Lidzbarski sukces. Mistrzostwa Polski Strefy Północnej uważam za udane

Zanim o lidzbarskiej strefie, cofnijmy się o kilka tygodni do dnia, kiedy Gdańsk odwołał ostatnią rundę MXMP. PZM skwitował wszystko zdaniem: „Główna Komisja Sportu Motocyklowego informuje, że 7. runda MX MP zaplanowana w Gdańsku w terminie 10-11 września zostaje odwołana z powodu braku innego organizatora mogącego zapewnić podobny poziom organizacyjny, jaki gwarantował Gdański Auto Moto Klub”.

Obraźliwy tekst, ale sprawa załatwiona. Tymczasem miejsc spełniających wymogi Związku było kilka, w tym niewątpliwie tor w Lidzbarku. Wystarczył jeden telefon z GKSM i mielibyśmy finał.

Jak mierna jest orientacja (albo raczej zła wola) wspomnianej komisji o stanie posiadania świadczy chociażby kolejna runda Mistrzostw Strefy Polski Północnej, jaka odbyła się w minioną niedzielę. Zorganizowana przez miejscowy Moto Klub udowodniła, że gdańska wydmuszka do pięt nie dorasta lidzbarskim zawodom. Ten najstarszy tor w Polsce mimo upływu lat pozostaje w znakomitej formie, ciągle jest modernizowany, o czym świadczą choćby zainstalowane na maszynie startowej kratownice.

Znakomita atmosfera, deszcz nagród (o czym za chwilę), wspaniała pogoda i rzesze kibiców. Ci ostatni mogli wypełnić ankietę i wziąć udział w losowaniu kompletu opon CST. Zawody odwiedził także burmistrz miasta Jacek Wiśniowski, który sam czasami wsiada na crossa, dlatego na ile może pomaga lidzbarskiemu klubowi, podobnie zresztą jak i władze gminne.

A same zawody? Co prawda nie powaliła liczba startujących zawodników (niewiele ponad 80-ciu), jednak poziom ścigania, walka szprycha w szprychę do ostatniego metra wzbudzały ogromne emocje. Było także kilka niespodzianek, w tym pojawienie się dawno niewidzianego Damiana Zdunka, startującego w klasie MX Junior.

Zachowajmy jednak chronologię i zacznijmy od klasy MX65, która otworzyła crossowy event. Najmłodszych zawodników pojawiło się tylko sześciu, dwukrotnie jako pierwszy linię mety przekroczył Janek Hinc. W Lipnie pojechało ich jedenastu, tym razem jednak frekwencja była zdecydowanie niepokojąca.

Zmęczenie materiału? Brak motywacji? Koniec wakacji? A może to kolejny objaw równi pochyłej, po jakiej stacza się polski motocross? Zdecydowanie lepsza sytuacja była w MX85 (15), uzupełniona o trzy startujące dziewczyny. Kewin Jażdżewski umocnił swoją pozycję lidera wygrywając obydwa biegi.

Wśród pań najszybsza tym razem okazała się Oliwia Wiśniewska, ale prowadząca w klasyfikacji generalnej Zuzia Grzybowska utrzymała pozycję dominatorki z przewagą… UWAGA!… ponad 200 punktów nad drugą Oliwią Połóg. Wielka szkoda, że klasa Kobiet lata świetności ma już za sobą, bo przypomnę, że kiedyś stawało ich na maszynie ponad 20. Dzisiaj obserwujemy wyraźny regres i chyba długo będziemy musieli czekać na drugą Joasię Miller.

Po raz kolejny potwierdza się teza, że musi dojść do wręcz rewolucyjnych zmian w polityce PZM, że o zmianach personalnych nie wspomnę. Przypomnę, że w tym samym czasie, gdy odbywała się „strefa”, w Finlandii walczyli o punkty reprezentanci Polski w Mistrzostwach Świata Junior MX, gdzie pojechali nie dzięki wsparciu rodzimej federacji, a sponsorom i zrzutce pl.

Dlatego zdziwiła mnie obecność w Lidzbarku p.Mariana Zupy, prezesa Gdańskiego Auto Moto Klubu, szarej eminencji PZM, bo ja na jego miejscu siedziałbym w domu. Ale widocznie nie ma sobie nic do zarzucenia. Na szczęście nie przeszkadzał.

Decyzją sędziego głównego połączono klasy MX Open i MX Junior, dzięki czemu na maszynie stanęło 16-tu zawodników. I mimo skromnej obsady widzowie dwukrotnie mieli okazję obserwować wspaniałe widowisko. W swojej życiowej formie jest niewątpliwie Janek Rompkowski (II vice mistrz Polski), który wygrał klasę Junior, natomiast w Open nie do objechania okazał się Damian Bykowski. Niestety awaria motocykla Maćka Zdunka spowodowała, że nie ukończył drugiego wyścigu. Szkoda, bo w pierwszym panowie walczyli o każdy metr.

Na koniec najmilszy moment każdych zawodów, czyli wjazd zwycięzców na podium. Poza tradycyjnymi pucharami prezes klubu wręczał nagrody, a wśród nich 4 komplety opon CST CM733/CM734, modelu „uszytego” specjalnie dla Maćka Więckowskiego, vouchery na personalizowane bluzy MX od Holeshots Race Wear i zestawy lubrykantów TEC 2000. A także kasę od Ben Mechanix za holeshoty.

P.S, Już wkrótce relacja z zawodów na kanale Motowizja

Powiedzieli:

Janek Rompkowski

Świetne zawody, tor wygłaskany, nic się nie kurzyło. Jechało mi się super, zdobyłem dwa razy pierwsze miejsce w Juniorach. Za tydzień kolejna runda w Reszlu, jest szansa na mistrzowski tytuł na koniec sezonu. Startuję także w Pucharze Polski, niestety w Serokach zrezygnowałem z jazdy ze względu na ciężkie warunki na torze i straciłem trochę punktów. Ale się nie poddaję, będę walczył do końca, bo wystarczy awaria motocykla któregoś z konkurentów i wszystko może się zmienić.

Jakub Kurowski

To był jeden z ostatnich moich wyścigów na setce, z którą w przyszłym sezonie będę musiał się rozstać. Latka lecą i czas na przesiadkę. Na „ćwiartce” mam za sobą kilka jazd, motocykl mi się podoba, ale muszę kompletnie zmienić plan moich przygotowań, bo sprzęt jest bardzo wymagający.

Zuzanna Grzybowska

Mimo odniesionej kilka dni temu małej kontuzji wsiadłam na motocykl i pojechałam w Lidzbarka. Co prawda nie musiałam, bo mam bardzo dużą przewagę nad kolejną zawodniczką, ja jednak nie mogę żyć bez ścigania. Byłam druga, ale liderką jestem nadal i oby tak dalej do końca rozgrywek.

Marcin Paukszto

Prezesuję już półtora roku. Mam za sobą organizację kilku zawodów, ale że apetyt rośnie w miarę jedzenia więc mam nadzieję, że w sezonie 2023 spotkamy się na Mistrzostwach Polski, a za dwa lata.. kto wie, może na Mistrzostwach Europy? Warunki mamy znakomite, w każdej chwili możemy znacznie zwiększyć powierzchnię naszego obiektu, wspiera nas miasto, gmina i nasi bardzo mocni partnerzy: Budokop i Mark Łapiejko. Liczę także na 24MX, z którym nawiązaliśmy niedawno współpracę.

tekst i zdjęcia: Krzysztof Hipsz