MXoN za pasem a tymczasem… zmian ciąg dalszy!

    Nie tak dawno informowaliśmy o licznych kłopotach kadrowych kilku reprezentacji oraz komplikacjach w wyborze zastępców. Tymczasem litania nieszczęść trwała nadal a managerowie ekip narodowych zmuszeni byli do kolejnych roszad.

    Wygląda na to, że mamy dwie drużyny z dwiema gwiazdami każda. Jedną są Holendrzy zaś drugą… Amerykanie. Dwie gwiazdy Supercrossu kontra dwie gwiazdy europejskiego motocrossu. To jest coś! Już jest ciekawie, ale przecież inni nie będą stać i przyglądać się. Co by nie mówić, to będzie jednak MXoN bez wielu znanych nazwisk… Brak Desalla, Bobryszeva, Roczena, Nagla, Febvre’a, Anstiego, Lawrence’a, Tomaca i… samego Cairolego. Nie tak to miało wyglądać, ale co się stało to się już nie odstanie. Największe kłopoty mieli Niemcy.

    Clement Desalle nie jedzie

    Nie tak dawno licząca się w walce o podium drużyna, mająca gwiazdę światowego formatu – czyli Roczena, mająca Nagla i Jacobiego a dzisiaj? Dzisiaj nie ma w kadrze ani jednego z tej najlepszej trójki! Jacobi zamiast jechać na MXoN będzie leczył kolano, Nagl nie wydobrzał po feralnej kontuzji w Moggers (ADAC). Nagle okazało się, że z niemieckiej siły został tylko Ullrich, który jednak w ostatnim czasie startuje tylko w kraju. Na drugiego wzięto debiutującego niedawno w MŚ MX2 Toma Kocha (mistrza ADAC SX i MX) ale osoba trzeciego kadrowicza jest autentyczną niespodzianką.

    Assen 2018

    Simon Laengenfelder nawet nie marzył o tak wczesnym uczestnictwie w takiej imprezie, ale wobec braku innych, starszych rywali, ten wyjeżdżony w EMX125 rider i już koronowany mistrz Niemiec w setkach został wybrany w miejsce Henrego Jacobi. Jak widać odmładzanie kadr trwa w najlepsze. Szkoda tylko, że jest tak kosztem problemów tych największych. Młodzi zyskują jednak szansę na przyśpieszone doświadczenie i pokazanie się przed największą możliwą publicznością- trzy razy większą niż na Grand Prix. Ale trudne decyzje i roszady w składach dotyczą nawet i gospodarzy – Holendrów.

    Pauls Jonass

    Oto będący na niesamowicie silnej i szybkiej fali Roan Van de Moosdijk, mimo zdobycia tytułu mistrza Europy w Szwecji jednak nie został numerem 3. drużyny Oranje! Manager miał prawdziwy problem z ostatecznym wyborem, ponieważ będący w takim gazie dobry rider (który w dodatku pojechał wręcz fenomenalnie w Grand Prix Turcji, wbijając się szturmem na podium!!!) gwarantował solidny występ. Tymczasem wybór padł jednak na Calvina Vlaanderena. Dlaczego? Wydaje się, że manager Holendrów postawił na większe doświadczenie w MŚ, a być może chciano dać kolejną szansę zawodnikowi, który mógł być przecież rok temu jednym ze zwycięzców, gdyby nie feralny strzał w oko, który wykluczył go z udziału w decydującym wyścigu.

    Assen 2018

    Pewne jest to, że Calvin będzie bardzo chciał zmazać tamto niepowodzenie (to przez jego nieobecność w finale Holendrzy nie wygrali) i pokazać się z jak najlepszej strony. A więc powinien mieć większą motywację niż debiutant. O wsparcie kolegów martwić się przecież nie musi. Ma najlepszych z możliwych i to jadących u siebie! Jeśli sam Herlings mówi, że „kompletnie nie zna i nie poznaje tego faceta”, czyli rewelacyjnego ostatnio Glenna Coldenhoffa, to znaczy, że regularny sparring partner Herlingsa musiał wejść na niespotykany dotąd poziom jakości i szybkości.

    I tak właśnie jest! Glenn ma znowu (drugie po Red Bud) swoje „pięć minut” i oby one potrwały długo! Nieco wcześniej zmieniono też (po raz kolejny!) drużynę francuską! Miał jechać Tom Vialle a pojedzie…Maxime Renaux. Manager ewidentnie stawia na większe doświadczenie w MX2, które Maxime jednak ma. A co słychać u Amerykanów? Ano trenują, ćwiczą i z właściwym sobie luzem czekają na MXoN. Niedawno trenowali w miejscu, które jak żadne inne nadaje się na ćwiczenie formy na piachy w Assen. W Lommel.

