Max Nagl o głębokim kryzysie w MXGP, o kasie w MX, o przedwczesnych emerytach…

Czy sporty motocyklowe czeka rewolucja jak kiedyś w F1? Czy luminarze tego sportu powinni odpuścić w maksymalizacji zysków, żeby dyscyplina nie umarła? Czy tak głęboka zapaść grozi i nam?

Co sądzisz o obecnej sytuacji MXGP?

Wielu zawodników nie ma motocykli, niektórzy w sile wieku przechodzą na sportową emeryturę. Obecna sytuacja w MXGP jest trudna, największy problem to ten, że motocross nie jest widoczny w telewizji, tylko na kanałach płatnych. Dlatego trudno pozyskać nowych sponsorów. Wielu zawodników takich jak Paulin, Desalle (i ja też) odchodzą na emeryturę, ponieważ nie mogą znaleźć dobrego zespołu a to pokazuje, jak dziwna jest obecna sytuacja w MXGP. Jeśli masz szczęście i masz swoich osobistych sponsorów, możesz jeżdzić bo będąc w najlepszym nawet teamie fabrycznym kasy na życie od nich nie dostaniesz. A czy ktoś normalny pójdzie do pracy gdzie mu nie płacą? Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości zmienią system, aby dać szansę nowym młodym kierowcom. Bardzo wysokie są opłaty startowe, około 10 000 euro rocznie za każdego zawodnika. Dla mniejszych drużyn jest to naprawdę trudne. Niedoskonały jest kalendarz, za dużo imprez na innych kontynentach, kogo na to stać. Myślę, że tylko zespoły fabryczne. Nie tak powinny wyglądać mistrzostwa świata. Większość zespołów oferuje swoim zawodnikom bonusy tylko wtedy, gdy zajmiesz miejsce w pierwszej trójce, nie ma żadnych nagród pieniężnych od organizatora. Jeśli jesteś „tylko” czwarty (co jest przecież świetnym wynikiem w MXGP!) wracasz do domu z niczym! Czas na zmiany!

tekst: Ryan Introvigne