Kurowski o nowej „ćwiartce” YZ, Kruszyński o przesiadce na Yamaha, czyli niebieski event w Sobieńczycach

Dwa dni niebieskiego upalania na torze Speed Star. Dwa dni bezpośredniej konfrontacji z najnowszymi Yamahami 2019, spotkanie amatorów z gwiazdami MX, znakomita zabawa nie tylko w sobieńczyckich koleinach.

Po raz pierwszy mieliśmy także okazję gościć na polskiej ziemi MX Truck, który w ramach MX Pro Tour przywiózł całą gamę motocykli od najnowszej 65-tki GYTR, przez rewolucyjną „ćwiartkę”, po 450-tkę, co jest niewątpliwie wyróżnieniem dla naszego kraju, dla polskich jeźdźców i polskiego oddziału Yamaha Motor Europe.

Byli we Włoszech, w Niemczech, w Holandii, no a teraz trafili do Polski. Potężny „tir” wzbudzał spore zainteresowanie, bowiem pełnił rolę nie tylko środka transportu, ale także znakomicie wyposażonego warsztatu. Przybyła na jego pokładzie ekipa holenderskich mechaników przez dwa dni dbała o to, aby sprzęty do każdego testu wyjeżdżały w pełni sprawne.

A trzeba przyznać, że nieraz dostawały nieźle w kość, bowiem riderzy nie zawsze byli w stanie okiełznać porywcze maszyny. Imprezę rozpoczęło spotkanie dealerów Yamahy, a o godzinie 13 na trasę ruszyli testerzy. Tego dnia przyjechała ich blisko setka (drugiego było podobnie), dlatego organizator niestety musiał ograniczyć czas przejazdu tak, aby wszyscy mieli możliwość objechania każdego z wybranych modeli.

Spotkaliśmy m.in. Karolinę i Wiktora Jasińskich, Pawła Wizgiera, Wojtka Kucharczyka, Weronikę Obiała, Julkę Jarmołkowicz, Aleksandra Gotkowskiego, Mieszko Polnara, Michała Kuczyńskiego, Oliwkę Wiśniewską i wielu, wielu innych. Yamahy trafiały w ręce zarówno crossowych wyjadaczy, jak i stuprocentowych amatorów.

Wojtek Kucharczyk

Niemal wszyscy wyrażali się w samych superlatywach o testowanym sprzęcie. A po jazdach, korzystając ze specjalnie przygotowanych tabletów, można było wypełnić ankietę, by podzielić się swoimi wrażeniami z jazdy. W Sobieńczycach pojawili się także bracia Kędzierscy i Łukasz Kurowski, wieloletni ambasadorzy marki Yamaha, którzy nie tylko sami prezentowali możliwości motocykli w trakcie jazdy, ale także pełnili rolę konsultantów gotowych w każdej chwili do udzielenia wszelkich informacji dotyczących najnowszych modeli. Podczas weekendu w Sobieńczycach był także obecny Karol Kruszyński, który właśnie rozpoczął współpracę z Yamaha i od nowego sezonu przy jej wsparciu pojedzie na niebieskiej ćwiartce.

Karol Kruszyński

W krótkiej rozmowie przyznał, że podjęta współpraca stworzy mu znacznie lepsze warunki do tego, aby osiągać jak najlepsze wyniki, bo gwarantuje mu najwyższej klasy sprzęt stabilizując jednocześnie sytuację finansową. Wspierany nadal przez firmę Rejs optymistycznie patrzy w najbliższą przyszłość. Moto mega, a aplikacj,a dzięki której można robić ustawy jest super, wszystkie dane mogę odczytać nawet w łóżku. A sam sprzęt? Geometria jest całkiem inna niż w KTM, którym jeździłem do tej pory (przód Yamy bardziej dociążony), więc muszę nad tym popracować. Silnik zaskakuje zwłaszcza w środkowym zakresie obrotów. Gdy popełnisz błąd szybciej podbijając bieg, motocykl przyjmuje i oddaje fajnie moc.

Do niebieskich dołączył także Luis Carstens, który w zawodach 2019 pojawi się w barwach teamu Speed Star Yamaha. Jak więc widać przyszłoroczny sezon może okazać się już nie taki pomarańczowy, nowe produkty Yamahy wzbudzają coraz większe zainteresowanie, czego dowodem rosnąca sprzedaż.

Łukasz Kurowski: Mamy wreszcie nową 65-tkę, na którą czekaliśmy dość długo, bardzo konkurencyjną wobec innych marek, dlatego najmłodsi mogą mieć powody do radości. Została poprawiona 85-tka, 125-tka na tej samej ramie z drobnymi zmianami w zawieszeniu, z większą tarczą hamulcową z przodu i kosmetycznymi zmianami w silniku. Dla bardziej wymagających jest do dyspozycji GYTRA, czyli zestaw tuningowy. No ale największy hit to zupełnie nowa 250-tka. Absolutną nowością jest połączenie motocykla ze smartfonem za pośrednictwem wi-fi (patent Yamahy), dzięki czemu mamy kontrolę nad mapami, motogodzinami, akcjami serwisowymi. Jest także możliwość dopasowania mapy pod dany tor, ustawienie zawieszenia, wgranie dwóch map, które możemy przełączać… w trakcie jazdy! Aplikacja jest naprawdę świetna, można się nią fajnie pobawić. Co najważniejsze, jak by w niej nie kombinować, niczego nie pokrzaczymy w ustawieniach wtrysku czy zapłonu. Co ważne, można także skorzystać z gotowców dostępnych na forach internetowych, ale ja jestem za tym, żeby pokombinować z mapami samemu. Jest frajda i satysfakcja. Jeśli chodzi o pozostałe elementy… Mamy zupełnie nowe zawieszenie z widelcem sprężynowym, dzięki któremu możemy ładować naprawdę duże skoki. W standardzie są wyposażone w opony (na obręczach Excela) na teren średni i twardy. Moto w wersji fabrycznej dla amatora ścigającego się w zawodach nie wymaga żadnych dodatkowych przeróbek, może zmieniłbym jedynie kierownicę, klamki i rollgaz i można nim śmiało startować. Na koniec dodam, że Yamaha jest motocyklem bardzo trwałym. Jeśli będziemy pamiętać o regularnych wymianach oleju a filtr będzie czysty, gwarantuję że przy amatorskiej jeździe zrobicie 100 do 150 motogodzin bez grubszego remontu (po 50 mth warto tylko profilaktycznie wymienić łańcuch). Jeśli ktoś nie jest rzeźnikiem, ma trochę ucha i w miarę liniowo wbija biegi, będzie się cieszył Yamaszką naprawdę długo. Zwłaszcza, że elementy z jakich zbudowany jest ten motocykl są rzeczywiście trwałe.

Dwa dni minęły błyskawicznie, sobota trochę w deszczu, niedziela w pełnym słońcu. Wrażenia niezapomniane, dlatego mamy nadzieję, że MX Pro Tour zapoczątkuje serię podobnych imprez w naszym kraju.

P.S. Niestety, pierwszego dnia podczas skoku poważnemu wypadkowi uległ Szymon Staszkiewicz. Zawodnik został odwieziony do szpitala. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.

fot. X-cross