Najlepsi zawodnicy Freestyle Motocrossu spotkali się w Bazylei, aby powalczyć o pierwsze w tym sezonie punkty Mistrzostw Świata. Maikel Melero, urzędujący Mistrz Świata, potwierdził swoją dyspozycję wygrywając po raz jedenasty z rzędu. W ubiegłym sezonie Melero wygrał aż dziesięć z jedenastu rund. W jedynej, w której nie wygrał, po prostu nie startował. Tegoroczną edycję serii mistrzostw Hiszpan rozpoczął również od wygranej. Wydaje się, że w chwili obecnej żaden z jego rywali nie znalazł jeszcze na niego skutecznego sposobu. W Szwajcarii zawodnicy próbowali przekonać do siebie sędziów mocnymi trickami dodanymi do swoich przejazdów. Pat Bowden i David Rinaldo wykonali Double Grab Flipa, poza Maikelem Melero także Petr Pilat i Mat Rebeaud wykonali Flair, Marc Pinyol i Libor Podmol zaprezentowali swoje własne wersje California Roll, a David Rinaldo i Melero wykręcili także Lazy Boy Flipa. Filip Podmol, młodszy brat Libora, pokusił się nawet o Surfer Tsunami Backflipa, którego przypłacił upadkiem. Niestety wysiłki zawodników zostały przyćmione rewelacyjnym przejazdem finałowym Maikela Melero. Bezbłędnie, stylowo i diabelnie dobrze technicznie – tak właśnie zaprezentował się Hiszpan w Bazylei. I dopóki tak będzie jeździł, może czuć się niezagrożony na fotelu lidera. Sobotnie zmagania pokazały jednak, że zawodnicy po zimowej przerwie są w bardzo dobrej formie i nie mają zamiaru się oszczędzać. W najbliższy weekend riderzy zmierzą się w Berlinie podczas drugiej i trzeciej rundy Mistrzostw Świata, a już 25 marca zobaczymy ich w TAURON Arenie Kraków. Możemy być pewni, że nowych i jeszcze bardziej szalonych ewolucji, dostarczających mocnych wrażeń, nie zabraknie.