Rafał Mikulski – moja pierwsza wygrana w Pucharze Południa CC 2021

Należysz do grona jeźdźców, którzy motorsport uprawiają zdecydowanie amatorsko. Jednak na tyle skutecznie, że wygrałeś I rundę Pucharu Południa CC. Jak zaczęła się Twoja przygoda z motocyklami?

Swoją amatorską przygodę z dwoma kołami zacząłem w 2013 roku od rowerów… BMX, gdzie wraz z kolegami budowaliśmy rampy i trasy by robić triki, których uczyliśmy się od swoich idoli z Internetu. Jednak coraz więcej osób z mojego otoczenia zaczęło kupować motocykle i jeździć enduro, dlatego też stało się to i moim małym marzeniem na najbliższą przyszłość. W kwietniu 2016 pojawiła się szosowa YamahaWr 125x czyli wersja supermoto. Asfalt bardzo szybko mi się znudził, więc przeniosłem się na polne drogi. To na niej tak naprawdę na niej nabrałem obycia w terenie, nauczyłem się podstawowej techniki i zdobyłem swoje pierwsze doświadczenia offroadowe.

Ale dopadł mnie niedosyt i coraz większa zajawka, dlatego kilka miesięcy później – kupiłem swoją pierwszą crossówkę Kawasaki KX 125 z 2001 roku. Po spędzeniu paru dni na nowym motocyklu i zrobieniu kilku pierwszych motogodzin rzuciłem się na głęboką wodę i pojechałem na swoje pierwsze zawody Cross Country. Trafiłem na piękne górzyste tereny Małopolski w miejscowości Tylmanowa. Dziesiątki nieznanych zawodników i mnóstwo kibiców za zafundowało mi dużo stresu przed pierwszym startem. Na dodatek trasa nie zapowiadała się zbyt łatwa. Było niesamowite błoto, bo kilka dni wcześniej dość mocno padało. Większa część okrążenia polegała na wjechaniu na szczyt góry po śliskich kamieniach, a następnie w ciągu kilkudziesięciu sekund zjechania z niej by potokiem wrócić znów w dolinę. Chciałem tylko ukończyć zawody, wrócić cały do domu i zdobyć cenne doświadczenie, które pokazałoby mi co dalej trenować. Ku mojemu zdziwieniu po nie najlepszej lecz płynnej jeździe zdobyłem 13. pozycję na 27 zawodników w kategorii S1, co bardzo zmotywowało mnie do dalszych startów. Ale pierwszy raz na najwyższym pudle stanąłem dopiero 7 październik 2018 na VII rundzie cyklu Penrite Cross Country Racing w Dębskiej Woli. Nie ukrywam, że te tereny należą do moich ulubionych i dotychczas najbardziej mi sprzyjają.

Pierwsza gleba?

Na szczęście nigdy nie miałem poważniejszych gleb ani wypadków, które spowodowałby kontuzje i wyeliminowałby mnie ze startów lub treningów. Jednak jedna akcja zapadła mi w pamięci. Po zakończonym treningu pożegnaliśmy się ze znajomymi z klubu i każdy pojechał w swoją stronę. Jednak wracając do domu krętą ścieżka w gęstych zaroślach jakoś tak się stało, że omal nie doszło do czołówki z moim klubowym kolegą. Szybka reakcja zapobiegła czołowemu zderzeniu jednak ja wylądowałem w krzakach, a kolega z rozerwanym crossowym butem o mój podnóżek kilkanaście metrów dalej. Skończyło się na niewielkich zadrapaniach.

Aktualnie startujesz na motocyklu Yamaha. Dlaczego zdecydowałeś się na tę markę? Czy zrobiłeś jakiś tuning swojego motocykla?

Mimo, że wiele osób w czasie moich początków jeździło głównie KTM, jednak to japońskie motocykle robiły na mnie większe wrażenie i bardziej do mnie przemawiały. Upewnił mnie w tym również mój mechanik, który polecał Yamahy pod względem niższych koszów utrzymania, technicznych rozwiązań i jakości wykonania. Po moim pierwszym dwusuwowym Kawasaki, (wyboru tego nie żałuję) przesiadłem się na markę Yamaha i pozostałem z modelami YZ 250F (2007, 2009, 2018) aż do dzisiaj i nic nie wskazuje żebym zmienił zdanie w przyszłości. W mojej Yamaszce aktualnie jest założony tłok o wyższej kompresji i wgrana mapa dzięki której motocykl zachowuje się bardziej agresywnie na niższych partiach obrotów. Nad serwisem motocykla i ustawieniem zawieszenia czuwa praktycznie od początku MPiątekSuspension, który przed każdym startem dostraja zawias pod specyfikacje danego terenu.

Czy jeździsz tylko cross country?

Moimi pierwszymi zawodami był cykl Cross Country i do tej pory jest to mój główny cel na najbliższe lata, ponieważ ten rodzaj zawodów przypadł mi najbardziej do gustu. Przekonały mnie zróżnicowane trasy, duża frekwencja zawodników i rywalizacja ręka w rękę na trasie. Jednak czasami startuję także w lokalnych zawodach enduro i w amatorskich kategoriach Mistrzostw Strefy Południowej oraz Centralnej w Motocrossie gdzie w tym roku udało mi się zdobyć pierwsze podium mimo, że motocross traktuje bardziej jako hobby.

