Zawodników regularnie startujących za granicą w najważniejszych zawodach rangi międzynarodowej zbyt wielu nie mamy, więc każdy rider biorący udział w co bardziej prestiżowych seriach mistrzowskich jest na wagę złota.
Z przyjemnością informujemy że w Mistrzostwach Niemiec ADAC, w nowo utworzonej klasie 125cm z numerem 401 wystąpi Dariusz Rapacz, zawodnik klubu „MTR Osielec”. Przed Darkiem, kilkukrotnym wicemistrzem Polski, zdobywcą Pucharu Polski i wielokrotnym mistrzem Strefy Południowej w motocrossie niełatwe zadanie. ADAC ma swoją renomę i naprawdę silną konkurencję. Bez niej jednak nie ma mowy o większym rozwoju, taka jest prawda. Cieszymy się, że w końcu w niższych klasach wystąpi Polak, bo wcześniej długi czas panowała pod tym względem prawdziwa bieda.
Darkowi życzymy jak najlepszych wyników i udanych startów oraz zdobycia cennego doświadczenia i obycia wśród rywali. Kolejną nowością jest udział innego młodego górala w jeszcze poważniejszej serii. W Mistrzostwach Europy EMX250 (w całym sezonie) wystąpi znany z naszych łamów Damian Kojs (Stowarzyszenie „Moto Dąbrowa”). U ridera ze Spytkowic doszło do poważnej zmiany, ale bardzo pozytywnej. Trafił mianowicie do znanego teamu KTM DIGA Junior Racing i będzie startował w bardzo wymagającej klasie 250, gdzie panuje obecnie niesamowicie wysoki poziom. Jego kolegą w teamie będzie min. znakomity fiński rider Miro Sihvonen, który jest jednym z najlepszych w tych rozgrywkach. Damian trafił tam w miejsce innego, również znanego z naszych łamów ridera, Słowaka Tomasza Kohuta, który nieoczekiwanie zakończył jazdę w MX. Jak informowaliśmy w materiale o MXGP w Red Sand, Damian wziął już udział w I rundzie ME.
Przed nim sporo pracy, bo też i sezon zapowiada się pracowicie. Czekają go występy w ADAC, wewnętrznych mistrzostwach niemieckich (DM) oraz w miarę wolnych terminów w Mistrzostwach Czech. Cieszy nas, że w tej tak prestiżowej grupie, będącej bezpośrednim zapleczem MŚ MX2 znajduje się znowu Polak. Ostatnim naszym zawodnikiem był tam Szymon Staszkiewicz (sezon 2017). Jako że Damian należy do tych, którzy wolą spokój zamiast medialnego szumu i nie lubi się chwalić, więc sugerujemy by nikt nie pompował mu balonika i nie oczekiwał zaraz wyników i punktów w EMX 250. Bo konkurencję ma bardzo wymagającą i silną, ale jak sam dobrze wie, jedzie tam póki co po naukę, a nie po wynik. Trzymamy kciuki i życzmy powodzenia.
fot.: Eric Laurijssen, ARC