Jest cichy, spokojny, ale w środku kipi w nim sportowy wulkan. Jego największą pasją są motocykle, którym poświęca się bez reszty. Już 10 grudnia zobaczymy Tymka podczas Racing Kids w Krakowie (MŚ Super Enduro). Weźmie udział w tej imprezie już po raz drugi.
Wszystko zaczęło się od biegowego rowerku, który otrzymał w drugim roku życia. Już wtedy wyobrażał sobie, że to motocykl i w czasie jazdy udawał warkot prawdziwego silnika wykonując przy tym różne triki i drifty. Jednak to go nie satysfakcjonowało. Pewnego dnia dziadek naszego bohatera przyprowadził do domu uszkodzone moto na akumulatorek. Po drobnych naprawach sprzęt nadawał się do użycia.
Tymek bez żadnych kompleksów po prostu na niego wsiadł i ruszył jakby robił to „od zawsze”. Ale to nadal była tylko namiastka, więc niemal natychmiast pojawił się spalinowy mini cross, który jednak także nie spełniał oczekiwań młodziutkiego jeźdźca. Gdy w garażu stanęła Yamaha pw50 zrobiło się znacznie lepiej. Zaczęła się prawdziwa jazda. Skąd wzięła się ta miłość do crossa… nie wiadomo.
W rodzinie nie było żadnych tradycji offroadowych, jedynie tata Tymka interesował się motocyklami od najmłodszych lat, z zamiłowania i pasji naprawiał je już jako 9-latek. Potrafił rozebrać, naprawić i złożyć Simsony, WSKi, Jawy czy Gazele. Dzięki jego umiejętnościom domowy park maszyn zasiliły ostatnio pięćdziesiątki KTM-a i Husqvarny, które przywracał do życia. Ale nikt wówczas nie myślał o treningach czy startach w zawodach, była to amatorska jazda po obrzeżach okolicznych lasów czy żwirowni. Pewnego dnia na Facebooku ukazało się ogłoszenie o konkursie, w którym nagrodą była jazda na pitbike’u z profesjonalnym instruktorem.
Tymek wziął w nim udział i od tego momentu wszystko w życiu chłopca się zmieniło. Dołączył do szkółki Pitbike51 pod opiekę Jakuba Majchrzaka. Po kilku tygodniach Tymek dostał swój własny motocykl MRF Runner 80 i jako pięciolatek wystartował w jazdach pokazowych podczas zawodów w Głażewie. Młodziutki rider rozwijał się i szedł do przodu, zaczęły się wyjazdy, niestety ze względu na wiek mógł brać udział tylko w pokazówkach. Ale dla niego to i tak była niesamowita radość i frajda.
Pierwsze prawdziwe ściganie miało miejsce na Lamba Pitbike Rzeszów, gdzie nie wymagano licencji PZM. Jako sześciolatek stanął na drugim stopniu podium rywalizując ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami. Teraz ma już wymagane papiery, jest więc pełnoprawnym pitbajkowym zawodnikiem. Zadebiutował w pierwszych historycznych Mistrzostwach Polski Pit Bike zdobywając tytuł Mistrza Polski Pit Bike off Road, w Pucharze Polski PB Off Road był trzeci, w Pucharze GP Pit Bike MX także wygrał.
Jak widać pit bike to dobra opcja dla niezdecydowanych lub niepewnych, potem łatwiej przesiąść się na crossa czy motocykl żużlowy lub sobie odpuścić. Na swojej Yamasze, po znakomitym sezonie, wreszcie mógł zająć się treningami MX pod bacznym okiem Pawła Szturomskiego i Damiana Azmina, by w barwach Automobilklubu Glogowskiego w sezonie 2023 wystartować w zawodach crossowych.
Magda Andrzejewska (mama Tymka): „Tymek ma obecnie 8 lat, uczęszcza do drugiej klasy szkoły podstawowej nr 13 w Lesznie z oddziałami integracyjnymi. Codziennie tata dowozi naszego syna 23km w jedną stronę. Ulubionym przedmiotem Tymka jest na pewno wf, a zajęcia pozalekcyjne to sks-y. Wiele zawdzięcza swojej wychowawczyni Pani Małgorzacie Kornackiej, która nie ukrywa, że jest bardzo dumna z osiągnięć swego podopiecznego i wspiera go jak tylko się da, żeby mógł pogodzić naukę z pasją. Tymek amatorsko jeździ na hulajnodze wyczynowej oraz na rowerze, uwielbia też grę w piłkę ręczną. Jeżeli nie ma treningów i ma wolny czas, to razem z tatą spędzają go razem majsterkując przy motocyklach. Wszystkie wydatki raczej są na naszych barkach, jest kilka osób, które od serca wspierają Tymka „rzeczowo”, za co im z całego serca bardzo dziękujemy, bo dla nas to bardzo duże odciążenie”.
fot: z archiwum rodzinnego Magdy Andrzejewskiej