Gdyby nie ubiegłoroczna randka z Covidem, Jorge Prado miał duże szanse na to, aby zdobyć mistrzowski tytuł MXGP.
Jest jednym z najmłodszych riderów w tej klasie, ma już na swoim koncie tytuł mistrza świata MX2, teraz przyszedł czas na klasę królewską. Hiszpan ma zaledwie 20 lat, ale w minionym roku odniósł aż trzy zwycięstwa w Grand Prix na KTM 450 SX-F, zajmując piąte miejsce wśród najbardziej utytułowanych zawodników. Był też siedem razy na podium zajmując drugie lub trzecie miejsce. Mimo, że wcześniej doznał złamania kości udowej i niemal całą zimę 2020 pauzował trenując wręcz symbolicznie. Niestety w Belgii, niemal w przeddzień zawodów test koronawirusowy wypadł pozytywnie no i było po zawodach (tym razem dosłownie). „Każdego roku wszyscy zadają sobie pytanie kto tym razem będzie tworzył ścisłą czołówkę. Jednak od kilku lat są to ciągle ci sami ludzie ale teraz i ja znalazłem się wśród nich (śmiech). Po prostu uważam, że jestem w bardzo dobrej formie. Udowodniła to mój dobry wynik podczas jednej z tegorocznych rund w Mistrzostwach Włoch. Nie pojechałem całej serii z rozsądku, żeby nie ryzykować przed Mistrzostwami Świata. Moim celem jest walka o tytuł i to wszystko.”
fot. KTM