Katarzyna Szymala, Prezes Stowarzyszenia Cross Country Motocykli Zabytkowych i Klasycznych.
Jak to się stało, że kobieta wzięła się za organizację tak dużej imprezy?
Odruchowo odpowiedziałabym, że przez przypadek. W 2014 roku byłam z moim bratem Czarkiem Szymalą w Kurdwanowie na zawodach Cross Country współczesnych motocykli crossowych. Spotkaliśmy się tam ze Zbyszkiem Smusem. Od słowa do słowa nagle zrodził się pomysł, żeby zorganizować taki bieg, ale dla zabytkowych motocykli. Panowie dostali od organizatorów zgodę na przejazd po torze po zakończeniu oficjalnych zawodów. W ten sposób rozpoczęła się historia CCMZiK. Najpierw organizowaliśmy jedynie dodatkowe biegi przy oficjalnych zawodach crossowych. Później los postawił nas przed decyzją – czy samodzielnie podejmiemy się w pełni zorganizować własną imprezę, czy zrezygnować i zapomnieć o całej idei. W ten sposób od kilku już lat tworzymy to wydarzenie sami jako Stowarzyszenie CCMZiK. Jak to się stało, że kobieta to organizuje? Znowu odpowiedziałabym, że przez przypadek. Połączenie miłości do motocykli, chęci dawania radości ludziom oraz możliwości szlifowania techniki jazdy w terenie, zwłaszcza dla tych, dla których takiej imprezy nie było do tej pory, plus taka a nie inna osobowość. Przewrotnie muszę dodać, że w przypadki nie wierzę, wszystko dzieje się po coś.
Co czeka na kibiców? Jakie atrakcje?
Zapraszamy już w piątek (25.08) do pomocy przy tworzeniu tego naszego miejsca na ziemi, na ten jeden wyjątkowy weekend. Z uprzejmości i frykasów lokalnych Kół Gospodyń Wiejskich mogą korzystać wszyscy. Mamy stoiska, gdzie można nabyć pamiątkowe gadżety. W parku maszyn można zobaczyć wiele oryginalnych motocykli, porozmawiać z ich właścicielami i jednocześnie w większości przypadków twórcami. W piątkowy i sobotni wieczór organizujemy ognisko, przy którym wszyscy razem się bawimy. Będzie loteria upominkowa z gwarancją wygranej dla każdego, kto zdecyduje się na wzięcie w niej udziału. Oczywiście największą atrakcją są same oficjalne biegi, które startują w sobotę 26.08 w samo południe i trwać będą do późnego popołudnia.
A co dla zawodników?
Dla zawodników, poza nagrodami dla najszybszych, przygotowujemy bogaty i unikatowy pakiet startowy, w którym znajdą między innymi nasze gadżety, takie jak: komin, spersonalizowaną koszulkę, bezalkoholowy drink firmy BOOZE, talon na obiad, magnez, otwieracz – mini klucz, ubezpieczenie, profesjonalny pomiar czasu, pamiątkowe zdjęcia z imprezy. Przygotowujemy dla nich w pełni profesjonalną imprezę, z zabezpieczeniem medycznym, strażą pożarną, chronometrażem, sanitariatami, prysznicami oraz niepowtarzalnym torem i atmosferą. Wszystko to w pięknych okolicznościach przyrody, w odległości ok 5km od Wisły. Trasa jest co roku wyznaczana od nowa, z uwzględnieniem spostrzeżeń samych uczestników. Tor kręty, techniczny, wyznaczany na łące. Odgrodzony od kibiców. Powstaje na powierzchni ok 1,5h i ma długość ok 1,5km. Ciekawy, ale jednocześnie dostosowany do umiejętności startujących.
Na jakie motocykle zgłoszone do imprezy należałoby zwrócić szczególną uwagę, będą perełki?
Każdy z tych motocykli zwłaszcza dla właściciela jest perełką, albo chociaż świetnym kompanem do przygód. Moją prywatną słabością są Junaki i tych w tej edycji startuje aż 10. Specjalnie dla nich mamy osobną klasę. Smaczkiem jest AJS z 1956 roku. Dla interesujących się bardziej współczesnymi motocyklami ciekawe są klasyczne motocykle przebudowywane z gustem na scramblery. Bardzo widowiskowe są wszystkie biegi, a na sam koniec zostawiamy prawdziwą petardę – zmagania motocykli z koszami.
A Ty na jakim sprzęcie jeździsz?
Na co dzień, do pracy, na wyprawy, dla relaksu i po bułki jeżdżę Triumphem Street Scramblerem 900 z 2018 roku. Na rajdy motocyklowe mam Yamahę SR 250 z 1981 roku także przebudowaną na scramblera. Mój Brat buduje mi moje wielkie marzenie Junaka – replikę wersji eksportowanej do Stanów Zjednoczonych, oczywiście to też Scrambler.
W imieniu naszego Stowarzyszenia pragnę podziękować wszystkim jednostkom samorządowym, organizacjom oraz firmom i przede wszystkim prywatnym osobom, które nam pomagają, niesamowicie wspierają oraz poświęcają swój czas i energię, po prostu są z nami, oni tak samo jak my, tworzą to wydarzenie. Bez nich nie udało by się zorganizować takiego przedsięwzięcia, dają nam siłę i motywację do działania. Prywatnie dziękuję jeszcze za zaufanie i wsparcie członkom naszego Stowarzyszenia: Michałowi, Czarkowi, Zbyszkowi, Radkowi, Piotrkowi i Krzyśkowi oraz cudnym dziewczynom z naszego „Biura Zawodów”.
rozmawiał; Krzysztof Hipsz, fot. Michał Farbiszewski, Tomasz Iwańczuk.