Raport z weekendu – Gazda w Czechach, Zaremba w Strykowie… strefy Północna i Centralna

Nasi młodzi riderzy zaliczyli udane występy w kraju i za granicą. Seweryn Gazda (Auto Moto Klub Gliwice) ma za sobą debiut w Mistrzostwach Czech Juniorów. Ta druga co do rangi seria wyścigowa gromadzi wszystkich najlepszych czeskich juniorów, ale także gości z krajów ościennych.

Dość dawno nie uczestniczyli w tych rozgrywkach nasi młodzi zawodnicy, więc z radością przyjmujemy informację, że Seweryn ma zaplanowane starty w kolejnych rundach tej bardzo wymagającej serii. W sobotę wziął on udział w inaugurującej nowy sezon rundzie w Ledću nad Sazavou, gdzie na malowniczym torze ścigały się wszystkie możliwe klasy- od 50cm do MX2 Junior.

Seweryn Gazda

Poziom tradycyjnie bardzo wysoki, kilku rywali to europejska czołówka. Przede wszystkim rewelacyjny ostatnio Viteżslav Marek, który kosi dwie klasy naraz, bowiem prócz swej flagowej 65cm (gdzie jest aktualnym mistrzem Czech), wziął udział jednocześnie w wyścigach „osiemdziesiątek”! W 65cm był nie do przejścia i zasłużenie zgarnął główne trofeum, a w 85cm zdobył już 3. miejsce. Tymczasem nasz Seweryn stanął na maszynie startowej wśród ponad trzydziestu innych „osiemdziesiątkarzy”. Była to najliczniejsza grupa dnia zaś nasz rider był tam tego dnia jedynym Polakiem.. Pierwszy wyścig zakończył się nieprzyjemną niespodzianką (awaria łańcucha) i po zaledwie 3. okrążeniach Seweryn musiał dać za wygraną. W drugim jednak powetował sobie tamto niepowodzenie, całkiem dobrze startując i długo jadąc na wysokim, 9. miejscu. Dopiero w samej końcówce wyścigu uporali się z nim dwaj nieco lepiej wyćwiczeni i silniejsi rywale. Ostatecznie Seweryn zajął 11-te miejsce a w całych zawodach 14-te. Gdyby nie ów pechowy łańcuch na pewno byłaby możliwa spokojnie pierwsza dziesiątka. Pokazała to zarówno forma jak i czasy. Ale do tego jeszcze dochodzą warunki fizyczne i tu akurat Seweryn nie jest jeszcze w pełni sił (choroba i antybiotyki), więc trzeba to też wziąć pod uwagę. Niemniej jednak jest to zawodnik twardy i gotowy na większy wysiłek. Najlepiej udowodniła to niedziela, bo Gazdowie korzystając z pobytu na czeskiej ziemi wybrali się na znany i ceniony w Republice Czeskiej cykl Chalupa Cup. Rozgrywane w Dolnych Hermanicach zawody tym razem Seweryn rozstrzygnął znacznie lepiej i po 3. miejscu w pierwszym biegu, drugi już wygrał pokazując, że ma jeszcze spore rezerwy sił i nie poddaje się tak łatwo. Po tym wysilonym weekendzie odczuwalne było już rzecz jasna zmęczenie, ale jednocześnie uśmiech na twarzy Seweryna (bo było to już jego trzecie podium w czwartym starcie w tym sezonie w Czechach!) był najlepszym podsumowaniem tego bardzo pracowitego weekendu. A jak występ w Ledću podsumował sztab szkoleniowo- rodzinny Seweryna? Katarzyna Kozak: Seweryn był przygotowany, ale nie jest jeszcze w pełni sił, po przebytych problemach ze zdrowiem. Jednak mimo tego startował tam, gdzie miał zaplanowane, nie odpuszczał udziału w zawodach, więc cieszymy się, że wyrabia sobie twardy charakter i wolę. W swym debiucie nie był jakoś szczególnie zestresowany, poprzednie starty w Meteorycie dały mu więcej pewności siebie w czeskich zawodach. Myśmy pojechali przede wszystkim, aby sprawdzić gdzie Seweryn obecnie jest, jak zaprezentuje się na tle tamtych rywali. Nie po jakiś wynik, ale po lekcję i test jakościowy. Myślę, że gdyby nie ten łańcuch to Seweryn mógłby bez problemu ukończyć zawody w dziesiątce, bo bez kłopotu jechał z taką szybkością i umiejętnościami jakimi dysponuje. Długo trzymał się na 9 miejscu, potem na koniec już nieco osłabł, bo faktyczne nie doszedł jeszcze do pełni sił. Ale wypadł zadowalająco i wiemy teraz więcej. Zawody bardzo fajnie przeprowadzone i udział w nich to kawał dobrej zabawy. Natomiast co do zawodów Chalupa Cup, to wprawdzie pierwotnie planowaliśmy dojechać na strefę do Strykowa, ale ostatecznie, z powodu bliskości Dolnych Hermanic i sprawności jaką widzimy na czeskich zawodach zdecydowaliśmy się zostać w tamtych stronach. Widać było potem, że Seweryn jest już trochę znużony tym intensywnym weekendem, ale wytrzymał i to nas bardzo cieszy. Wcześniejsze starty i wcześniejszy podobny maraton (Mohelnice i Ostrowiec Św.) się na pewno przydały.

