Finałowe Grand Prix sezonu 2017 odbywa się we wschodniej Francji, w regionie Pays de Montbeliard (Villars Sous Ecot) w pobliżu Szwajcarii. Z początku słoneczna pogoda zmieniła się jednak w rzęsisty deszcz i tor z minuty na minutę zaczął przypominać zdradliwą ślizgawkę, pełną pułapek.
Wiadomości dnia to: szampan dla Morgana Lesiardo, zdobywcy korony mistrza Europy w klasie EMX 250, wygrana Maxa Anstiego w kwalifikacjach i niezwykły dramat wielu zawodniczek oraz łzy Kiwi Girl Courtney Duncan, która miała jakże ważną wygraną w kieszeni, ale na ostatnim kółku doszło do masowego padu wielu riderek na stromym podjeździe, który okazał się chyba gwoździem do trumny dla jej szans na tytuł. Kiwi niestety została tam zastopowana i spadła aż o 5 pozycji…
A na koniec dnia znakomita jazda Tristana Charboneau w EMX 250 i ponownie jego wygrany wyścig, ale po kontakcie z Mathysem Boisrame, który walczył z Amerykaninem łeb w łeb. Upadli obaj, jednak Tristan szybko się pozbierał i dokończył dzieła, zaś Mathys niestety wkrótce zjechał wściekły do boksu. Niezbyt wyszedł wyścig kwalifikacyjny Jorge Prado, który upadł w pierwszym zakręcie. Nie brakowało mocnych momentów i solidnych gleb, bowiem tor który miał być odpoczynkiem po rzeźni w Assen, okazał się glinianą ślizgawicą. Najbardziej dotknęło to dziewczyny jadące w swoim przedostatnim wyścigu po punkty. Pełniejszy raport przedstawimy po weekendzie.
fot: Alek Skoczek