Hubert Żbikowski: Trasa na inauguracyjnej rundzie zapowiada się ciekawie

Za mój największy sukces w sezonie 2022 uważam zakwalifikowanie się do finałowych wyścigów w Pucharze Europy SE w Riesa, a porażką był drugi dzień tych zawodów, gdzie doznałem kontuzji kolana.

Najbardziej w pamięci zapadły mi ogólnopolskie zawody super enduro u Artura Glapy w Roszkowie. Organizacja jak i nagrody dla zawodników były na światowym poziomie, na takie imprezy chce się jeździć. Startowałem na KTM exc-f 350 2021. Motocykl sprawował się bez żadnych zastrzeżeń, nigdy mnie nie zawiódł i zawsze udawało mi się kończyć wyścigi. W przygotowaniach do super enduro głównie skupiałem się na treningach na torze, żeby czuć flow na motocyklu oraz na treningach wydolnościowych na siłowni, aby nie brakło powietrza w płucach. Bo jak powszechnie wiadomo super enduro to jazda na wysokim tętnie i nie ma tam miejsca na odpoczynek.

Trenowałem głównie na swoim torze, ale zdarzały się też treningi wyjazdowe u Grześka Kargula czy Huberta Hyły. Uwagę głównie skupiałem na łapaniu rytmu i na nowych technikach pokonywania przeszkód. Trenera nie mam, sam sobie układam treningi. Moją najmocniejszą stroną w super enduro jest walka do końca. Nie wyobrażam sobie sytuacji żebym odpuścił w trakcie wyścigu. Jest to na tyle nieprzewidywalna dyscyplina, że wszystko się może zdarzyć i trzeba cisnąć do samej mety.

W motocyklu na Kraków jedynymi zmianami jakich dokonałem to zmiana przełożenia i musy w przednim i tylnym kole. Motocykl w większości przygotowuję sam, ale jak trzeba zrobić coś poważniejszego w silniku to oddaję go do zaufanego serwisu Pole Position, bo wiem, że tam chłopaki zrobią go na tip top. Moim głównym sponsorem jest Artex, firma mojego taty, bez tego moje starty nie byłyby możliwe. Dodatkowo firmami, które mnie wspierają są AG-Graphics, Drogosz Suspension, TEC2000, Bonio Barbershop, RYcarbon.

Trasa na inauguracyjnej rundzie zapowiada się ciekawie. Tor wydaje się być szybki i skoczny, ale jak będzie to okaże się dopiero na zawodach. Ciężko powiedzieć, która przeszkoda będzie najcięższa, na razie o tym nie myślę.

fot. Z archiwum Huberta Żbikowskiego