Karolina Jasińska: moje ściganie w Ornecie, moje plany, moje rywalki, moje sukcesy…

Pierwszy start równo z Asią Miller, walka o holeshota niestety przegrana. Troszkę mnie wywiozło, musiałam więc gonić swoje rywalki. Mniej więcej w połowie wyścigu Stecjuka (moja największa konkurentka) się wywaliła, wskoczyłam więc na drugie miejsce, jednak nie na długo. Ania jest naprawdę szybka. W drugim biegu jechałam jakiś czas za Asią, ale zaczęło brakować sił plus padający deszcz spowodowały, że znowu byłam trzecia. Jednak nie narzekam, bo to dobry wynik no i znalazłam się na pudle. Nadal będę próbować atakować a moim marzeniem jest drugie miejsce na koniec sezonu. Pomaga mi w tym bardzo BrosRacing, pilnie słucham uwag Karola i Łukasza Kędzierskich, to dzięki nim m.in. zaczynam widzieć ślady, których wcześniej istnienia nawet się nie domyślałam. Na poprawę mojej jazdy na pewno wpłynęła efektywnie przepracowana zima, czuję progres ale nic dziwnego, włożyłam naprawdę bardzo dużo wysiłku. Muszę jeszcze popracować nad dojazdami do zakrętu i skokami, a moim atutem są starty, z których naprawdę jestem zadowolona.

fot. Krzysztof Hipsz