Szczejkowice rosną w siłę. Byliśmy tutaj roku temu i od tego czasu ogromne zmiany. Na plus. W przeciwieństwie do sąsiadującego toru w Czerwionce, gdzie krzaczory rosną jak na drożdżach. A mają tam zorganizować we wrześniu Mistrzostwa Strefy Polski Południowej.
No ale to już problem miejscowego kluby, my cieszmy się tym, co dzieje się w Szczejkowicach. A dzieje się dużo. Stowarzyszenie Motocyklowe MX2020 w minioną sobotę oficjalnie otworzył swój obiekt ku radości wielu lokalnych riderów, ale nie tylko. Na miejsce dotarliśmy wczesnym rankiem, by zastać prezesa Andrzeja Buchtę i kilka krzątających się osób.
Wszystko było przygotowane, tor wyrównany, piasek na mini plaży nad stawem czyściutki jak w Sopocie, w padoku trawka przystrzyżona (jest miejsce nawet dla kamperów), grill rozpalony w Bistro nad Stawem, którego właścicielem jest zawodnik Stowarzyszenia Patryk Piątek (jedzonko pyszne). Siedliśmy więc sobie na leżaczkach i chwilę z prezesem pogaworzyliśmy.
Obiekt istnieje od dwóch lat, Jest położony na prywatnym terenie Krzysztofa Poloka ( z „tych Poloków) pomiędzy gęstym lasem (polecamy trasy rowerowe i szlak cysterski), obwodnicą A1, z której świetnie widać tor i szlakiem kolejowym łączącym całą aglomerację śląską (uwaga, przejazd niestrzeżony z sygnalizacją). Jedynym mankamentem jest to, że miejscówka nie spełnia warunków, aby organizować zawody (brakuje regulaminowej szerokości i długości (nie wystarczyło dzierżawionego gruntu).
Ale… świetnie nadaje się do treningów i te stały się podstawą działalności Stowarzyszenia. W tym roku tor został podwyższony, żeby woda nie podmywała, postawione zostały zraszacze nawadniające 3/4 toru, nawieziona ziemia, jest po prostu bomboniera, w dodatku cała szczelnie ogrodzona. Wszystkie inwestycje nie byłyby możliwe bez sponsorów, a ci, trzeba przyznać, nie żałują grosza.
Niemal od samego początku wspiera Stowarzyszenie NGK, światowa firma produkującą świece zapłonowe. W tym roku dołączył do nich dostarczając maszyn i agregatów „Lajon Transport Węgiel Spedycja” z dwudziestoletnim stażem na rynku. Skąd wzięła się firma nie mająca żadnych związków z motocrossem? A stąd, że pracuje tam prezes i udało się namówić braci Zająców, właścicieli, aby wsparli działania stowarzyszeniowe. Jak się dobrze żyje z szefami, wszystko jest możliwe.
Raz drugi przyjechali na tor, połknęli bakcyla i choć sami nie jeżdżą poszerzyli grono sponsorów. Wśród darczyńców znalazła się rodzina „tych” Śpiewoków i ich firma Instalatorstwo Śpiewok. Prezes Buchta: „Sponsorów jak się chce, to się znajdzie. Trzeba tylko wiedzieć jak rozmawiać, jakich użyć argumentów, nie być roszczeniowym, pokazać, że korzyści z takiej współpracy będą miały obydwie strony.
Jak widzisz cały tor jest obrendowany, nasi riderzy jeżdżą w ciuchach (po dwa komplety na ridera) z logami wspierających nas firm, które je sfinansowały, a my bardzo dbamy o ich wizerunek, także w mediach. I dostajemy to, czego potrzebujemy. Dobrze żyjemy z gminą Czerwionka-Leszczyny, z miejscową policją, której grzecznościowo zgłaszamy wszystkie nasze imprezy. Ze wszystkimi staramy się dobrze żyć, także z mieszkańcami. Ponieważ jesteśmy stowarzyszeniem nie kaeresowym, dlatego wszystko co zarobimy przeznaczamy na potrzeby toru i zawodników.
Dostają kasę na paliwo, na wysokie (niestety) wpisowe, są profesjonalnie ubrani i chyba widać ich na zawodach, również ze względu na bardzo dobre wyniki. A to czwórka „tylko” Amatorów: najmłodszy z nich Kajtek Zieleźny, jego ojciec Arek, Patryk Piątek, Mateusz Szymura i czasami Paweł Polok. Nie mogę nie wymienić także gospodarzy naszego obiektu, dbających a to, żeby wszystko dobrze wyglądało – są nimi Tomasz Bańczyk i Krzysiu Polok. Dzięki Wam panowie za wszystko. Szczególne podziękowania kieruję pod adresem mojego brata Tomka, który jest górniczym emerytem. Czasu wolnego mu nie brakuje i to pod jego bacznym okiem realizowane sa wszystkie prace na torze. A mógłby sobie gołębie hodować. Szacun braciszku”.
Teraz o samym torze…. Ma ok 1200 metrów. Tam, gdzie zaczął robić się beton została nawieziona ziemia (ok. 1000 ton), jest to glina z dużą ilością piasku, więc powinno być „kopnie”. Treningi otwarte są organizowane w środy i niedziele (koszt 50zł, małe motocykle 65, 85 to 10zł), na które można przyjechać „z marszu”. Istnieje także możliwość zorganizowania treningów zamkniętych przez cały tydzień (noclegi we własnych kamperach nie stanowią problemu).
I na tym torze w południe zaczęli pojawiać się pierwsi riderzy. Każdy z nich otrzymywał opaskę w numerem, która na zakończenie imprezy brały udział w losowaniu trzech karnetów upoważniających do sześciu bezpłatnych treningów. Mała rzecz, a cieszy.
Zjawił się także Gaba Chętnicki, częsty gość w Szczejkowicach. „Dlaczego warto tu potrenować? Chłopaki bardzo dbają o to miejsce, nitka jest zawsze perfekcyjnie przygotowana. A dzisiaj jest już super, mamy głębokie koleiny, jest przyczepnie w zakrętach, więc jeździ się ekstra. Tor jest bezpieczny, bardzo go wszystkim polecam”. Padły także pytania dotyczące znakomitego występu Gaby w Mistrzostwach Europy Enduro, ale o tym w oddzielnej rozmowie już w środę.
Pojawiła się również Ewa Biskupska: „Po długiej przerwie udało się chłopakom ze Stowarzyszenia MX2020 otworzyć tor, mam do nich bardzo blisko, więc cieszę się z możliwości trenowania na takim fantastycznym obiekcie. Tor jest cały czas ulepszany, nadaje się i dla amatorów i dla profesjonalistów, każdy sobie tam poradzi. Co u mnie? W Polsce przynależę do Klubu AMK Człuchów, w Czechach od lat jeżdżę w AMK Petrovice u Karvine. I tu i tam w barwach 90MotorSport Racing Team. Tydzień temu brałam udział w zawodach z serii Top Amator Cup w Cieszynie, startowałam w klasie Hobby (odpowiednik licencji C), gdzie udało mi się wywalczyć drugie miejsce w klasie MX2 na mojej ukochanej Mandarynce KTM SXF250”.
Mamy nadzieję, ze zarówno nasza relacja jak i rekomendacje Ewy i Gaby zachęcą Was, aby spróbować swoich sił na torze w Szczejkowicach. Miejscówka naprawdę zacna i godna polecenia. Kontakt z klubem: tel. 665 447 209
fot. Krzysztof Hipsz