    Spotkali się tam z Kayen de Wolfem i Dylanem Walshem, jako że była tam większa ekipa Husqvarny. A to właśnie Huskę reprezentują Jason Anderson i Zach Osborne. Zach startował 2 lata temu w Matterley podczas MXoN i znakomicie walczył tam w klasie MX2 z australijskim kangurem – Hunterem Lawrence. Huntera tym razem jednak znowu nie będzie w kadrze Australi i bardzo szkoda. A przecież to właśnie on został zwycięzcą klasy MX2 przed dwoma laty i okazał się jedną z największych gwiazd imprezy w Matterley Basin. Rok temu w Red Bud miał miejsce niesamowity comeback.

    Glen Coldenhoff

    Stare wygi i dawne gwiazdy amerykańskiego MX, czyli niesamowity Travis Pastrana oraz Kevin Windham postanowili wystartować i przypomnieć się kibicom. Było w tym więcej szoł i reklamy niż czystego dobrego ścigania na najwyższym poziomie, i choć występ nie do końca się udał (gleby, problemy i odległe miejsca), to jednak było to iście amerykańskie wejście oldbojów, tyle że zrealizowane pod szyldem „kolonii” pod nazwą Puerto Rico. Tym razem pod flagą tego karaibskiego państwa wystąpi znacznie mniej popularny Amerykanin Justin Starling, którego znamy z licznych występów w Europie (MX i SX).

    Herlings vs. Gajser

    Kolejną ekipą która musiała znowu kompletnie zrewidować skład, okazali się Brytyjczycy. Max Anstie niestety nie wystartuje po problemach ze zdrowiem, zaś Ben Watson również nie wzmocni swej drużyny. Miał go zastąpić Tommy Searle ale… i on uległ wypadkowi (na treningu) i jest to już trzeci Brytyjczyk jaki odpadł z kadry. W miejsce Bena wszedł …jego brat, Nathan, który jest znany ale raczej z enduro, w którym radzi sobie całkiem nieźle. Niedawno jednak, wobec przewidywanych kłopotów z doborem kadrowiczów, został zachęcony do testów i treningów.

    Jorge Prado

    Jak się okazało, pokazywał całkiem dobrą szybkość, więc może nie będzie tak źle z występem Brytyjczyków. Z drugiej jednak strony brak w kadrze doświadczonego Deana Wilsona, który wydatnie pomógł drużynie zdobyć świetne 3. miejsce w Matterley na pewno jest odczuwalny. Ostatecznie pojadą Adam Sterry, Nathan Watson i Shaun Simpson. Słoweńcy z kolei długo nie byli pewni czy szef kadry (Bogomir Gajser) postawi na weterana MXGP Klemena Gerćara, czy na młodszego uczestnika MXGP – Petera Irta, który właśnie zakończył karierę zagraniczną i startował tylko w kraju. Do Assen jednak pojedzie Irt, który ostatnio dostał coś w rodzaju oferty „pokaż że jesteś ciągle szybki, a pojedziesz do Assen”. Pokazał i zobaczymy znowu jednego z trzech braci Irt na największej światowej imprezie.

    Assen 2018

    Wyjaśniła się niepokojąca Szwajcarów kwestia uczestnictwa Arnauda Tonusa w MXoN. Na nieszczęście ucierpiał on (w zasadzie to jego ręka) mocno po crashu w Turcji, tak więc jego udział ostatecznie został wykluczony przez lekarzy i w taki oto sposób kadra Szwajcarii została pozbawiona podobnie jak francuska drugiego głównego asa. Co to oznacza? Znacznie większe szanse dla Francuzów ale i….Amerykanów, którzy nie przyjadą w roli największych faworytów, więc po klęsce w Red Bud mają mniejsze ciśnienie i mogą się spokojnie zrehabilitować.

    Jeffrey Herlings

    Niezagrożony wydawał się też udział duńskich pewniaków, którzy w podobnym zestawie co roku pojawiają się na MXoN. Gang Olsenów, czyli bracia Thomas i Stefan to wypróbowana i dobra marka. Na trzeciego wybrano Bastiana Boegh Damma, który startuje w EMX250 oraz w ADAC. A egzotyki? Będzie znowu reprezentacja z kraju samby, czyli Brazylijczycy. Będzie też w końcu po przerwie drużyna Japończyków, z tym że jeden z nich będzie musiał chyba uważać na skok na mecie, żeby przypadkiem znowu nie wylądować komuś na głowie (jak w Maggiora na Jasonie Andersonie).

