Dawid Zaremba po sezonie 2018. O tym co było, co jest i co będzie?

Srebrny medalista Mistrzostw Polski w motocrossie z Kaszub (klub „KMX Kaszuby”) miał przełomowy, bardzo pracowity sezon.

Poza niespodziewanym sukcesem w kraju, Dawid w swoim drugim roku w klasie 65ccm wziął udział w najtrudniejszej strefie eliminacyjnej ME EMX 65 i zdobył tam niezłe punkty. Zapytaliśmy naszego zdolnego zawodnika i posiadacza „dzikiej karty” Akademii ORLEN Team, oraz jego ojca Rafała o to, jakie wnioski i doświadczenia mają po wykonaniu całej swojej pracy. Pytania dotyczą zagranicznych występów Dawida, o tym co w Polsce przeczytacie w marcowym X-cross.

Finał EMX

Za Wami cały sezon pełen licznych startów i nowych wyzwań. Również w najtrudniejszej strefie eliminacyjnej Mistrzostw Europy. Jakie wnioski i spostrzeżenia odnośnie całości i jaki widzicie progres?

To był sezon wielu nowości, również trudnych i wymagających. Trzeba cały czas się uczyć, poprawiać technikę, trenować – to na pewno. Trzeba też popracować nad pełną koncentracją w wyścigu. Nie można sobie pozwalać na chwilę dekoncentracji, bo zaraz można być 2-3 miejsca w tyle. To się łatwo mówi, ale dziecko też podlega emocjom, przeżywa start, wyścig i musi opanować to wszystko. Musi też nauczyć się jak najlepiej rozgrywać wyścig, panować nad motocyklem i umysłem, co w przypadku tych dzieciaków nie jest takie proste. Co do udziału w najtrudniejszej strefie eliminacji ME EMX65, to rozpoczęliśmy od I rundy, gdzie już było to jak wskoczenie na głęboką wodę, ale byliśmy na to przygotowani wcześniejszymi startami w Holandii. Ucieszyły nas pierwsze punkty, bo jednak był to wyraźnie szczebel, a nawet dwa wyżej niż w kraju. Tam było w sumie 19 miejsce, przy bardzo szybkiej czołówce, która liczy nie czterech czy pięciu, ale… około piętnastu zawodników. Rundę w Finlandii musieliśmy odpuścić, ale dalej z wyścigu na wyścig było coraz lepiej, a najlepszy wynik osiągnęliśmy podczas rundy w słowackim Sverepcu, gdzie Dawid zajął 8. miejsce, co było wynikiem lepszym od spodziewanego, na trudnym, szybkim, kamienistym torze. Pojechał dwa solidne, całkiem równe wyścigi i po raz pierwszy znalazł się w najlepszej dziesiątce. Później czekaliśmy na końcową rundę w Holandii, ale niestety została odwołana i nie udało się jeszcze powalczyć o kolejne punkty. Ważne było to, że Dawid szybko zaaklimatyzował się w tej najsilniejszej konkurencji, i nie czuł większej tremy ani obaw przed rywalami. Odnajdywał się w tak silnej konkurencji, umiał dobrze wystartować, unikał częstszych błędów i całkiem śmiało atakował, przedzierając się na lepsze miejsca, również gdy przydarzyła się gleba czy inne przygody. Wiele dały tu właśnie wcześniejsze starty w Mistrzostwach Holandii, gdzie stykał się z tymi lepszymi zawodnikami. Ten sezon miał być wejściem w międzynarodową rywalizację, nauką sztuki koncentracji, wyjścia z maszyny startowej i szybkości, jak również oswojeniem się z najwyższym poziomem i stopniową walką o punkty. Myślę, że to wszystko udało się zrealizować, a nagrodą spinającą te wysiłki był wynik w Sverepcu.

Dawid Zaremba/Lotte Van Drunen

Jakie różnice widzicie pomiędzy rywalizacją w ONK a strefowych EMX65 ? Spora część zawodników ta sama….

