Josep Garcia z Red Bull KTM Factory Racing jest triumfatorem drugiej rundy World Enduro Super Series.
Wygrał wszystkie trzy wyścigi i został pierwszym nie-francuskim zwycięzcą w 33-letniej historii imprezy. Zawody odbyły się we Francji, w pobliżu malowniczego miasteczka Mende. Impreza trwała trzy dni i obejmowała łącznie ponad 700 kilometrów. Utrzymana w konwencji enduro classic wzbudziła sporo kontrowersji wśród sympatyków WESS, dla których cykl kojarzy się przede wszystkim z hard enduro.
Być może dlatego gwiazdy tej dyscypliny tym razem wypadły nieco gorzej o czym świadczy choćby 9. miejsce Jonny Walkera i 16. Tadka Błażusiaka. Tym bardziej sukces Josepa Garcia zasługuje na uznanie. Zawodnik pokonał rywali na dziewięciu spośród 15 testów specjalnych zyskując przewagę nad drugim riderem ponad 40 sekund.
Josep Garcia: Warunki naprawdę mi nie odpowiadały, nie jestem wielkim fanem mokrego, śliskiego błota. No ale jednak się udało…
Jonny Walker: Ostatnio nie jeździłem dużo enduro, chciałem pojechać szybciej niestety nie pozwalała mi na to kontuzja. Biorąc jednak pod uwagę, że w tym roku jest więcej zawodników z najwyższej półki, jestem zadowolony z wyniku.
Tadek Błażusiak: To były ciężkie trzy dni w deszczu. Pierwszego dnia zrobiło mi się tak zimno i mokro, że z trudem pokonywałem trudna trasę. Ale punkty są i teraz z niecierpliwością czekam na ErzbergRodeo.
fot. KTM