Co jest Twoja mocną stroną jako zawodnika, a jakie elementy musisz jeszcze dopracować?

Zdecydowanie moja mocną stroną są tory motocrossowe, na których dobrze się czuję i są dla mnie świetnym dodatkiem do tras cross country. Pewnie też się czuję na podjazdach i szybkich próbach. Jednak muszę dużo pracować nad elementami superenduro, które często są moja zmorą. Dlatego też w najbliższym czasie planuję zrobić na swojej działce trasę z tymi elementami żeby móc znacznie częściej nad nimi pracować.

Jak wygląda Twój treningowy tydzień… Rower, siłownia, cross-fit?

Wolnego czasu nie mam zbyt dużo, dlatego też nie mam możliwości chodzenia na siłownię. Mimo to staram się spędzać czas aktywnie. Jak pogoda sprzyja to wybieram świeże powietrze. Najczęściej jest to rower lub zwykłe bieganie. W ostatnim czasie zacząłem grać w piłkę nożną co bardzo pomaga w budowaniu kondycji. W mniej pogodnie dni zostaje tylko bieżnia w domu.

Motocykl to kasa, masz sponsorów? Kto finansuje Twoje starty?

Niestety na chwilę obecną nie współpracuję z żadną firmą która mogłaby mnie wspomóc finansowo lub rzeczowo w sezonie. Wszystko finansuję sam, ale może kiedyś to się zmieni. Dużą pomoc otrzymuję od MPiatekSuspension, który dba o sprzęt praktycznie od początku mojej przygody z motocyklami i serwisuje zawsze wszystko jak należy. Obserwuje również moje treningi i jako doświadczony rider udziela cennych wskazówek, ale przede wszystkim robi cuda z zawieszeniem, które pomagają efektywniej i przede wszystkim bezpieczniej trenować.

Jeździsz w barwach TK MotorsTeam. Parę słów o Waszym zespole: od kiedy istnieje, kogo zrzesza, jaki postawiliście sobie cel główny?

Stowarzyszenie TK MotorsTeam założyłem w 2016 z grupką znajomych. Na początku mieliśmy być kilkuosobową ekipą zrzeszającą osoby jeżdżące na wszystkich typach motocykli, jednak po pewnym czasie zdecydowaliśmy na poważnie zająć się „terenem”. Chętnie pomagamy osobom, które dopiero zaczynają przygodę z tym sportem oraz wspieramy młode talenty, bo to przyszłość sportów motorowych w Polsce. Mamy również kilku weteranów, którzy często dają cenne wskazówki mniej doświadczonym riderom. W klasyfikacji generalnej pierwszego sezonu 2016 zajęliśmy świetne 5 miejsce, a był to nasz pierwszy sezon rajdowy. Rok później zdobyliśmy najlepsze jalk dotychczas drugie miejsce w Pucharze Południowej Polski Cross Country 2017 w klasyfikacji generalnej klubowej. Obecnie nasz klub liczy 17 zawodników i kilka osób dbających o nas w trakcie zawodów np.w depo. Celem naszego Teamu na ten rok jest utrzymanie się na szczycie klasyfikacji klubowej Cross Country. A w przyszłym roku może poważniej weźmiemy się na PP Enduro. Wszystko zależy od ludzi i ich pasji bez których klub by nie istniał. Jako stowarzyszenie nie mamy również żadnego wsparcia z zewnątrz, dlatego wszystko staramy się zdobywać ciężką pracą. A nie ukrywajmy, motocykle to bardzo drogi sport.

Jak Twoje hobby komentują najbliżsi, a zwłaszcza Twoja dziewczyna?

Moi rodzice starają się jeździć na każde zawody, mocno trzymają kciuki i śledzą każdą rundę oraz wpisy na moim fanpage’u. Mam dużo kibiców ze swojego otoczenia co często słychać na każdych zawodach i zawsze chętnie mi pomagają. Z moją dziewczyną (co ciekawe, poznałem się właśnie na torze motocrossowym BKM w Dębskiej Woli). Nikola również trenuje i przygotowuje się do pierwszych zawodów, w których będzie startować już niebawem, dlatego też podwójnie wspiera mnie w każdym treningu, zawodach i gdy jest taka potrzeba pomoże przygotować motocykl. Razem trenujemy, co bardzo ułatwia sprawę i dobrze wpływa na nasze relacje.

Plany na sezon 2021? I czy kiedyś przestaniesz być Amatorem?

Po kiepskim przez pandemię sezonie 2020, teraz uderzam pełną parą i postaram się jechać każde zawody dla zdobycia doświadczenia i nieważne, czy będzie to motocross, enduro czy cross country. Dlatego mam też nadzieję, że samozaparcie w ciężkich treningach i ich regularność pomoże mi osiągnąć umiejętności, dzięki którym wkroczę już na wyższy poziom i powalczę w PP lub MP.

fot. ARC, Adrian Napierała