Guzik made in Japan – czyli moja Yamaha 450 YZF 2018 jaka jest

Za głowy się złapali, bo do Japońca guzik zamontowali. No i co? No i jest fajnie, komfortowo, a co najważniejsze bezproblemowo.

Akumulator litowo-jonowy o mocy 13.2V zadba, by pstryczek zawsze zakręcił silnikiem. Mnie się podoba i bardzo to miła odmiana po sześciu latach, które poświęciłem „zielonym”. Mój motocykl Yamaha 450 YZF 2018 pochodzi z yama-sklep.pl, od tego samego dealera, który swego czasu zdominował polski rynek KTM-a pod względem dostępu do części. Ten sam manewr powtórzył ze sklepem internetowym dla Yamahy. Bach, i znów strzał w 10. Odebrałem zatem sprzęcicho, by jak najszybciej rozpocząć upalanie. Przed jazdą musiałem pogmerać w zawieszeniu, posłuchałem rad braci Kędzierskich i Quraka, aby sprawdzić przód/tył, dobicia/odbicia. Mówię Wam, seria ogarnia temat na podstawowym, średnim i bardziej wymagającym poziomie. Ale jak w każdym innym przypadku i tu zawias wymaga naszej ingerencji po 10mth a i zmiana oleju jest bardziej niż wskazana.

Nie jestem jedynym użytkownikiem YZFki i nie chodzi tu o porównania a spostrzeżenia, więc zapytałem Marcina Sokołowskiego „Osiołka”: Powiedz mi co w porównaniu z Kawą najbardziej Ci weszło. On bez chwili namysłu – skrzynia biegów. No właśnie, idealnie wystopniowana, chodząca jak w prowadnicy, bez grama zbędnego luzu i trafiająca w punkt. Mnie samemu przed pierwszym rozruchem najbardziej zdumiewało podobieństwo pozycji za fajerą do KTM-a, ale po zmianie kierownicy na szerszą nie dość, że motocykl zaczął się stabilniej prowadzić, to i pozycja uległa zmianie i stąd ten mój zachwyt.

Temat opon fabrycznych pominę, bo nówki to nówki, trzymają dobrze, a każdy region sprzedaży może oferować co innego. Aplikacja Power Tuner to wyższy poziom bajeru marketingowego ułatwiający zabawę jak wcześniejsze mapy w kostkach czy przełącznik w KTM-ie. Daje nowe możliwości przede wszystkim zabawy oraz… nauki. Tak, uczy nas kiedy, co i jak. Metodą prób i błędów dojdziemy do najlepszych dla nas opcji, zapiszemy i już. Po kilku różnych treningach mamy dane inne na każdy tor. Wygodne i bardzo przydatne. Parę szczegółów: waga 112kg, moc do ogarnięcia, cena 36600zł, całe mnóstwo dodatków GYTR, masa zamienników. Charakterystyka silnika przyjemna i liniowa, bez nagłych skoków mocy, brzmi jakby grała w Gwiezdnych Wojnach, ale fakt, Yamaha trochę kosmosem zalatuje.

Nowa, odwrócona głowica silnika zapewniająca mu wysoką wydajność oraz inny balans odczuwalny podczas jazdy. Aplikacja Power Tuner na smartfony – bajeczna sprawa, pokaże nam poziom naładowania akumulatora, czas do wymiany oleju, liczbę motogodzin, których się nie zmieni etc etc. Nowa głowica o wysokim stopniu sprężania (mocy pod dostatkiem), w/w aplikacja rach ciach odejmie trochę agresji i motocykl nas już nie zamorduje. Lekki, elektryczny rozrusznik z akumulatorem litowo-jonowym, bajer i wygoda, toż to nowa przygoda. Bardziej smukłe i zwarte nadwozie (18stka jest węższa od poprzedniczki). Nowa, sztywna, podwójna rama grzbietowa – dla mnie nie odczuwalne, ale prowadzi się bajecznie. Ulepszone zawieszenie dostosowane do nowej ramy – jest po prostu bardzo dobre! Łatwa wymiana filtra powietrza, taaa łatwa tak że zastanawiam się co z tą konkurencją i dopiero niebiescy tak to zrobili, ale filtry trzeba mieć na częstą zmianę. Sztuka tak zasysa że trzeba jechać cały czas pierwszym. Nowa konstrukcja chłodnicy, zapewniająca lepsze chłodzenie. Ale w tym temacie się nie wypowiadam, bo nie było warunków do zagotowania.

Kompaktowy, 6,2-litrowy zbiornik paliwa, starczy na trening czy wyścig. Węższe i bardziej płaskie siedzenie, i tak rzadko się siedzi, ale kolanami dobrze się trzyma. Garść wrażeń z jazdy na włoskich torach… Zawieszenie po moich regulacjach bardzo OK, wybiera dziury i nie odbija po skoku. Jeżdżę na mapie Smooth Linear, nie zabija rąk i daje frajdę. Znajomy na standardowej robi cztery kółka i zjazd.

Jednym z mankamentów jest mycie motocykla, a zwłaszcza wewnętrzne strony błotników posiadające wzmocnienia. Mocowanie tylne kanapy wygląda jakby było niedopasowane. Skrzenia biegów chyba się dotarła, bo działa wręcz perfekcyjnie. Natomiast coś z tym rozrusznikiem jest nie tak. Gdy wyłączę moto i nie uda się go ponownie szybko uruchomić trzeba trochę odczekać, aby znów zaczął kręcić. Muszę dopytać serwis yama-sklep.pl (…) Dopytałem, jest jakiś stycznik który się rozłącza i trzeba chwilkę odczekać. Podsumowując… Motocykl z nowej gamy Yamahy, pokazuje w którą stronę zmierza firma. Lekkość, wygoda, wspaniałe prowadzenie, a zarazem te kilka małych mankamentów z którymi da się żyć, a nawet ich nie zauważać. YZF450 2018 po marcowej jeździe w Ottobiano uważam za faworyta w klasyfikacji 450-tek na bieżący rok.

Mamy sprawdzone rozwiązania, silnik który możemy dostroić pod każdego, zawias dający wielkie możliwości, pozycja kierowcy zawsze korygująca postawę. I na koniec, nowa Yamaha jest ładna, uniwersalna i warta swojej ceny.

tekst i zdjęcia: Tomasz Piórkowski