W tym miejscu przypomnijmy, że Seweryn wziął udział w drugi weekend kwietnia w I rundzie Pucharze Moraw, na rasowym górskim torze ze stromymi podjazdami i zjazdami w Mohelnicach, gdzie zajął 1 miejsce. Dzień później wystartował w II rundzie Strefy7 Południowej w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie zdobył dublet. Intensywność godna podziwu, bo u tak młodych riderów nieczęsto się to zdarza. Same przejazdy i brak czasu na spokojna regenerację są zawsze pewnym utrudnieniem, ale dla młodego zawodnika przygotowanego do zwiększonego wysiłku nie jest to jak widać problemem. Najważniejsze jest jeszcze coś. Chęć do solidnej pracy i podnoszenia jakości jest u tego chłopaka widoczna tak samo, jak uśmiech zadowolenia z wykonanej pracy i wyników… Jak komentuje ostatnie występy Seweryna jego trener, Łukasz WysockiPlanując ten sezon wiedziałem już jaki poziom prezentuje Seweryn i na co go stać. To chłopak, który nie boi się wytężonych treningów i wysiłku. Wie że nad formą i szybkością trzeba pracować i robi to. I nie zaniedbuje niczego. Zdecydowaliśmy więc, że pora na większy test i wysłanie Seweryna na Czechy, bo tam szybko okaże się co kto jest wart i ile potrafi, a ile mu brakuje. Udział w Mistrzostwach Czech Juniorów jest więc naszym świadomym i planowanym wyborem i na pewno pomoże temu młodemu zawodnikowi się jeszcze lepiej rozwinąć, oraz skonfrontować z jeszcze szybszymi niż dotąd rywalami. To prawda, że ostatnio Seweryn nie był całkiem zdrowy i co za tym idzie, nie był w pełni swych sił. Zimą robiliśmy badania wydolnościowe, więc znam jego możliwości fizyczne. Szczerze mówiąc, po tym wszystkim nie spodziewałem się tak dobrego wyniku jaki w sobotę zrobił. Jestem mile zaskoczony, bo wśród 30-tki mocnych rywali tam wiadomo było, że to nie będzie jak u nas w kraju. Mimo tego, że nie jest w pełni sił, Seweryn pokazał się z bardzo dobrej strony i też uważam, że pierwsza dziesiątka nie jest dla niego w Czechach problemem. Popracujemy jeszcze nad paroma sprawami i jestem dobrej myśli na dalsze zawody. Udział w Chalupa Cup też ma swoje plusy, więc zamierzamy korzystać z tego, co daje rywalizacja w czeskim MX, a poziom w Chalupa Cup jest wg. mnie nawet nieco wyższy, niż w Meteoryt Cup, gdzie Seweryn miał tak dobre wyniki. Także dalej robimy swoje i staramy się być lepsi”. Sewerynowi gratulujemy i życzymy dalszych takich sukcesów! Video z MMĆR Juniorów w Ledću

STREFA CENTRALNA I PÓŁNOCNA

Stryków

Przygody nieco innej natury miał z kolei inny polski talent, Dawid Zaremba. Miał on się pojawić na rundzie holenderskich mistrzostw ONK, ale jak się okazało, zgłoszenie nie dotarło jakimś cudem do organizatorów i ostatecznie Dawid nie znalazł się na liście startowej. Rodzina szybko zdecydowała by jechać na Strefę Centralną do Strykowa, jako że na pobliskich torach w Holandii i okolicy wszędzie lało i zawodów konkretnych nie było. 1000 kilometrów drogi z Holandii do Strykowa udało się sprawnie pokonać i Dawid pojawił się w sobotni wieczór na padoku w Strykowie.

