Marcin Wójcik ocenia półmetek MX

Co prawda mamy dopiero początek lata, ale już minęliśmy półmetek Mistrzostw Polski w Motocrossie. Czas na małe podsumowanie…

Generalnie jest progres, zwłaszcza jeśli chodzi o frekwencję, w dodatku w małych klasach. W każdej startuje grupa prawie 30. zawodników, a to gwarantuje nie tylko prawdziwie sportową rywalizację, ale i dobrą zabawę. Jeśli chodzi o sześćdziesiątki, to bezkonkurencyjny jest Maks Chwalik, który zaczyna trochę „nudzić” się na torze. Jazda w jego sytuacji nie jest łatwa, bo jak się nie czuje na plecach oddechu rywala, nie ma fanu. Ciężko jest się skoncentrować, gdy nikt Cię nie naciska, a wtedy łatwo popełnić błąd. Ale Maks mimo swojego bardzo młodego wieku jest dojrzałym zawodnikiem, pełen profesjonalizm (zobacz jak jest skoncentrowany przed startem). Pozostali zawodnicy tworzą dość wyrównaną stawkę: Kowalski, Gałuszka, Rafalski, Stasiak, Kotowicz, fajnie się chłopaki ścigają. Ale do Maksa dzieli ich przepaść. Maks jedzie też z powodzeniem w 80-tkach swoją sześćdziesiątką na większych kołach. Ale klasa jest chyba najsłabsza w całej stawce. Poza Wiktorem Małeckim i Olafem Włodarczakiem niewiele się dzieje. Bardzo słabą formą zaskakuje Damian Zdunek. Coś niedobrego dzieje się w jego głowie.

No ale w setkach jest już chyba lepiej. Nowa klasa w MXMP trochę namieszała i wygląda na zawodach bardzo atrakcyjnie.

Tak, sporo się w niej dzieje. Początkowo wydawało się, że zdominuje ją Patryk Zdunek, zwłaszcza po Sobieńczycach, gdzie był bezkonkurencyjny. Potem jednak okazało się, że do roli dominatora daleka droga, popełnia błędy i ma groźnych konkurentów. Klasa nie ma jeszcze lidera, dobrze spisują się Lewko, Kucharczyk, próbuje między chłopaków wskoczyć Filip Bukowicz, nieźle jedzie Darek Rapacz, naprawdę jest fajna rywalizacja. Kąsające młode wilki i oby było ich coraz więcej.

Ale kąsają też stare wygi…

No tak, zwłaszcza w MX2. Łukasz Lonka nie zawsze daje radę na mniejszym motocyklu, reszta próbuje go przegonić, jednak w tym miejscu największe słowa uznania kieruję pod adresem Karola Kędzierskiego. Od lat, co roku, systematycznie przyspiesza o sekundę i proszę, objeżdża wszystkie małolaty jak chce. Ma 36 lat, doświadczenie i jest naprawdę w szczytowej formie. Poza tym dobija wszystkich kondycyjnie.

Polski Cairoli…

Taaaaak, coś w tym jest.

A Open?

No tak, tu Łukasz na 450-tce jest już bezkonkurencyjny. W Strykowie pojechał Tomek Wysocki, ale to już jest inny świat, inna historia, inna klasa zawodnika. Tomek lata w GP, jest młody, z niejednego pieca jadł chleb i to widać, słychać i czuć.

Najgorzej jest chyba w klasie Kobiet…

Tak, i szkoda, bo przecież jeździ ich w strefach całkiem sporo, a na Mistrzostwa przyjeżdża coraz mniej. Jak tak dalej pójdzie to nie wiem, czy ta klasa wkrótce nam nie zginie. Asia wiadomo, jest bezkonkurencyjna, ale są przecież jeszcze nieźle jeżdżące Wiktoria Garbowska czy Alina Łaszcz, choć tej drugiej ostatnio nie widziałem na zawodach, czyżby jakaś kontuzja?

Okiem trenera, jakie błędy popełniają najczęściej polscy zawodnicy? Co nas odróżnia od reszty świata, która ciągle pozostaje poza zasięgiem?

Bardzo niepokoi mnie fakt, że młodzi zawodnicy nie wytrzymują kondycyjnie wyścigów. W wieku 19-tu, 20-lat resztkami sił dojeżdżają do mety, gdy wspomniany wcześniej Carlos zsiada z moto w pełni sił. Więc albo zima źle przepracowana, albo w sezonie startowym za dużo jeżdżą i próbują nadrobić straty w treningach. Tymczasem filozofia jest następująca: w styczniu, lutym praca na maksa, w sezonie rywalizacja a nie zajeżdżanie się do oporu. Nie masz kondycji to za późno wstajesz, nie podbijasz biegu, za późno chowasz nogę, za późno ją wystawiasz, i stąd biorą się błędy techniczne, z braku siły!

A jakie są Twoje plany na najbliższe tygodnie?

Lipiec zapowiada się bardzo pracowicie, bo najpierw wyjazd na ostatnią rundę ME MX na Łotwę, potem treningi z Akademią Orlen Team w Estonii, gdzie pod koniec lipca odbędą się także Mistrzostwa Świata Juniorów. Do tego z Maksem finał Mistrzostw Europy w Loket i znowu treningi z Akademią w Lidzbarku.

Dziękuję za rozmowę

fot. Krzysztof Hipsz