Maks Chwalik rusza po tytuł!

W najbliższą sobotę rozpoczyna się bój o mistrzowskie tytuły w polskim motocrossie. Pierwsza runda zostanie rozegrana na torze w Lidzbarku Warmińskim. Dwa dni zmagań pokażą, kto w tym roku będzie się liczył w walce o pudło.

W niedzielnej rywalizacji na maszynie startowej staną także riderzy klasy MX85, a wśród nich Maks Chwalik, w którego imieniu o tym co było i co będzie opowiada Tata Chwalik. Sezon 2017 był dla Maksa wyjątkowo trudny, zarówno fizycznie (wiele bardzo ciężkich wyścigów), ciągłe podróże (ponad 50000km spędzone w kamperze), jak i psychicznie – stres związany ze startem z najszybszymi zawodnikami w Europie czy debiut w Mistrzostwach Świata. Sukces w Mistrzostwach Europy strefy NE dodatkowo spotęgował presję. Jego sukcesy a potem wywiady, radio, telewizja, autografy – to dla młodego chłopca „wielki świat”, którego również musiał się nauczyć. Jesienią, po zakończeniu sezonu startowego, Maks odpoczywał od motocykla.

Klasa 85 zdecydowanie różni się od 65, dodatkowym utrudnieniem (na razie) jest niski wzrost, więc od września rozpoczął treningi fizyczne pod kątem nowych wyzwań związanych z przesiadką na większe moto. W grudniu „zabrał” się za Maksa Marek Dąbrowski (Akademia Orlen Team) w parze z Justinem Morrisem. Motor treningowy KTM SX85 model 2017 został przygotowany przez firmę Grizzly Racing Service (obniżona rama oraz zawieszenie) i zaczęła się „ostra jazda”. Początki trudne, ale z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. Po zakończeniu szkoleń w ramach Akademii Orlen Team pojechaliśmy do Włoch (pogoda nie pozwalała na treningi w Holandii), gdzie Maks miał szybkich sparing partnerów z Europy i nabierał tempa. Byliśmy zadowoleni z szybkiego progresu. Następnie ruszyliśmy do Holandii, gdzie czekał na Maksa KTM SX85 model 2018, motocykl startowy przygotowany oczywiście przez GRS. Wtedy nastąpiło załamanie, sprzęt przygotowany perfekcyjne, bardzo mocny silnik – szczególnie na górze obrotów, ale standardowo wyższy niż model 2017 (dodatkowo konstrukcja ramy nie pozwalała na jego obniżenie). Max miał ogromne trudności szczególnie w ciasnych zakrętach, a krótkie nogi uniemożliwiały przyjęcie prawidłowej pozycji. Nie dociążał tyłu, przez co tylne zawieszenie nie pracowało. Trzeba było rozpocząć „robotę” od nowa. GRS zajęło się motocyklem, my pracowaliśmy nad zmianą pozycji, Marek Dąbrowski motywował i wspomagał mentalnie aby „nie odpuszczać”.

Z pomocą przyleciał niezawodny Justin Morris, który pracował z Maksem nad bardziej agresywną jazdą, tak aby motocykl się lepiej prowadził. Zdobycie Pucharu Polski 2018 w pierwszym starcie w klasie MX85 w Polsce było dla nas miłym zaskoczeniem, ale kolejny raz udowodniło, że należy stawiać sobie cele ambitne i nie tracić czasu (sezonu na tzw. wjechanie się), bo czołówka Europy jest jakieś 15 sekund przed nami i trzeba szybko gonić. Za nami także pierwsze zajęcia w ramach tegorocznej Akademii ORLEN Team podczas zgrupowania w dniach 1-2 maj przed pierwszą rundą MP w Lidzbarku Warmińskim. Jak zwykle doskonała organizacja, tor perfekcyjnie przygotowany, mechanik oraz zabezpieczenie medyczne podczas treningów, chorągiewkowi na skokach, katering dla zawodników, trenerzy: Justin Morris i Marcin Wójcik. Wymarzone warunki do trenowania i rozwoju dla zawodników. Śmiało można powiedzieć, że projekt AOT to ewenement na skalę światową, i polscy zawodnicy mają obecnie stworzone doskonałe warunki do trenowania i szybkiego rozwoju.

Przed nami niedziela i start w klasie MX85. Zawody będą dla Maksa trudne, z racji jego postury… Traci w ciężkim piachu i na długich prostych, gdzie jeszcze nie jest w stanie prawidłowo dociążyć tylnego koła. Rywale również są mocni: Olaf Włodarczak, „Antek” Zdunek to od lat ścisła czołówka MP, ogromny progres zrobili również Wiktor Sobiech i Pascal Myhan, z którymi całą zimę trenowaliśmy i są naprawdę szybcy. W klasie MX85 poziom jest bardzo wyrównany i myślę, że każdy z tych zawodników włączy się do walki o podium MP.

fot. Krzysztof Hipsz