Już na nowej maszynie, która w końcu dojechała. Zawody dla mnie bardzo trudne, ponieważ po przedostatniej rundzie zajmowałem trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski.
Dwie pierwsze pozycje w klasyfikacji nie były raczej zagrożone ale o trzecią rywalizowało przynajmniej trzech bardzo mocnych riderów, nad którymi miałem tylko kilka punktów przewagi. Tu wszystko mogło się wydarzyć. Jeden mały błąd i po podium. W sobotę treningowo wystartowałem w klasie MX Open w jednym wyścigu gdzie na 30 zawodników zająłem 10 miejsce. Całkiem dobry wynik.
Niedziela to już pełen stres. Zgłosiło się 38 jeźdźców. Takiej frekwencji nie było od dawna. Pełna maszyna robiła wrażenie. Trening dowolny poszedł rewelacyjnie, miałem najlepsze czasy. W treningu kwalifikacyjnym zabrakło trochę szczęścia, ale ostatecznie byłem siódmy. Pierwszy wyścig zaczął się pechowo, opadająca bramka startowa odbiła się od ziemi a ja w nią uderzyłem. Zamknięty gaz, ułamki sekund stracone i 16. pozycja w pierwszym zakręcie. Gonitwa zakończona ósmym miejscem w wyścigu. Drugi bieg to już rewelacyjne wyjście z maszyny i czwarta pozycja w pierwszym zakręcie. Przez klika okrążeń byłem piąty.
Około połowy wyścigu sporo uciekłem rywalom którzy mi zagrażali i wówczas wiedziałem, że jak utrzymam tempo to obronię podium w klasyfikacji generalnej. Tak też się stało. Jestem mega szczęśliwy, że mimo sporych problemów zdrowotnych na początku sezonu, wizyty w strykowskim szpitalu i kilku awarii motocykla dałem radę. W tym miejscu pragnę gorąco podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali mimo początkowych niepowodzeń. Muszę wspomnieć o Fundacji Motocyklowe Nadzieje, Grupie Zdunek, KTMSKLEP.PL, Zibi Dystrybucja, Olek Motocykle, Forma Fitness, Moto Level oraz licznym osobom prywatnym.
Oczywiście rewelacyjnie spisał się mój klub Auto Moto Klub Człuchów, który pomógł bardziej niż początkowo deklarował. Ścigać się w takim towarzystwie to był ogromy zaszczyt. Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję.
Fot. Fundacja Motocyklowe Nadzieje