Konferencja prasowa ORLEN Team po powrocie z Rajdu Dakar – podsumowanie

Zespół ORLEN Team wrócił do Polski po rywalizacji w 41. rajdzie Dakar. Adam Tomiczek i Maciek Giemza mają za sobą tysiące kilometrów wśród piasków Peru.

W budynku Senator w Warszawie zawodnicy, sztab trenerski i przedstawiciele PKN ORLEN podsumowali występ na najtrudniejszym rajdzie świata.

Anna Ziobroń, Dyrektor Biura Marketingu Sportowego PKN ORLEN: Startem w 41. rajdzie Dakar ORLEN Team zapisał kolejną piękną kartę w swojej historii. Tegoroczny występ i osiągnięty wynik, to najlepszy prezent na dwudziestolecie istnienia ORLEN Team. Za nami cudowny sezon Pucharu Świata i pełen emocji rajd Dakar – wierzymy, że przed PKN ORLEN i zespołem ORLEN Team kolejny rok pełen wspólnych sukcesów i wielkich sportowych chwil. Na rajdzie bardzo dobrze radzili sobie motocykliści ORLEN Team, którzy nabierali pewności z każdym zakończonym etapem. Świetnie spisał się Adam Tomiczek, który osiągnął na Dakarze swój życiowy sukces – zawodnik zajął wysokie 16. miejsce. Blisko pierwszej „dwudziestki” był Maciek Giemza, ale na jednym z końcowych etapów motocykl odmówił mu posłuszeństwa.

Adam Tomiczek: Swój występ uważam, za bardzo udany – każdego dnia starałem się jechać najlepiej jak mogłem, co przyniosło efekt w postaci miejsca w TOP20. Najbardziej stresującym momentem całej rywalizacji była awaria, jaka przytrafiła mi się na odcinku maratońskim – musiałem naprawić motocykl bez wsparcia ekipy technicznej, ale na szczęście wszystko się udało. Udział w rajdzie wiąże się z ogromnym wysiłkiem fizycznym – zmęczenie dawało o sobie znać, a po kolejnych etapach, skokach na wydmach i podbiciach zacząłem odczuwać ból dawniej złamanej nogi. Pierwszy finisz na Dakarze i pierwsza „dwudziestka” – to niezwykle cieszy. Teraz czas na odpoczynek, regenerację i planowanie kolejnego sezonu.

Maciek Giemza: Wynoszę z tego rajdu mnóstwo pozytywnego doświadczenia i nauki, mimo, że Dakar 2019 był dla mnie trochę pechowy. Byłem gotowy na 100%, motocykl sprawował się dobrze, aż do feralnego 8. etapu. Wtedy  wystąpiła awaria silnika, która wykluczyła mnie z dalszej rywalizacji. Żal był ogromny szczególnie, że od szóstego, siódmego odcinka zaczynałem podkręcać tempo, dochodząc do poziomu, który pozwala rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie. Liczę jednak, że z tej lekcji wyciągnę naukę na przyszłość – która na pewno zaprocentuje w przyszłości.

Jacek Czachor: Postawa całego ORLEN Team zasługuje na pochwałę – Kuba pojechał świetnie, Adam zaliczył bardzo pewny występ, a i Maciek do czasu awarii jechał naprawdę dobrze. Ten rajd pokazał, że nasi młodzi motocykliści to zawodnicy, z którymi warto mocniej pracować. Potrafią trzymać tempo narzucone przez czołówkę, jadą pewnie, zdarzają im się błędy nawigacyjne, ale są to rzeczy do wyeliminowania na kolejnych etapach pracy. Jedno jest pewne – rajd w Peru udowadnia, że w niedalekiej przyszłości nasi motocykliści będą walczyli o pierwszą dziesiątkę. Tylko przez problemy techniczne, które nie oszczędziły też czołowych zawodników, nie mamy dwóch motocyklistów w pierwszej dwudziestce rajdu.

inf. prasowa