Grand Prix Trentino – witamy w Europie!

Karawana Mistrzostw Świata MX przybyła do Europy. Pod alpejskimi szczytami w zieleniejącej dolinie w pobliżu Pietramuraty już powstało miasteczko Youthstream, a od dzisiaj zapełni i zaludni się paddock, na który przybędą riderzy i ich ekipy z całego niemal świata.

Teamy fabryczne, teamy prywatne, teamy większe i mniejsze. Jednak wszystko jest kolorowe, żywe, pachnące nowoczesnością i porządkiem. I wszystko można oglądać na własne oczy, a nawet dotknąć. To nie Formuła1 czy Moto GP, gdzie główni aktorzy są odgrodzeni od publiczności i schowani w boksach. W Pietramurata czeka nas także… kolejny pojedynek na gardła. W rolach głównych wystąpią słoweńscy navijaći i włoscy tifosi. Rok temu działy się niesamowite rzeczy na trybunach, co było odbiciem tego, co działo się na torze. Antonio Cairoli i Tim Gajser dawali z siebie wszystko, aby wygrać – każdy dla swoich fanów i swojego kraju. A ten tor (zwany Ciclamino) jest miejscem dla młodego Słoweńca szczególnym. Tutaj po raz pierwszy w swojej karierze wygrał Grand Prix w klasie MX2 (2015) i rozpoczął wtedy triumfalny pochód po koronę mistrzowską. Już wtedy miał tłumy swoich wiernych kibiców, którym podziękował za niesamowity doping. Podziękował w sposób szczególny – tuż po wyścigu podjechał do nich, zsiadł z moto i ukląkł, okazując swoje szczęście, a ci jeszcze głośniej dawali upust szalonej, prawdziwej radości! Zdjęcie ukazujące ten wspaniały triumf przeszło już do historii motocrossu i słoweńskiego sportu. Jest symbolem początku światowej kariery tego wyjątkowego chłopaka, który cieszy się sympatią ludzi w wielu krajach. Sprzyjają mu nawet Włosi, mimo że przecież u siebie to Cairoli „musi i powinien” wygrać. Słoweńscy kibice co roku zajmują ten sam sektor, na wzniesieniu za metą. Widać i słychać ich z daleka. Wyjątkowy, żółto-czerwony gigantyczny „team” ludzi ze wszystkich grup wiekowych daje znakomity, najlepszy obraz tego, jak można być prawdziwym fanem motorsportu i jak można za swoim idolem jeździć gdzie tylko się da. Przypomina się nasza Małyszomania. Tak, tu jest dokładnie to samo. A nawet więcej, bo powstało wręcz małe biuro podróży organizujące wyjazdy „na Tima Gajsera”. Powstały fan kluby, powstała też mini „fabryka” produkująca rozmaite gadżety gajserowskie. Tak buduje się wizerunek i legendę sportową już za młodych lat. Ten piękny, kolorowy spektakl powiększony o liczne rzesze zielono-niebieskich fanów Cairolego oraz wielu innych od jutra rozpocznie swój koncert na torze i w okolicy. Bo te wyścigi mają już swoją dłuższą tradycję i urosły do miana wydarzenia całego regionu Trentino. Nie ma się co dziwić, to miejsca ma swoją magię!

