Fury piały jak trzeba podczas II rundy „strefy centralnej” w Kowali

Kiedy w 2017 roku postała „strefa centralna” przez pewien czas była traktowana jako piąte kolo u wozu. Nikt nie wierzył w jej sukces, wieszczono raczej rychły upadek. A tymczasem już pierwsze zawody pokazały, że oto w polski MX wstąpił nowy duch dzięki kilku super gościom.

Efekt? Takie udane imprezy jak ta majowa w Kowali. Dojeżdżając na miejsce ukazał nam się widok za jakim przez tyle miesięcy wszyscy tęskniliśmy: dziesiątki kamperów i dostawczaków, którymi zjechali chętni na strefowe upalanie.

A wśród nich tuzy MX: Wysocki, Kędzierski, Śpiewok, Bracik, Wizgier. Na bogato zaprezentowała się także klasa MX Junior z bywalcami Mistrzostw Polski i Europy: Świrczak, Kotowicz, Stasiak. W MX85 znowu podziwialiśmy Wiktorię Kupczyk, jedyną dziewczynę startującą z chłopakami.

W sumie przez maszynę startową przewinęło się 133 riderek i riderów, najliczniej stawili się jeźdźcy MXC. Niestety zabrakło tym razem dziewczyn, cztery to za mało, żeby przyznać punkty w klasyfikacji, tak więc pojechały treningowo. Zawiedli Amatorzy, którzy z reguły przybywają dość liczne, niestety nie tym razem.

Być może wystraszyli się kopnych piasków Kowali, z których ten obiekt słynie. Janek Kotowicz: „Trasa przygotowana super, ale piach wymaga dużego wysiłku. Lubię to miejsce…”. My też, bo las sosnowy dookoła, wszechobecna rodzinna atmosfera, świetny catering, bardzo dobrze zabezpieczony tor, no i tradycyjne już popisy chłopaków z FMX.Byliśmy także pełni podziwu dla sędziego zawodów Grzegorza Rybusa, który miał świetny kontakt z zawodnikami, zwłaszcza z tymi najmłodszymi, którym tłumaczył niczym dobry wujek, jakie zasady obowiązują na starcie.Ale gdy podjechał do niego gościu z kostką schowaną w górnej kieszeni polaru „żeby się nie zgubiła”, pan Grzegorz swoim stoickim spokojem kompletnie nas rozbroił. A same zawody? Miały dwie fazy: słoneczną i burzowo-deszczową, na szczęście z przewagą słonecznej. Starych wyjadaczy zostawmy na koniec, weźmy na warsztat młodzież.A ta zaprezentowała się budująco. Zacznijmy od MX65, w której motocykli o najmniejszej pojemności pojawiło się aż 15, w tym dwa dosiadane przez niezrzeszonych, świeżo po egzaminie na licencję. Po starcie w czubie riderzy cięli się jak profi, zwłaszcza Hubert Biżek z Maksymilianem Komosą, który ostatecznie wygrał zawody umacniając się na pierwszej pozycji w klasyfikacji sezonu.Nie inaczej było w MX85. Jest to klasa, która budzi w nas ogromne emocje, bo niby jadą jeszcze dzieci, ale upalają niczym rasowi jeźdźcy. Jest szybkość, technika, ba nawet są i whipy. Na świecie to właśnie z tej klasy bogaci sponsorzy wyłuskują największe talenty. Z uwagą przyglądaliśmy się także klasie Junior, w której prym wiedli nasi dobrzy znajomi z MP, część jeszcze z MX85.Towarzystwo rośnie, lat przybywa, więc i na motocykle wsiąść trzeba nieco większe. No i wsiedli, pojechali, a sądząc po wynikach forma i kondycja nadal na odpowiednim poziomie. Udany debiut odnotował Mikołaj Stasiak.Przesiadł się na KTM125, powędrował klasę wyżej nic nie tracąc z efektywnej jazdy. „Udanie zadebiutowałem w Strykowie w nowej klasie, gdzie wszedłem na podium I Rundy Mistrzostw Strefy Polski Centralnej. Pierwszy wyścig 4. pozycja, w drugim dobrze poprowadzona jazda i 3. miejsce w Juniorach.W Kowali też poszło nieźle, choć w drugim wyścigu miałem dużo pracy. Gorszy start i wywrotka kolegów zatrzymała mnie na kilka sekund i musiałem z końca stawki gonić rywali. Ale dogoniłem kogo trzeba i utrzymałem trzecią pozycję z pierwszego wyścigu”. W tym miejscu kilka słów pod adresem kibiców.Mimo, że tor jest położony na uboczu, to jednak miłośników motocrossu mieszka w okolicach naprawdę sporo, czego dowodem spora ich ilość na zawodach. Przyjechali całymi rodzinami i chyba się nie zawiedli, bo i wyścigi były emocjonujące, ale i przygotowana przez organizatorów niespodzianka w postaci pokazów FMX.Gastronomiczne zaplecze również nie zawiodło, a i podczas deszczu było gdzie się schronić. W klasie Master niepodzielnie panował Paweł Wizgier wygrywając obydwa wyścigi. Jak nam się przyznał w rozmowie, od pewnego czasu zastanawia się nad wyjazdem na Mistrzostwa Świata Weteranów Cup of Nations do Glen Helen.Pomysł podsunęła mu relacja w X-cross z ubiegłorocznych zawodów, w których triumfowali Polacy z USA. Byle tylko granice otworzyli. No i na koniec królewska klasa Open. Oczywiście wszyscy stawiali na Tomka Wysockiego, choć jak wiemy motocross bywa nieprzewidywalny. Jednak i tym razem Wysocki nie zawiódł stając na czele super tria, które zdominowało obydwa biegi dojeżdżając do mety dwukrotnie w następującej kolejności: Wysocki, Śpiewok, Kędzierski.Tomek cały czas jechał z dużą przewagą nad rywalami i właściwie nikt nie był w stanie mu zagrozić. Ale po Kowali to Piotr Szczepanek zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji strefy z wynikiem 158pkt, drugi jest Mariusz Kubat, który traci do lidera 12pkt.

WYNIKI MOTORESULTS TUTAJ

fot. Krzysztof Hipsz