Prado objechany ale nie pokonany, Gajser w superformie, Cairoli poza podium

To była niedziela! Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że najwięcej emocji dostarczy EMX250.

Zacznijmy jednak od początku… Pochmurny poranek, na horyzoncie frontowe chmury, zapowiadało się nie najlepiej. Poranna kawa w gościnie u KW Race Wear i do roboty. Na maszynie setkarze. Start i drugie już zwycięstwo Toma Guyon. Dekoracja, puchary i Marsylianka, pierwsza tego dnia.

Potem warm up-y i drugie starcie w klasie 250. bardzo byliśmy ciekawi startu Stephena Rubiniego, zwycięzcy wyścigu dnia poprzedniego. Francuz miał ogromny apetyt na kolejne zwycięstwo aby odebrać czerwoną tablicę Włochowi Forato. Niestety na maszynie Rubini spóźnił się ze startem i ruszył w pogoń za rywalami z 23 pozycji. Wydawało się, że sprawa jest beznadziejna.

Tymczasem nie, wydarzyło się bowiem coś co po raz kolejny dowiodło, że walczyć trzeba do końca. Stephen gonił, gonił, gonił ale niestety bieg trwa tyle ile trwa i udało mu się dotrzeć „tylko” do szóstego miejsca za co i tak wielkie brawa. Teoretycznie bez szans na pudło a tu tymczasem punkty tak się ułożyły, że Rubini stanął na… najwyższym stopniu podium. Ale na to żeby odebrać liderowanie Forato, Francuz musi jeszcze poczekać. Ale mieliśmy Marsyliankę po raz drugi.

Reszta zawodników także nie próżnowała, czołówka zamieniała się miejscami niemal w każdym okrążeniu. Masa emocji, wysoki poziom adrenaliny i znakomite umiejętności jeździeckie coraz większej liczby riderów. Jeszcze rok, jeszcze dwa i czołówka EMX250 dołączy do motocrossowej światowej elity. I zapewne sporo namiesza… A skoro o mieszaniu mowa, zagotowało się również w kotle MXGP. Gajser po raz kolejny udowodnił, że monopol Cairolego został przełamany.

Tim Gajser

Co prawda w obydwu wyścigach Słoweniec ani razu nie był pierwszy po starcie, jednak dość szybko objeżdżał konkurencję i dwukrotnie meldował się na mecie jako pierwszy. Czysta sprawa… Tony zaczął nieźle bowiem był drugi w pierwszym biegu, niestety w drugim poszło znacznie gorzej. Nadwerężona w kwalifikacjach kostka zaczęła dawać o sobie znać, po drugie fatalne wyjście z maszyny na ostatniej pozycji, po trzecie gleba na 11 okrążeniu. Gorzej być nie mogło. W efekcie TC222 poza podium i choć jeszcze prowadzi w generalce, jego przewaga nad Gajserem stopniała do 10 punktów.

Z kolei w MX2 sensacja w pierwszym wyścigu bo to nie Prado jako pierwszy przyjechał do mety ale Jago Geerts, w drugim wszystko wróciło do normy, Hiszpan na czele stawki, reszta peletonu za nim. Z tą samą ilością punktów co Geerts zwycięża Prado. I na koniec słów kilka o krótkim spotkaniu z Jeremim Urbanowiczem. Od miesiąca pracuje jako mechanik dla jednego z największych prywatnych niemieckich teamów WZ Racing Team.

Jeremi Urbanowicz

Zaprotegował go Łukasz Lonka i teraz jeździ z ekipą po Europie szykując zawodnikom ich sprzęt do startów w Mistrzostwach Europy i w ADAC-u. A gdy ma czas fotografuje… Planujemy opublikowanie galerii zdjęć Jeremiego pod koniec roku. Więcej o Urbanowiczu i samych zawodach przeczytacie w lipcowym X-cross.

fot. Krzysztof Hipsz