    Ale jedną z niespodzianek jest udział kadry…Cypru! Wydawało by się, że prędzej utworzą tam drużynę skuterowców niż motocrossowców, a jednak trójka riderów MX się znalazła i – jesli nic nie stanie na przeszkodzie- wystartują. Jak co roku będą też twardzi, uśmiechnięci i sympatyczni przedstawiciele z krainy gejzerów. Islandczycy nie są faworytami, ale jak sami nam powiedzieli w Matterley przed dwoma laty- są na MXoN, gdyż kochają to wydarzenie i chcą być jego częścią. I po to trenują i przygotowują się, by tam właśnie pokazać się z jak najlepszej strony. I to jest piękne w tym! A teraz na koniec pobawmy się w prognozy. My obstawiamy już od miesiąca Holendrów jako zwycięzców. Widzieliśmy podczas GP Włoch w Imola formę Coldenhoffa i po dodaniu do niej szybko rosnącej formy Herlingsa, nie mamy wątpliwości, kto ma największe atuty.

    Assen 2018

    Poza tym, dwa lata z rzędu byliśmy w Assen na rundzie MXGP i pamiętamy dobrze kto tam brylował…Trzeci zawodnik pomarańczowych też jest bardzo dobry a czwartym będą na bank trybuny. I to jakie trybuny! Długie jak wstęga – niczym w amerykańskim Daytona. Wszak Assen to jedna z tych sławnych światowych stolic wyścigów motocyklowych, a więc tłumy wiernych znowu wejdą do świątyni szybkości. Drugie miejsce ? Hmmm…. A może jednak Amerykanie wobec braku Romaina Febvre staną się kolejnymi faworytami do obsady tego miejsca podium? Pytanie najciekawsze brzmi- jak wypadną na tle nich Szwajcarzy? Bo wygląda na to, że to właśnie treningi i jak najlepsze przygotowanie na piachach będzie w przypadku i Amerykanów i Szwajcarów bardzo istotne.

    Assen 2018

    A skoro o Helwetach mowa, to trzeba i tu niestety oznaczyć minus w ekipie. Odpadł debiutujący w takiej imprezie „setkarz” Mike Gwerder i to jest kolejny pech. Tymczasem Tonus po bardzo udanych występach w MXGP ostatnio jakby spuścił z… tonu. Czy to kwestia obniżki formy, czy coś innego nie wiemy, ale ostateczna forma tego ridera będzie pewną zagadką. Zagadką nie są za to możliwości zmienionej, ale wciąż bardzo mocnej kadry francuskiej. Oni wiedzą jak wygrywać i wiedzą jak rozgrywać tym, czym dysponują. Do Matterley przywieźli przecież w zastępstwie endurowca Charliera (wcześniej startował w MXGP) i…jednak wygrali, bo zostali perfekcyjnie przygotowani pod względem taktycznym, sportowym i mentalnym przez swego znakomitego managera- Pascala Finota.

    Assen 2018

    Tym razem są nieco słabsi, ale wciąż silni i zdolni wycisnąć z siebie maksimum. I pamiętajmy o debiucie Prado na motocyklu 450cm. To pierwsza oficjalna i jakże ważna przymiarka do przesiadki niesamowitego Hiszpana z klasy MX2 do MXGP. Przesiadki nieuchronnej, bowiem FIM nie zgodził się na zmianę przepisów o zasadach przejścia z MX2. Będą więc wspaniałe, młode indywidualności, niesamowite talenty, zastępcy wielkich mistrzów i piękne ściganie w piekielnych piachu Assen. Ale wygrają ci, którzy uzbierają najlepszy całokształt z wyników całej trójki. Obstawiamy więc kolejność następującą: 1. Holendrzy, 2. Francuzi, 3. Amerykanie (lub Szwajcarzy).

    Assen 2019

    Z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie tego niesamowitego, wielkiego pomarańczowego święta w Holandii, które przygotowywane jest już od roku. Jaki będzie przebieg akcji na torze wymyślonym i zaprojektowanych przez samego Grega Atkinsa? Jak zaprezentuja się Polacy Staszkiewicz/Wysocki/ Więckowski? Odpowiedź poznamy w najbliższą sobotę i niedzielę. Ekipa X-CROSS będzie ponownie na miejscu, by zrelacjonować wydarzenia, pilnie obserwować najważniejsze momenty, porozmawiać z wieloma riderami i wspólnie z dziesiątkami tysięcy uśmiechniętych kibiców przeżyć to wspaniałe, kolorowe wydarzenie zamykające sezon MXGP.

    fot. Alek Skoczek, KTM