Pierwsze w historii Cegielni-Wierzchowiny endurowe upalanie zbiegło się w ubiegłym roku z Halloween. I bardzo dobrze, bo od razu nabrało charakteru. Za kilka dni kolejna edycja, dlatego przypominamy jak to było w 2016.
Już na wjeździe na teren niedzielnych zmagań witała wszystkich upiorna kukła, uświadamiając wszystkim, że oto za chwilę przekroczą „bramy piekieł” (…). Hardcorowy lont zaczął tlić się już pod wieczór, gdy przy zapalonych pochodniach kilku śmiałków dało pierwszy pokaz industrialnego enduro, pokonując trasę zbudowaną wewnątrz cegielni.
Wyglądało to rzeczywiście demonicznie, hałas był nietęgi a emocje po pachy. Niezła zapowiedź niedzielnych zmagań. Potem zabrzmiała muza i rozpoczęły się pląsy trwające do przyzwoitych godzin późnowieczornych. Ranek wstał mglisty i zimny. Co kilka minut do depo podjeżdżał kolejny samochód z załadowanym na pace lub przyczepce moto. Lista zawodników wydłużała się coraz bardziej. Paweł Szymkowski, Maciek Więckowski, Kamil Osieleniec, Dominik Małecki, Agnieszka Smolińska plus czterdziestu paru pozostałych jeźdźców.
W samo południe riderzy ruszyli na sześciokilometrową trasę, obejmującą trudne odcinki leśne i efektowny przejazd przez cegielnię. Zwyciężał ten, który w ciągu dwóch godzin pokonał najwięcej okrążeń. Najtrudniej było w lesie… pojechaliśmy tam terenówką, bo inaczej dotrzeć nie było można. W wąwozie zobaczyliśmy prawdziwą walkę o przetrwanie.Zobaczyliśmy także różne szkoły pokonywania błotnistych stromizn. Jedną z nich był kontrolowany zjazd na d… z motocyklem. Okazało się, że skuteczny i bezpieczny.
W miarę upływu czasu odcinek ten jednak stawał się coraz bardziej nieprzejezdny, dlatego nastąpiła szybka korekta, bo narażać nikogo nie było sensu a elastyczność sędziów pozwalała na wprowadzanie zmian nawet w trakcie trwania zawodów. Po dwóch godzinach upragniona meta. Endurowcy to taka wyjątkowa nacja, dla której im trudniej tym lepiej. I choć padali na ziemię a ich zagotowane sprzęty dymiły niczym czajnik, banan gościł na twarzy chyba każdego.
Tak było, a jak będzie? Przekonajcie się sami już w najbliższy weekend!