Po dniu przerwy Adam Tomiczek i Maciej Giemza wrócili do rywalizacji na rajdzie Silk Way. W niedzielę pokonali najdłuższy, bo liczący aż 785 kilometrów, etap, który zawierał w sobie 326 kilometrów odcinka specjalnego.
24-letni Adam Tomiczek minął linię mety na 13, a 23-letni Maciej Giemza na 14 pozycji. Niedzielny etap zawierał w sobie bardzo dużą różnorodność nawierzchni – 30% stanowiły wydmy, obecne po raz pierwszy podczas tegorocznej edycji rajdu, 10% wypełniła jazda po piasku, 25% po kamienistych drogach, a 35% po żwirze. Ósmy etap był nie tylko najdłuższym, ale również najtrudniejszym w całym rajdzie, ze względu na wspomnianą nawierzchnię. Pierwsze wysokie wydmy były wyzwaniem dla osób z niewielkim doświadczeniem w tego typu rajdach, trudności po złapaniu właściwego kierunku przysparzały też inne przeszkody – nie tylko piaski, ale także suche koryta rzek, wąwozy, kaniony i stepy.
Adam Tomiczek: Początkowo jechaliśmy przez bardzo niebezpieczne, zniszczone, dziurawe szutry przechodzące w przejazd przez wydmy i wyschnięte koryta rzek. Trudna nawigacja, wysoka temperatura, typowo pustynna aura i duża ilość kilometrów dały się we znaki. Bardzo zmęczony dotarłem na metę na 13 pozycji. Utrzymuje 9 miejsce w klasyfikacji generalnej oraz drugie w klasyfikacji juniorskiej.
Maciek Giemza: To był bardzo trudny odcinek, najtrudniejszy do tej pory. Wydmy były bardzo techniczne, a wszystkie drogi piaszczyste. Miałem problemy z chorobą lokomocyjną na wydmach, ale jutro wypróbuję nowego sposobu na chorobę.
Najszybszy w niedzielę był Kevin Benavides. W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymuje Sam Sunderland. Wśród juniorów (kategoria do 25 roku życia, gdzie klasyfikowani są Tomiczek i Giemza) również bez zmian – prowadzenia utrzymuje Luciano Benavides.
fot. ORLEN Team