Oskar Kaczmarczyk: W Krakowie organizator postawił na mocne, szybkie tempo

Bez wątpienia za swój największy sukces w minionym roku uważam zdobycie brązowego medalu w Mistrzostwach Europy SuperEnduro. Kalendarz był dla mnie bardzo pomyślny i mogłem wystartować we wszystkich rundach Udało się zaprezentować w miarę równą jazdę (może poza Węgrami, gdzie byłem w gorszej dyspozycji), co złożyło się na końcowy sukces.

Które zawody wspominasz szczególnie i dlaczego?

Bez wątpienia wspomniane już Mistrzostwa Europy, które toczyły się na przełomie 2021/2022. To był mój debiut w tej kategorii i podszedłem do sprawy bardzo poważnie. Pierwsza runda pokazała mi, że mój poziom może być konkurencyjny i mogę walczyć o podium. Rundą, która na długo utkwi mi w pamięci jest ostatni pojedynek w Riesie. Jadąc tam wiedziałem, że mam szanse na końcowe podium, ale wszystko zależało od wysokiego wyniku. Walka była do samego końca, pojechałem ładnie i się udało!

Na jakim moto startowałeś i jak oceniasz swój sprzęt?

Startowałem na motocyklu GASGAS EC 300 2022, który dostarczył mi mój sponsor dealer GASGAS-SKLEP.PL. Z motocyklem byłem już oswojony, gdyż na tym modelu jechałem drugi sezon. Motocykl dysponuje dużą mocą i choć w SuperEnduro zawodnicy częściej stawiają na czterosuwowe maszyny np. 350, to dwusuwowa trzysetka idealnie pasuje do mojego stylu, jest lekka i dysponuje mocą o ogromnym zapasie.

Teraz czas na MŚ SE 2023. Jak wyglądały Twoje przygotowania do startu w Krakowie?

Do nowego cyklu przygotowuję się w Polsce. Póki co aura sprzyja i mogę sobie pozwolić na swobodne treningi na torach SuperEnduro „pod chmurką”. Główne obiekty, na jakich trenuję to tor w Nowym Targu, ale udało się też parę razy ćwiczyć w Piwnicznej u Oskara Waligóry. Poza jazdą solo na czasówki, zdarzyło się też kilka wyścigów ze znajomymi. Oczywiście standardowo siłownia oraz budowanie kondycji. W tym roku moim głównym celem jest walka o obronę tytułu II wicemistrza Europy lub poprawa wyniku. Ze względu jednak na to, że europejska rywalizacja nie jest punktem programu każdej rundy – w tym Krakowa – to podczas inauguracji zobaczycie mnie w klasie Prestige. Postaram się awansować do finałów. Walka z najlepszymi zawodnikami świata będzie wyzwaniem. Sam wyścig trwa też dwie minuty dłużej, więc będę musiał dać z siebie wszystko, ale podchodzę do tego raczej jak do solidnego treningu przed startami we właściwej dla mnie klasie Europa. Pierwszy start w niej czeka mnie w czasie rundy drugiej.

Czy miałeś trenera?

Jestem trenerem sam dla siebie (śmiech). Realizuję także treningi SuperEnduro dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Znam przy tym swoje słabe strony i to na ich poprawieniu się skupiałem. Na cenne rady mogę także liczyć od mojego taty Przemka Kaczmarczyka, który ma trafne diagnozy i jako weteran trialu, superenduro i hard enduro, naprawdę potrafi spojrzeć na dane elementy z nieco innej strony. Jeśli natomiast chodzi o treningi na siłowni, to tutaj nieoceniony okazał się Sebastian Mrugała z Nowego Targu.

Co jest Twoją najmocniejszą stroną podczas ścigania w SE?

Myślę, że duże doświadczenie trialowe, dzięki czemu wydaje mi się, że żadna przeszkoda nie stanowi dla mnie wyzwania. Kluczem jest jednak pokonanie jej przy wysokim tempie i to właśnie od lat nad tym głównie pracuję. Wiesz, chodzi o taką motocrossową dzikość.

Czy motocykl pozostaje ten sam, czy wymaga on szczególnego przygotowania pod superenduro?

W Krakowie wystartuję na tym samym modelu, co w minionym cyklu, czyli GASGAS EC 300 2022 w barwach zespołu GASGAS-SKLEP.PL. Poza oczywistym, solidnym przygotowaniem go od strony mechanicznej, żeby wszystko było na tip top, to największą modyfikacją w moim sprzęcie jest chyba zawieszenie. Dostarczył mi je i przygotował pod specyfikę SuperEnduro Maciej Stec ze Stec Suspension. Gość zna się na rzeczy i wydaje mi się, że po szeregu różnych prób, w końcu znaleźliśmy złoty środek.

Jedziesz za swoje czy ktoś Cię wspiera?

Głównie za swoje. Treningi, wpisowe, logistyka – to wszystko kosztuje, a szczególnie w obecnych czasach. Dzięki moim partnerom takim jak GASGAS-SKLEP.PL, czy Hebo Polska mam jednak się na czym ścigać i w czym ścigać. Nieocenione jest również wsparcie z zakresu dostawy olejów, chemii motocyklowej oraz smarów Motorex, na jakie kolejny sezon z rzędu mogłem liczyć.

Organizator zaprezentował trasę tegorocznej rundy, jak ją oceniasz, który fragment może sprawić szczególną trudność?

W Krakowie organizator postawił – wydaje mi się – na mocne, szybkie tempo. Trasa jest raczej ukierunkowana na duże prędkości i skoki, a nie na zmaganie się z technicznymi przeszkodami, które w ubiegłych latach potrafiły spompować wielu riderów. Będzie dużo skoków, wiele będzie się rozgrywać na block passy i inne, motocrossowe zagrywki. Tak przynajmniej wydaje mi się po wizualizacji, no ale wszystko okaże się podczas pierwszego obchodu.

fot. Łukasz Kręcichwost