Zawodnicy w sumie często ci sami, ale tory już nie. Właśnie większa różnorodność torów była tu dobrym doświadczeniem, bo poza Holandią nieco inaczej się jeździ, tory są twardsze i to lepiej uczy wszechstronności. Do tego strefa eliminacyjna ME to większe ambicje, większa chęć awansu do finału u wielu małych riderów, więc jedzie się „po więcej” jeśli chodzi o wagę tych zawodów. Inaczej wygląda wtedy przygotowanie do takich zawodów. A skoro stawka jest większa, to i konkurencja jeszcze silniejsza. Przyjechali przecież Niemcy, Anglicy, Skandynawowie, więc były tu jeszcze większe emocje i wyższy poziom. Możliwość ścigania się i podpatrzenia kolejnych, innych niż dotąd rywali sporo daje. Mamy więcej punktów odniesienia, więcej do porównania się z innymi.

Niespodziewanie pojawiliście się w Loket, podczas finałów EMX. Przymiarka do tego co w nowym sezonie …???

Przyjechaliśmy tam tak naprawdę z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że pojawiła się pewna szansa na start w tej imprezie, z grupy rezerwowej, co było mimo wszystko pewnym zaskoczeniem ale i niewiadomą dla nas. Niestety, nie udało się, a przy okazji wyszło też na jaw trochę niejasności w stosowaniu zasad takiego startu z grupy rezerwowej. Próbowaliśmy się dowiedzieć co i jak, bo było to dla nas mało zrozumiałe kto tam ostatecznie został wybrany do startu (zawodnik z dalszej pozycji niż Dawid- przyp. red.). Ale skoro się nie dało, to przynajmniej mogliśmy zrealizować drugi powód – zapoznać z tą imprezą, przyjrzeć jej od środka i oswoić z całkiem inną formułą jej rozgrywania, inną niż strefa EMX i MP. To się wszystko może przydać, bo tam jednak startują sami najlepsi. Dawid bardzo chciał zobaczyć tor w Loket, poczuć klimat tej imprezy, przyjrzeć się jak jeżdżą w tej imprezie inni, poznać paddok i otoczkę tak dużej, międzynarodowej imprezy.

WESTERBORK- III runda ONK

Co dało Wam największą radość i z czego czujecie największą satysfakcję po tak pracowitym sezonie? Pierwsze punkty w EMX czy wynik w Sverepcu?

Na pewno te pierwsze punkty nas ucieszyły, bo były dowodem, że Dawid od razu na początku udziału w najsilniejszej strefie EMX „nie pęka”, ale robi swoje. On radził sobie z każdymi zawodami coraz lepiej, więc to nas budowało. Dodawało większej pewności siebie i pozytywnej energii. Jeśli młody rider przyjeżdża w nowe miejsce ze znakami zapytania i niepewnością, to mu może blokować głowę. Jeżeli przyjeżdża po prostu na następne zawody i wie kogo tam spotka na maszynie startowej, to od razu jest inaczej. Największy uśmiech dały rzecz jasna wyniki w Sverepcu, ale największą radość i miłą niespodziankę dało to 2. miejsce w MP. Tytuł wicemistrza to już jest coś.

Zanim ruszą pierwsze zawody w Holandii, powiedz coś o przygotowaniach zimowych w Waszym wykonaniu.

Dawcio pracuje nad paroma zmianami, min. pozycji na motocyklu. Zaraz po zakończeniu sezonu zasadniczego wybraliśmy się do Holandii w ramach większego zgrupowania z polskimi riderami. Justin Morris udzielił nam sporo wskazówek, także myślę, że idzie to w dobrym kierunku. Potem znowu była Holandia, a niedawno była Hiszpania, gdzie trenowaliśmy obok Tomka Wysockiego. Chcemy co nieco zmienić. Pierwsze obserwacje nowych zmian dały pozytywny wniosek, ponieważ mimo że Dawid musiał skupić się nad inną pozycją i nieco przestawić, to jechał szybko, bez kłopotów. Także dobrze to wróży. Patrząc naprzód, to dzięki podnoszącemu się poziomowi rywalizacji w kraju w klasie 65cm, czeka Dawida znowu niełatwe zadanie. Inni chłopcy też rosną, są często silniejsi fizycznie, łatwiej im opanować motocykl. Ale Dawid musi cały czas przyśpieszać. Musi być coraz szybszy, dlatego nie ma co teraz się oglądać na tamten sezon, gdyż za chwilę rozpocznie się całkiem nowy, a na maszynie stanie wielu mocno zmotywowanych, którzy też nieźle ostatnio przyśpieszyli. Ten rynek się rozwija, przychodzą nowe dzieciaki, trochę się ten sport upowszechnił, dzisiaj dziecko na motorze to już nie zdziwienie i sensacja. Ci, którzy teraz są w stawce, pewnie by zlali paru takich, którzy kilka lat temu startowali i byli w czołówce – gdyby ich przenieść w czasie i ze sobą zestawić w wyścigu. I to jest dobre. Ta nazwijmy to koniunktura, to przede wszystkim zasługa tego, że rodzice wkładają coraz większe fundusze w kariery dzieci, są szkółki treningowe, jest większa rywalizacja, to się nakręca i rozkręca.

