Gwiazdy błądzą i spadają, Polacy z ORLEN Team prą do przodu coraz szybciej

Z Neom do… Neom przez kaniony, ze wspinaczką na 1400 metrów, trochę w piachu, trochę po kamieniach, ale i po asfalcie. Krótka dojazdówka i prawie 500km odcinka specjalnego częsciowo wzdłuż granicy z Jordanią.

Poranek zaskoczył wszystkich, było zimno, gdzieniegdzie pojawił się szron. Na czoło stawki szybko wysunął się Brabec, jednak nie wszystkim dopisało szczęście. Jeden z faworytów Paulo Goncalves miał awarię i stanął na trasie odcinka specjalnego. Czy to koniec jego dakarowej jazdy? Znacznie gorszą przygodę przeżył Van Beveren, który upadł na trasie tak niefortunnie, że musiał zostać przetransportowany helikopterem do szpitala. Poważne błędy nawigacyjne popełnili Price i De Soultrait (przy okazji uraz nadgarstka). Za to dobre tempo zaprezentowali zawodnicy ORLEN Team Adam Tomiczek (16.) i Maciek Giemza (17.)