Poszli po wydmach

    Karawana ruszyła… . 188 motocykli (w tym 28 śmiałków jadących bez serwisu, „skazanych” wyłącznie na siebie) i quadów, 102 samochody i SxS oraz 44 ciężarówki, w sumie ponad 500 zawodników, w tym 114 debiutantów. Kierunek Pisco!

    Temperatura ok. 24 stopnie, niebo zachmurzone, lekki wiatr. Początek dnia to ceremonia startu z rampy ustawionej na Avenida San Borja Norte w Limie. O godzinie 8.03 zjechał z niej pierwszy quad startujący w rajdzie, a następnie motocyklisci, których poprowadził debiutant Bruno Scheurer. Za nim cała plejada riderów, a wśród nich Berdysz, Stasiaczek, Piątek, Giemza.

    Oczywiście nie zabrakło także Lai Sanz, która przewodzi stawce jeszcze dziesięciu riderek. Przed nimi 273 kilometry do pokonania, w tym 31 kilometrowy sprint, odcinek specjalny. I to wcale nie „prologowy”… Pierwsze etapy prowadzą dość trudnymi wydmami i jeśli ktoś chce walczyć o zwycięstwo, to musi od początku jechać na maksa, bo straty z Peru trudno będzie odrobić na kolejnych odcinkach w Boliwii i Argentynie – zapowiedział Jacek Czachor. Pojechaliśmy na testy jakieś 50 km od Limy sprawdzić tutejszą pustynię. Muszę przyznać, że z takim piachem nie miałem jeszcze styczności. Jest miękki, górne partie wydm mogą przysporzyć sporo problemów – skomentował przed startem Kuba Piątek.

    Pierwszy etap przebieg miał dość spokojny, choć nie obyło bez niespodzianek. Oto na czołowych pozycjach zameldowali się dwaj motocyklisci z Azji startujący na produkowanych w Indiach motocyklach Hero. Ciekawostka! Mało znana marka Alfer z Hiszpanii także może być zadowolona, gdyż zawodnik startujący na ich moto uplasował się w 1/3 stawki. A Polacy? Najszybsi byli Kuba Piątek i Paweł Stasiaczek, Maciek Giemza pod koniec pierwszej setki. Paweł: piach bardzo puszysty, słońce w zenicie, brak cienia spowodował, że urwała mi się wydma i mnie wysadziło. Ale szybko się pozbierałem i do mety

    Kuba: bez wywrotek udało mi się dotrzeć do końca odcinka. Przyjemnie jechało się po pustyni, podobało mi się. Gdzieś na trasie minąłem jednak waypointa, więc do czasu będzie trzeba doliczyć karę. Nie wiem dokładnie gdzie, zaskoczyło mnie to. Będziemy wyjaśniać tę sytuację. Na razie cieszę się, że jest progres. Dojechałem pierwszy odcinek i teraz będzie już z górki. Najważniejsze, że wszyscy zdrowi zameldowali się na mecie, o miejsca będą się bić od…jutra 🙂 Wygrał Sam Sunderland, przed Adrienem van Beveren i Pablo Quintanilla. KTM prowadzi przed Yamahą i Hondą. Paweł Stasiaczek jest na miejscu 52-ym, Berdysz na 68-ym, Maciek Giemza jest 71. a Piątek 109 (doliczona kara).

    fot. ARC