Nie Sidi, nie Gaerne, nie Alpinestars, nie Fox i nie TCX… Pierwszy był Heckel

    Historia motocrossu jest pełna przykładów kreatywnych pomysłów, które zapowiadano jako przełomowe, ale z powodu gwałtownego tempa zmian, szybko o nich zapominano.

    Na przykład plastikowe buty Heckel. Młodzi zawodnicy motocrossowi uważają, że to, co noszą, to najnowocześniejsza technologia. Nie wszyscy zdają jednak sobie sprawę, że większość nowych produktów opiera się na czymś, co zaprojektowano 20, 30 lub 40 lat temu. Tak właśnie jest z zawiasowymi, plastikowymi butami motocrossowymi Heckel z roku… 1974!

    Firma zaczynała od butów narciarskich by na początku lat 70. wykorzystać swoje doświadczenie przy produkcji butów motocrossowych. Dzisiaj firma już nie istnieje, ale niewątpliwie była pionierem w obuwiu. Cholewkę wykonano z polichlorku winylu (PVC) złożoną z zawiasowej kostki i trzech klamer ze stali nierdzewnej (z klipsami sprężynowymi). Natomiast dolna część buta to jednoczęściowa formowana plastikowa wkładka i podnóżek, które mogłyby wytrzymać atak nuklearny. Butów Heckel używali Jim Pomeroy, Gaston Rahier i Harry Everts. O dziwo, produkty Heckel nigdy nie zostały w pełni zaakceptowane na rynku amerykańskim z trzech powodów: Po pierwsze były za ciężkie, po drugie plastikowe podeszwa i wkładka pozbawiały zawodnika „czucia” pedałów hamulca i dźwigni zmiany biegów (Amerykanie mówili, że buty pasowałyby bardziej Frankensteinowi), po trzecie ogólnie były niewygodne. Może i tak, jednak fakt pozostaje faktem, że to właśnie Heckel był prekursorem w produkcji plastikowego motocrossowego obuwia.