Emil Juszczak na pełnych obrotach, jesteśmy w połowie rozgrywek Mistrzostw Świata SuperEnduro. Trwaja przygotowania do kolejnej rundy.
Jak oceniasz swój ostatni start na MŚ SE?
Po zawodach w Hiszpanii pozostał pewien niedosyt, pewne rzeczy mogłem rozegrać inaczej… Jest nad czym pracować. Mimo to jestem zadowolony, ponieważ z zawodów na zawody wyciągam kolejne wnioski i myślę, że przynosi to rezultaty, jednak by dojść do perfekcji potrzeba czasu i cierpliwości…
Jak przygotowujesz się do startu w Budapeszcie?
Jestem obecnie w Gironie. Po zawodach w Coliseum da Coruña zostałem w Hiszpanii potrenować. Teraz pogoda nas tutaj nie rozpieszczała, od zeszłego tygodnia cały czas padało, jednak dzisiaj warunki do jazdy były już zdecydowanie lepsze.
Czy już wiesz, jak będzie wyglądał Twój sezon 2020?
Na tę chwilę nie mam czasu nad tym myśleć, koncentrujemy się w 100% na Mistrzostwach Świata Super Enduro. Ponadto wiele zależy od budżetu, który nie jest do końca ustalony, dlatego harmonogram startów wciąż do końca nie jest sprecyzowany.
Czy pojawiły się jakieś nowe propozycje sponsorskie?
W ostatnim czasie nawiązałem współpracę z przedsiębiorstwem budowlanym ANBUD, które wspólnie z moim wieloletnim sponsorem – firmą Joniec wspiera mój udział w zawodach.
Jak oceniasz poziom tegorocznych MŚ SE, czy coś Cię zaskoczyło?
Tegoroczny cykl Mistrzostw Świata SuperEnduro jest dla mnie zupełnie nowy ze względu na zmianę motocykla. Nie było zbyt wiele czasu przed startem na odpowiednie dostrojenie Bety, dlatego wciąż wychodzi wiele rzeczy, nad którymi muszę popracować, by dorównać najlepszym. Myślę jednak, że idziemy w dobrym kierunku.