Każdy z Was zapewnie wiele razy przeżył betonownie przedramion. Ból jest wtedy koszmarny i zamiast to my kontrolować nasze moto, sprzęt zaczyna panować nad nami. Nie ma na to lekarstwa, żadnej piguły czy magicznej maści. Niestety to nasza beztroska powoduje, że tzw arm-pump dochodzi do głosu.
Jest jednak parę metod, aby tej nieznośnej przypadłości dać odpór, przynajmniej doraźnie. Przede wszystkim należy zapobiegać odwodnieniu. I na pewno nie przy użyciu napojów energetycznych, które nie są nawadniające. Najlepsza jest woda i… Gatorade (to nie jest reklama!). Ponieważ proces nawadniania trwa ok. 20 minut, dlatego zacznij pić znaczniej wcześniej zanim wystartujesz. Utrzymanie nawodnienia zapewni Ci więcej energii i utrzyma odpowiedni przepływ krwi, zmniejszając betonowanie. Druga rzecz to rozciąganie przed jazdą. Kilkanaście minut rozluźniających ćwiczeń na pewno się przyda. Warto tez zachować luuuuuuuz. Stres i spina powodują „samoczynne” zaciskanie rąk na kierownicy. Dlatego rozluźnij się i odetchnij głeboko. Z kolei w czasie jazdy warto momentami odciążyć górną część ciała ściskając kolanami moto, zwłaszcza na trudniejszych sekcjach. Gdy znajdziesz chwilę czasu w domu, ćwicz ramiona, podciagaj się, rób pompki, machaj hantlami. Albo weź długi kij, przywiąż na jednym z jego końców coś ciężkiego i ćwicz, jakbyś wyciągał wędką złowioną rybę. Pamietaj tylko, aby nie robić tego tuż przed jazdą. To nic nie da. Aha, i nie pij tyle kawy! Powyższe porady potraktuj jako wskazówka, jeśli okaże się że problem nie znika, warto zainteresować się bliżej swoją wydolnością naczyniowo-sercową, bo to tam może tkwić problem.