Dorota Dudzik – odważna Polka na ErzbergRodeo wystartuje dzisiaj o godz. 16.15!

Wydawać by się mogło, że ta impra jest zarezerwowana tylko dla facetów, największych endurowych twardzieli i kozaków. I jeźdźców dobrej, o ile nie najwyższej klasy, którym niestraszne strome podjazdy i latające kamienie, głazy oraz… motocykle. Ewentualnie dla siłowo-technicznych pakerów, którzy chcą sobie coś udowodnić i sprawdzić się czy wytrzymają.

A jednak Erzberg jest nie tylko dla nich. Oto znalazła się bowiem naprawdę odważna, dzielna Polka, która postanowiła zmierzyć się ze słynną Żelazną Górą. Dorota Dudzik, znana z motocrossu, enduro i superenduro właśnie przygotowuje się do startu w tym diabelskim kamieniołomie, położonym w środkowej Austrii. Ta nietuzinkowa, solidnie i dobrze jeżdżąca góralka już niejednego faceta objechała, co oczywiście niezbyt się niektórym panom podobało. Wśród setek riderów z całego świata, na słynnym Erzbergu znalazła się teraz ta skromna, ale ambitna i twarda dziewczyna z Mszany Dolnej. Najprawdopodobniej pierwsza Polka, która postanowiła zmierzyć się z jedną z najtrudniejszych imprez motocyklowego hard enduro jakie znamy. Jak do tego doszło? Oto jeszcze świeża rozmowa (z dnia dzisiejszego) z Dorotą.

Jak i kiedy wpadłaś na tak odważny pomysł i kiedy zapadła decyzja o starcie?

Generalnie zawsze marzyłam o tym, by tutaj przyjechać z motocyklem. Tak na serio zaczęłam o tym myśleć pod koniec zeszłego roku, jednak długo się wahałam. Ostateczną decyzję pojęłam dzięki Asi Paluch, która bardzo mnie wspierała w tamtym czasie.

Czym udział w Erzbergu ma być dla Ciebie (doświadczenie, sprawdzian, test, egzamin, a może po prostu ze sportowej ciekawości???).

Myślę, że jest wszystkim po trochu. Jednak tak jak mówiłam, to przede wszystkim dla mnie spełnienie marzenia i po prostu cieszę się tym, że tutaj jestem.

Jak wyglądały Twoje przygotowania, wiedząc jakie tam są trudności i jaki rodzaj terenu?

Przede wszystkim „wjeżdżenie się” w EXC 250 mojego brata. Swoją droga ciężko teraz będzie wrócić na moją „setunię”. Generalnie nie zakładam, że się zakwalifikuję, bo zdaję sobie sprawę co tam jest, ale starałam się trenować, by dać z siebie wszystko na Prologu.

Kto Cię wsparł, by ten start był możliwy i komu chcesz podziękować?

Tak jak mówiłam Asia namówiła mnie do startu i chciałabym jej za to podziękować. Chciałabym podziękować także mojemu Tacie, braciszkowi, który pożyczył mi motorek i przede wszystkim Emilowi (Juszczakowi).

Czego oczekujesz od siebie i co chciałabyś wywieźć z Erzbergu najbardziej?

Flagę z mety 25. edycji Erzberg Rodeo haha… !!! A tak serio to nowe doświadczenie, gdyż to będzie coś niezwykłego w moim życiu. Chcę dać z siebie wszystko, a przy tym nie zrobić sobie krzywdy, i to jedyny cel który sobie wyznaczam.

Dorota Dudzik wystartuje z numerem 1501 o godzinie 16:15 w grupie aż 350-ciu jeźdźców (numery 1501- 1850). Trzymajmy kciuki za tą naprawdę odważną dziewczynę!

foto: profil FB Doroty Dudzik, KTM