Co więc nas czeka w ten weekend? Druga runda MŚ Kobiet, pierwsza runda ME EMX250 oraz dwie wiodące klasy MŚ – MX2 i MXGP. Sytuacja wygląda następująco: wśród pań lideruje po horror-bagno rundzie w Indonezji znakomita Nowozelandka Courtney Duncan. Prowadzi jednak zaledwie jednym punktem przed rewelacyjną Holenderką, debiutującą (dopiero dwa starty) w MŚ Nicky van Wordragen. Dopiero piąta jest mistrzyni Fontanesi, a dziewiąta Francuzka Lancelot. Indonezja była jednak „nienormalnym” ściganiem, bo przypominała raczej przeprawę przez bagno. Wywróciło to trochę tabelę, ale teraz mamy normalniejsze warunki i choć prognozy są dość „mokre”, to jednak należy spodziewać się, że o wynikach zadecydują umiejętności. Faworytką pozostaje jednak „Kiwi”, bo talent ma niesamowity, a technikę również. Ciekawe co pokaże jednak owa Nicky? No i co zrobi u siebie królowa MX Kiara Fontanesi? I ile punktów wywiezie nasza jedynaczka Joanna Miller? W EMX 250 mieliśmy mieć aż trzech jeźdźców: Gabę Chętnickiego, Szymona Staszkiewicza i Karola Kruszyńskiego. Dwaj pierwsi znają ten tor, bo jechali tu już i to nie raz, ale tym razem zobaczymy tylko Szymona, ponieważ Gaba pauzuje po urazie nogi na ADAC-u. Z kolei Kruszyński wybrał Mistrzostwa Austrii, gdzie będzie mógł się lepiej przygotować do wymagającej rywalizacji międzynarodowej na europejskich torach. Szymon znajduje się na samym końcu dłuuugiej listy wejściowej. Jest 86-tym zawodnikiem, co oznacza ni mniej ni więcej jak tylko zażartą walkę w kwalifikacjach, bo do finału awansuje tylko 40-tu. Zapowiada się więc prawdziwa bitwa! A u tych największych? W MXGP nowy rozdział w historii polskiego motocrossu otworzy Tomek Wysocki, który zadebiutuje w tej królewskiej, najbardziej prestiżowej klasie.

Doczekaliśmy się więc chwili, gdy Polak stanie w szranki z największymi nazwiskami, jakie obecnie jeżdżą w MŚ. To niewątpliwie zaszczyt, ale i bardzo wysoko ustawiona poprzeczka, której nasz rider jest jednak świadomy. Tomek zapewnia że wie, gdzie jest i nie rzuca się z motyką na słońce. Dlatego nie oczekujmy od razu punktów, bo dopiero się tej klasy będzie uczył i pierwszy sezon jest zawsze sezonem nauki. Tym bardziej, że ma jeszcze niewiele najeżdżone na 450-tce. Niewiele w porównaniu z rywalami. Dopingujmy więc i Tomka, i Szymona, i Joannę, trzymajmy za nich mocno kciuki i życzmy im jak najlepiej, bo to nasze perełki wśród potęg motocrossowego świata. Zabraknie niestety sympatycznego Brytyjczyka Maxa Anstie, który doznał urazu lewego kolana podczas pobytu w Holandii. Na szczęście nie jest to poważna „awaria” i w niedługim czasie jeźdźca fabrycznego stajni Husqvarny zobaczymy ponownie w walce. Cała reszta ma się dobrze i jest nastawiona na maksymalny ogień, aż iskry polecą! Liderem generalki jest Tim Gajser, ale… rok temu zanotował w Trentino potknięcie, które natychmiast wykorzystał Cairoli, wygrywając wszystko. Jeszcze jedno, czekamy, aby na wyższe obroty wszedł Jeffrey Herlings. Natomiast nie będzie żadnej powtórki w klasie MX2 właśnie dlatego, że nie ma w niej już obydwu aktorów, którzy rok temu urządzili niesamowity, wciągający i trzymający w napięciu thriller. Herlings i Ferrandis bili się o zwycięstwo do ostatniego metra i był to jeden z hitów całego sezonu 2016! Właśnie na tym torze, na własne oczy oglądaliśmy jedyne zwycięstwo Francuza nad królującym Holendrem. Tym razem czekamy na to, co pokażą Jonass, Seewer i… Lieber. Ten niezależny rider (nie jest w teamie fabrycznym) znakomicie radzi sobie z konkurencją z silniejszych ekip i robi swoje. Na tyle dobrze, że liczy się cały czas w walce o podium. Trzeba lepszej rekomendacji??? Część wyścigów pokaże Eurosport 2 (niedziela 21:00, poniedziałek 5:30.). W tym roku niestety o wiele mniej MŚ MX na tym kanale. Życząc spokojnych Świąt wszystkim naszym Czytelnikom, życzymy jednocześnie wspaniałych wrażeń tym, którzy będą śledzili to wspaniałe sportowe wydarzenie w Pietramuracie. My tam będziemy!

fot. Alek Skoczek