Ewa Pikosz testuje – nowość od FLY Racing, czyli gogle ZONE PRO

W tym sezonie pojawiła się nowa propozycja gogli od Fly Racing. Najwyższy dostępny model to ZONE PRO.

Postanowiłam wypróbować go dla Was i przekazać kilka moich spostrzeżeń. Gogle przetestowałam na torze MX podczas treningu w Lemierzycach oraz w bardziej wymagającym terenie Enduro podczas kilkugodzinnej wyprawy. Gogle posiadają wysunięte mocowanie taśmy idealnie „dopasowujące się” do twarzy, a sama taśma posiada dwa paski silikonowe od środka, dzięki którym idealnie utrzymuje się na kasku. Gogle mają w komplecie nosek, który nie przeszkadza przy nakładaniu gogli na kask. Gogle idealnie komponują się z moim Nolanem X-lite 502.

Co bardzo mnie pozytywnie zaskoczyło gogle nie zsuwały się, a nosek nie denerwował podczas jazdy. Jak wiemy bardzo ważna jest ilość i jakość gąbek. Tutaj znajduje się ich aż cztery. Przy pierwszym nałożeniu pierwsza gąbka wydaje się szorstka, ale nie odczuwa się dyskomfortu, nie miałam też po całym dniu podrażnionej skóry. Na torze MX nie było problemu z parowaniem, za to pojawił się on podczas „endurzenia” w wymagającym terenie, przy bardzo wolnej jeździe. Myślę jednak, iż intensywność parowania nie odbiegała od gogli innych marek. Mogłaby być zastosowana podwójna szybka i myślę, że wtedy byłoby idealnie.

Na koniec podczas treningu MX zrobiłam sobie dwudziestominutowy wyścig i gąbki jak na razie świetnie odprowadzają wilgoć, podobnie podczas wielogodzinnej jazdy enduro. W komplecie mamy dodatkową przezroczystą szybkę, a obie szybki są przystosowane do zrywek.

tekst: Ewa Pikosz