Sezon Mistrzostw Polski SuperEnduro wielkimi krokami zbliża się do finiszu, który będzie miał miejsce w… No właśnie. Niestety choć do 22 września coraz bliżej, organizator finału wciąż nie jest znany.
Przedostatnia runda odbędzie się natomiast 11-12 sierpnia w Ogrodnikach k. Elbląga. W drodze na północ jest już góral z Nowego Targu, jeden z zawodników klasy Open – Oskar Kaczmarczyk – któremu przed wyjazdem zadaliśmy kilka pytań.
Po ostatniej rundzie mieliście trochę czasu na wytchnienie. Jak to wykorzystałeś? Jak wyglądały Twoje przygotowania do jutrzejszego startu?
Mój schemat treningowy do rundy w Elblągu niewiele różnił się od tych z poprzednich eliminacji. Tak więc skupiałem się na mega kondycji, która będzie także potrzebna podczas Red Bull 111 Megawatt. Było więc sporo jazdy rowerem i siłowni. Kluczowe oczywiście były treningi na motocyklu, z tą jednak różnicą, że teraz skupiałem się bardziej na próbach i podkręcaniu prędkości, niż nad techniką. Niestety przygotowania do SuperEnduro robią się coraz trudniejsze. Brak torów i nowych elementów hamuje nieco rozwój.
Ten rok jest twoim pierwszym w Open. Jak się czujesz w tej klasie? Jak sobie radzisz oraz na jaki wynik możesz lub chciałbyś liczyć?
Czuję się świetnie, bo ekipa choć niezbyt liczna, jest mocna. Grzesiek i Emil mają dobre tempo, także w takim towarzystwie ściganie nieźle nakręca. Czułbym się jednak lepiej, gdyby początek sezonu ułożył się po mojej myśli, a niestety tak nie było i przywiozłem zero punktów. Dlatego moja strata do Grześka jest duża bo 51 punktów, a do Emila 90. Oswajam się więc raczej z faktem, że swój pierwszy sezon ukończę na trzecim stopniu podium, no ale wiadomo, teoretycznie wszystko się może jeszcze wydarzyć i może udałoby mi się zbliżyć do miejsca drugiego. Przed nami jeszcze 9 wyścigów, choć ostatnia runda tak naprawdę stoi pod znakiem zapytania, bo jej organizator wciąż jest nieznany, wiec czarno to widzę…
Zatem w klasie Open czujesz się dobrze, a jak oceniasz kondycję SuperEnduro w tym roku?
Generalnie jest źle. Czuję, że SuperEnduro umiera i jest to bardzo przykre. Jeśli nie znajdzie się jakiś sponsor, który wprowadziłby do całej serii powiew świeżości, przyciągnął nagrodami, to za kilka lat SuperEnduro w Polsce będzie tylko wspomnieniem. Coraz mniej osób chce się podejmować organizacji tych zawodów, choć nie jest to niemożliwe. Świetnym przykładem były rundy w Poznaniu. Będąc tam wiedziałem po co przyjechałem i aż chciało się ścigać. Atmosfera, tor, warunki na nim, organizacja – no dla mnie mistrzostwo świata, a dla innych wzór do naśladowania. Miłym akcentem była obecność Johna Nystroma ze Szwecji, który ściga się w Mistrzostwach Świata SuperEnduro Prestige i kwalifikuje się do finałów! Gość zna się na rzeczy, a jednak z Grześkiem i Emilem umieściliśmy go poza podium. Wkładamy dużo pracy w przygotowania, nie powinniśmy mieć kompleksów, ale niestety da się wyczuć, że SuperEnduro jest traktowane coraz bardziej po macoszemu. Nie brakuje ludzi z pasją, którzy walczyli o ten sezon, który stał przecież pod znakiem zapytania. W Juniorach zawodników jest coraz więcej, w pucharze też, a to chyba znak, że ludzie chcą tego sportu i chcą się ścigać. Fajnie byłoby się także ścigać się o COŚ, a nie tylko symboliczne pucharki.
Oskarowi i reszcie stawki życzymy powodzenia!