Można jeździć po Dachu Świata, można też pod Kozienicami.
W imieniu organizatorów Kozienickiego Klubu Motorowego zapraszamy 9 grudnia na „IV Enduro Pogoń za Bałwanem”. Tym razem wracamy do formuły i miejsca z II edycji. Rajd odbędzie się na jednym, zamkniętym obiekcie (kopalina piachu Żytkowice), w formule enduro sprintu z profesjonalnym chronometrażem. Kto zna to miejsce to wie, że lekko nie będzie Zmieniliśmy formułę, będzie chronometraż i mamy nadzieje że super trasa enduro jest naprawdę super, o jaką ciężko w centralnej Polsce.
Pogoń za Bałwanem odbywa się po raz czwarty, a jak było w ubiegłym roku? Kilka słów od Mary Lu… Polecam udział każdemu chcącemu zmierzyć się z terenem w warunkach zimowych. No i muszę też zaznaczyć, że chłopaki są przesympatyczni! Włożyli całe swoje serce w całe przedsięwzięcie. Każdemu chcieli dogodzić, tworząc wspaniałą atmosferę piknikową. Zupełny luz, bez spinania „d..y”. Zainteresowanie i frekwencja świadczy tylko i wyłącznie o potrzebie organizowania takiego typu rajdów. Trasa wyznaczona została po malowniczych kozienickich terenach o zróżnicowanym stopniu trudności. Starano się tak dobrać trasę aby w miarę możliwości była mocno urozmaicona i ciekawa – dodatkowo śnieg, rozmoczona ziemia po roztopach, obszerne rozlewiska miały za zadanie utrudnić pokonanie trasy i niestety co za tym idzie wielu pogrążyły. Ale na tym to przecież polega! Po pierwszych 5 km z Anią stwierdziłyśmy, że skoro tak ma wyglądać kolejne 55 km to do następnej niedzieli nam się zejdzie, na szczęście później było dużo łatwiej. Dlatego polecam te zawody wszystkim, nie tylko twardzielom, bo zabawa była przednia.
fot. ARC