Dawid Zaremba

Ale tam czekała i na Dawida i na wszystkich uczestników w niedzielę też kiepska pogoda, a od momentu gdy rozpoczęły się wyścigi deszcz i potem błoto porównywalne z tym jakie rok temu mieli uczestnicy EMX 65, 85. W tym hardcorowym ściganiu wzięła udział całkiem liczna grupa ponad 120- zawodników, zarówno z południa jak i północy (mimo rozgrywania Strefy Północnej w Mrągowie). Był to pierwszy start w tym sezonie dla zawodnika KMX Kaszuby. Jeszcze wcześniejszy start w Holandii nie doszedł do skutku z powodu awarii motocykla, więc tak się sprawy ułożyły, że dopiero teraz wziął udział w zawodach. Był to więc pierwszy sprawdzian po przepracowanej zimie. Jak wypadł? Dwa drugie miejsca i drugie łącznie na podium to dobry plon. Warunki może nie do końca były miarodajne, a do tego doszły kłopoty z widocznością (błoto), więc nikt nie wykorzystywał ani pełnej szybkości ani możliwości motocykli. Ostatecznie w zawodach zwyciężył Filip Seniuk, ale wygranymi wyścigami podzielił się z Bartkiem Jaworskim. Ale co naprawdę mile zaskakuje, to fakt, że na maszynie stanęło aż 19-tu młodych ścigantów, więc frekwencyjnie coraz lepiej to wygląda. Mimo że to „tylko strefa”. Jak komentuje pierwszy występ syna Rafał Zaremba? „Dotąd nie mieliśmy praktycznie okazji by przekonać się co dała zima i jak będzie na nowym motocyklu. A mamy ważną zmianę, bo Dawid przesiadł się z Huski na KTM, motor jednak szybszy, wyrywniejszy, więc musi nieco inaczej na nim jechać. Zmiana dotyczy też trochę pozycji na tym motocyklu, zatem mamy nad czym teraz popracować. Po zawodach w Strykowie powiem tak: widzieliśmy na co zwrócić uwagę a z wyniku jestem osobiście zadowolony, choć Dawid odczuwa widoczny głód wygranej i samej walki, więc on chciał wygrać i nie był całkowicie usatysfakcjonowany. Ale taki głód nas cieszy, bo widać, że syn ma cały czas ten ciąg do jazdy i do rywalizacji. To go ciągle cieszy, napędza, motywuje. W związku z wspomnianymi zmianami, trzeba nieco inaczej podejść do nowej maszyny. Oswoić ją sobie, dopasować się do jej charakterystyki i mocy. I nad tym teraz lepiej popracujemy. Teraz czeka nas ważniejsza próba. Jedziemy bowiem na Ukrainę, na I rundę strefy eliminacyjnej EMX 65. Po długich naradach i przemyśleniach oraz skrupulatnym porównaniu interesujących nas kalendarzy zmuszeni byliśmy zweryfikować nasze plany i ostatecznie Dawid pojedzie rundę 'naszą’, czyli wschodnioeuropejską, ponieważ udział w rundzie zachodnioeuropejskiej kolidował nam z terminarzem MP. A nas interesuje realizacja pełnego planu a nie tylko części w kraju, dlatego zapadła taka decyzja. Celem głównym jest wystąpienie w finale Mistrzostw Europy EMX 65 w Loket i nad tym będziemy pracować.”

A co działo się w innych klasach? W MX2C rozpędził się znowu na maxa Grzegorz „Kita’ Dróżdż, który zgarnął ładny dublet. Czyżby zawodnik ostrowieckiej „ENDURORANY’ chciał wygrać w dwóch strefach, Południowej i Centralnej? W Juniorach zdecydowanie wygrał Marcin Bandosz (dublet), w osiemdziesiątkach najlepszy był Kacper Chrostowski (KM Chojna) przed Mikołajem Stasiakiem, powracającym do dobrej jazdy po kontuzji. Wika Wicińska wygrała grupę kobiet a Szymon Staszkiewicz klasę OPEN. W klasie MX B wygrał miejscowy rider – Damian Kwestarz, a w MX1C Daniel Tarasiewicz. Byli też quadowcy, wśród których wygrał Piotr Szczech. A kto wygrał klasę Masters? No a któż by inny w tych stronach jak nie Paweł Wizgier? Podwójne zwycięstwo nad wytrawnym riderem, Andrzejem Szalbierzem jest kolejną cegiełką w coraz bogatszej karierze Pawła. Wszystkim gratulujemy wyników, uzyskanych w niełatwych przecież warunkach.

Mrągowo

Aż 150-ciu zawodników pojawiło się na rundzie Strefy Północnej w Mrągowie. Tam dla odmiany najliczniejszą grupę juniorską tworzyli riderzy klasy 85cm. Na starcie stanęło ich aż 22. Tylko MX2C miała więcej (32). W OPEN dominowali zwycięzcy wyścigów, czyli triumfator zawodów Luis Carstens, przed Damianem Bykowskim. Pojawił się tam też Czarek Lewko.

Klasę pań wygrała Julka Jarmołkowicz, a w MX1C najlepszy był Patryk Ćwikliński. Dominowali tam riderzy z klubów w Lipnie i Lidzbarku Warmińskim. MX2C padła łupem Krzysztofa Sartanowicza, a wśród tylko siedmiu najmniejszych „sześćdziesiątkarzy” najlepszy był Piotrek Kajrys. MX B wygrał Wojtek Kuształa. Wśród Juniorów niespodzianka. Przyjechał gość z Rosji i wygrał. A konkretnie Aleksiej Novikov. MX Banda przysłała zwycięzcę klasy Masters, czyli Krzysztofa Dziadko. Niewielką grupę Amator wygrał zaś Paweł Żuralski.

Fot: Katarzyna Kozak, Paulina Stasiak