Damian Bykowski. Mój sukces to tytuł vice Mistrza Polski mojego wychowanka.

Zacznijmy od podsumowania minionego sezonu. Czy jesteś zadowolony ze swoich startów i osiągniętych wyników?

I tak, i nie. Z wyników jestem zadowolony, udało mi się wywalczyć II miejsce w Pucharze Polski MX w Open. Jednak moja jazda pozostawiała wiele do życzenia. Ten sezon wziąłem trochę na wstrzymanie, jakby to powiedzieć – miałem coś ważniejszego na głowie niż moja pasja. Dużym sukcesem jest wg mnie zdobycie tytułu Vice Mistrza Polski przez mojego wychowanka Kubę Pućkowskiego w najmłodszej klasie MX65.

Które zawody utkwiły Ci szczególnie w pamięci i dlaczego?

Chyba na początku sezonu miałem najwięcej werwy. I runda Pucharu Polski w Olsztynie pod względem jazdy, super wspominam rundę MXMP w Olecku – to zresztą było moje marzenie, by odbyła się tam runda Mistrzostw Polski.

Co byś zmienił w swoich przygotowaniach i treningach, aby osiągnąć jeszcze lepsze wyniki?

Musiałbym na pewno więcej trenować na moto. W tym roku z motogodzinami poleciałem mocno w kulki. Na co dzień jestem czynny zawodowo, więc to jest dla mnie pewna trudność.

Nad jakim elementem jazdy musisz szczególnie popracować?

Moją bolączką od dwóch sezonów są słabe starty. Wrócę jednak do dawnej formy w tym temacie.

Co byś zmienił w regulaminach zawodów w Polsce?

Ścigam się dla fun’u, nie analizuję regulaminów. Może to akurat nie odnośnie samych regulaminów, ale moim zdaniem tych wszystkich zawodów strefowych jest za dużo, szczególnie w jednym terminie. Wpływa to na słabą frekwencję oraz spada prestiż. Moja propozycja: dłuższy cykl Pucharu Polski MX jak kiedyś, w najlepszych i sprawdzonych miejscach z całej Polski, gdzie organizatorzy tym żyją i stają w 100% na wysokości zadania.

A co w swojej pracy powinni zmienić i na co zwrócić szczególną uwagę organizatorzy imprez?

Niestety niezmiennie uważam, że niektóre tory są za słabo przygotowane. Często dosłownie dzień przed. Większość z nas (zawodników) jest hobbistami – kochamy to, ale nazajutrz musimy iść do pracy. Motocross nie jest naszym źródłem dochodu. Więc jeżeli mamy się ścigać i nadstawiać łba, to chcę mieć pewność, że tor jest przygotowany jak na rangę przystało. Chcieć to znaczy móc, pokazał to organizator II rundy MXMP – Marek Daniłowicz z Olecka. Pierwszego dnia zawodów w ogromnym upale nie pozwolił, żeby na torze się kurzyło. Natomiast drugiego dnia po nocnej ulewie, która dosłownie zmyła tor – po godzinie 10-tej nie było śladu po dramacie.

W jaki sposób zamierzasz przepracować zimę?

Myślę, że pójdę swoim sprawdzonym schematem. Dużo tlenu na rowerze i biegowo. Trochę siłowego wzmocnienia… I jak trafi się możliwość, to zimowy wyjazd za granicę.

Na jakim sprzęcie wystartowałeś?

W tym roku podszedłem do sezonu na zasadzie low buget.. Nie poczyniłem zmian względem 2020 – właściwie to dojeżdżałem sztukę z zeszłego roku. Miałem w niej tuningowane przednie zawieszenie KYB Technical Touch + tylny amortyzator tuningowany przez firmę Sanchez + do tego wydech FMF.

Czy moto spełniło Twoje oczekiwania, czy może zamierzasz przesiąść się na sprzęt innej marki lub innej pojemności?

Było olrajt. Wielkich oczekiwań odnośnie tego sezonu i tak nie miałem. Owszem, szykuje się coś nowego, ale o tym może niebawem. Pojemność bez zmian 450.

Kto sponsorował Cię w tym roku i czy jest szansa, aby w nowym sezonie pojawili się nowi sponsorzy?

Największe wsparcie jakie dostaję jest jak zawsze od rodziny. Dzięki Tacie i naszej firmie mam możliwość w dalszym ciągu się realizować na wysokim poziomie. Kolejni to klub MX Lipno oraz Gmina Supraśl, skąd pochodzę. Bros Racing Team z partnerami Yamaha, Dunlop, Inter Motors, Shoei. W tym roku otrzymałem wsparcie produktami marki OSHEE. Odnośnie nowych sponsorów, jak najbardziej… czekam na propozycję.

Czy masz w planach starty poza granicami kraju?

Wszystko kwestia przemyślenia oraz kalendarza 2022. Ciągle chodzi mi po głowie cykl Mistrzostw Litwy w motocrossie. Na zawody mam blisko, zawodnicy dodatkowo z Łotwy i Estonii, tory świetne, a organizacja na wysokim poziomie. Bez dwóch zdań takie starty za granicą budują psychicznie.

Jak oceniasz poziom dyscypliny, w której się ścigasz, jest progres czy regres?

I to i to. Progres, bo chyba ciągle poprzeczka się zawyża, każdy ciśnie coraz bardziej. Regres, bo kosztuje to coraz więcej. Prawdopodobnie dużo osób z tego powodu właśnie rezygnuje. Na zawodach widzimy ciągle ten sam skład zawodników, to o czymś świadczy.

Jaka powinna być rola PZM w rozwoju motorsportu?

Muszą pojawić się media i telewizja. My jako zawodnicy powinniśmy mieć coś więcej do zaoferowania potencjalnemu sponsorowi poza miejscem na okleinie i ciuchach. Uprawiamy przecież tak widowiskowy i wymagający sport, warto to promować…

fot. Nuka Nuka