć o śrubki.