WESS dzień drugi to upalanie po brukach Porto. Było gorąco i ślisko, zwłaszcza na specjalnych przeszkodach ustawionych w porcie.
Do pokonania były także liczne schody, wąskie bramy, slalom między kamiennymi pachołkami, jednym słowem prawdziwy „hard urban”. Najlepiej poradził sobie z nim Jonny Walker z Red Bull KTM Factory Racing, choć przez długi czas musiał walczyć o każda sekundę z Boltem, Kevinem Gallasem i Youngem, wszyscy na gorącym uczynku, presja trwała.

Dzisiejszy dzień riderzy spędzą w lasach Lagares i Penafiel, gdzie w bardzo trudnym terenie odbędzie się trzeci, główny wyścig w ramach Extreme XL Lagares. Kilka słów o Tadku… pierwszego dnia nasz zawodnik nie zakwalifikował się do wyścigu finałowego, w sobotnim Prologu był już piąty, ale Superfinału nie ukończył.
fot. KTM