Miejsce akcji: Grzybów niedaleko Warszawy. Bohaterowie wydarzenia: Cezety, WSK, Junaki, Dniepry, Urale, Yamahy, Simsony, BWM i wiele innych. Roczniki od 1979 roku w dół.
Niektóre na terenowych oponach, część z podniesionymi błotnikami. Prawdziwa uczta dla oczu i uszu. Tym razem weteranom szos przyszło się zmierzyć na cross countrowej trasie, w upale i piachu.
Cross Country Motocykli Zabytkowych odbywa się już od ośmiu lat gromadząc zawsze kilkadziesiąt pieczołowicie odrestaurowywanych maszyn. Próba sił w terenie, w niezwykłym sprawdzianie sprzętów ale i umiejętności riderów. Nic dziwnego, że towarzyszą im zawsze setki kibiców, wspierają sponsorzy, a i lokalne władze samorządowe także dorzucają grosza do imprezy. Tegoroczny event po raz kolejny udowodnił, ze organizator stanął na wysokości zadania.
Kilkuletnie doświadczenie zaowocowało wspaniałą atmosferą, sprawnym przebiegiem jazd z pomiarem czasu, cennymi nagrodami i cateringiem serwowanym przez lokalne koła gospodyń wiejskich. Jednym słowem atrakcyjna forma promocji motocyklizmu, klasyków i „zabytków”. Dodajmy do tego przychylność i pomoc okolicznych mieszkańców dzięki którym nawet rzeczy niemożliwe były do załatwienia. Wszystko to sprawiło, że miniona weekendowa sobota należała do niezwykle udanych. A że dzień później X-cross czekała wizyta na Mistrzostwach Polski Cross Country w Czerniejewie była to jakże oryginalna odskocznia od wyczynu co wszystkim bardzo polecamy.
Padok zlokalizowany wśród drzew dawał tego dnia zbawienny cień. Temperatura oscylowała wokół 30 stopni co mogło mieć niebagatelny wpływu na kondycję nie tylko riderów ale przede wszystkim leciwych sprzętów eksploatowanych w ekstremalnym (jak na nie) terenie. Pół godziny dla każdej z klas to prawdziwa próba ognia z której znakomita większość wyszła zwycięsko. Motorynki, scramblery, crossówki i endurówki, silna grupa Junaków, chluby polskiej motoryzacji oraz wisienka na torcie, motocykle z koszami, takie prehistoryczne sidecary. Plus okazja do wymiany doświadczeń zwłaszcza jeśli chodzi o odrestaurowywanie często unikalnych egzemplarzy. Dlatego gorąco polecamy tę imprezę w przyszłym roku.Tę i jej podobne.
tekst/foto: Krzysztof Hipsz