Finał ME EMX65

Czy ponownie Dawid wystartuje z licencją holenderską?

Najprawdopodobniej tak i ponownie będzie reprezentował Polskę. Taki układ jest dla nas najlepszy ze względu na udział w zagranicznych zawodach strefy, bo możemy to już powiedzieć, że w planach mamy ponownie udział w najsilniejszej strefie EMX, północno-zachodniej. Tu trzeba też podziękować PZM, za zrozumienie i pomoc w załatwieniu paru formalności, które były potrzebne. Wobec Dawida jest dobra wola i akceptacja naszych poczynań ze strony naszej federacji. Ale ostateczny kształt planów i kalendarz startów jeszcze się tworzy, ponieważ pogodzenie niektórych terminów jest sprawą trudną, i będziemy musieli jeszcze raz się zastanowić nad ostatecznymi wyborami. Sprawa udziału w strefie eliminacyjnej EMX zachodniej nie jest więc jeszcze przesądzona, ale zależy nam na tym.

Dlaczego i na co liczycie startując ponownie w najsilniejszej strefie EMX?

Byliśmy od dawna przekonani, że to jest lepiej najpierw jechać z najlepszymi i potem – jeśli uda się zakwalifikować do finałów w Loket – przyjechać na lepszych miejscach, z punktami, niż w naszej wschodniej strefie być na wysokich miejscach, a potem w tym Loket przyjechać gdzieś tam z tyłu. Tak konkretnego progresu nie osiągniemy. Za to wyżej zawieszając sobie poprzeczkę, zmuszamy się do większego wysiłku i wyższych lotów. Przełożenie poziomu w strefach jest tu wyraźnie widoczne. Ci co stają na podium w naszej strefie, w Loket nie osiągają zbyt wiele (wyjątkiem był Max Chwalik). A jak jesteś w najlepszej dziesiątce strefy zachodniej, to coś znaczysz i punktujesz, z reguły przyjeżdżasz wysoko. Potwierdzają to wyniki tamtych zawodników. Mamy więc cel i będziemy do niego dążyć, ale jak ostatecznie uda się pogodzić plany na ten sezon, to się okaże. Dodatkową motywacją są dla nas słowa pochwały ze strony zagranicznych obserwatorów jakie zaczęliśmy tam otrzymywać. Jeśli ktoś sam od siebie przychodzi i mówi, że widzi postępy w jeździe Dawida, że zauważa naszą pracę, to nas to cieszy. Widocznie ktoś dostrzega systematyczny udział w wyścigach i progres, a tam można liczyć na neutralną, obiektywną i życzliwą opinię.

Dawcio w Loket

Przypomnijmy jeszcze kto Was wspierał…

Chcielibyśmy gorąco podziękować tym, którzy nas wspierają i bez których Dawid nie mógłby realizować planów sportowych. Dziękujemy firmom Stork, Leszek Formela Dachy, Akademii Orlen, panu Markowi Dąbrowskiemu, jak też firmom Hard-Enduro.pl, Holeshots, X-cross, JG Sport, I’M Inter Motors, Motoresults, Glanc Auto, Born to MX, KMX Kaszuby, Beta Polska,, Motolevel, TechnoMousse, Sportnakaszubach.pl, MOTO PARTS POLSKA, Motocykle Lublin, Team DUUST, YCF Polska.

Dzięki Wam możemy iść do przodu i liczymy, że nasze wspólne wysiłki i cała współpraca przyniosą coraz lepsze efekty.

My dziękujemy za rozmowę i życzymy jak najlepszych wyników w nowym sezonie!

P.S. Miło nam poinformować, że w sezonie 2019 X-cross nadal będzie patronem medialnym Dawida Zaremby. Współpraca z tak postępową, solidną i sympatyczną ekipą rodzinną jest czystą przyjemnością.

Tekst: Alek Skoczek, foto: Alek Skoczek, Paulina Stasiak, ARC, zbiory rodzinne