Bobryszew wraca na stare śmieci

Pierwsza odsłona największej europejskiej serii SX to niespodziewany, ponowny supercrossowy debiut Bobryszewa (klasa PRO, SUZUKI) i dominacja Francuzów, którzy wzięli całe podium. Dlaczego ponowny debiut?

Ano dlatego, że w roku 2010 Bobryszew startował w rundzie Arenacross, a w tym samym roku wygrał też mistrzostwo Wlk. Brytanii w MX, także nie są to jego pierwsze występy na brytyjskich arenach. Zawodnik przyznał jednak, że nie miał zbyt wiele czasu na opanowanie nowej dla niego maszyny (SUZUKI) i musi wykonać sporo pracy by był to zgrany duet. W klasie PRO zobaczyć można było dobrze znane (min. z polskich zawodów SX) nazwiska: Ramette, Basaula, Pellegrini, Brunell, Soubreyas czy LeFrancois.

Pojawili się też inni riderzy znani z motocrossu, min. Brytyjczycy z EMX300 czy EMX250. Niektórzy z Francuzów startowali też w motocrossowych Mistrzostwach USA. W kwalifikacjach i półfinałach świetnie od początku radził sobie Charles LeFrancois. Z kolei Giena Bobryszew plasował się w środku grup. Niestety, zakończył on swój udział w Heat 3. W finale wieczoru bezkonkurencyjni okazali się Francuzi. Zwyciężył Charles LeFrancois, przed Cyrillem Coulonem i Thomasem Ramette. Za nimi finiszowali kolejni Francuzi- Cedric Soubeyras i Fabien Izoird. Najlepsza była więc Honda a za nią aż 3 żółte Suzy. Pellegrini skończył udział z kontuzją (prawdopodobnie nadgarstek). W klasie PRO Lites (odpowiednik SX2) zwyciężył Joe Clayton a w klasie Supermini Carl Osterman.

Trzeba przyznać, że seria ta cieszy się nieustającym powodzeniem a trybuny są wypełnione po brzegi. Event w Manchesterze był bardzo udany a wielu kibiców- zwłaszcza takich, którzy byli po raz pierwszy- bardzo sobie chwaliło całe widowisko. Było ono okraszone występami i pokazami zawodników FMX. Kolejna odsłona za tydzień, w Newcastle.

fot: ArenacrossUK