Romaniacs 2022: Większość zawodników stoczyła walkę nie o punkty, a przetrwanie

Graham Jarvis powoli odjeżdża w siną dal. Jutro rozegra się ostateczna bitwa. Manuel Lettenbichler musiał dzisiaj zadowolić się drugim miejscem za Grahamem Jarvisem, który zaprezentował kolejny wyjątkowy występ podczas tegorocznego wyścigu.

Zdeterminowany Brytyjczyk by pokazać, że jest głodny walki przez cały dzień ciężko pracował, aby utrzymać swojego najgroźniejszego rywala Lettenbichlera na dystans. Ponieważ poranne, szybkie, trawiaste sekcje nie przypadły mu do gustu, zawodnik Husqvarny podkręcił temperaturę, gdy wjechał na bardziej techniczny teren.

Mocno naciskał, pokonał dwa ważne punkty kontrolne dnia i mimo, że Lettenbichler walczył na ostatnich oesach jak lew, Graham ostatecznie przypieczętował jednak wygraną. W ten sposób zwiększył swoją przewagę w wyścigu do prawie 16 minut. Do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej pozostał mu jeden dzień i jeśli tak się stanie, zapewni to Grahamowi historyczne, siódme zwycięstwo w Red Bull Romaniacs.
Po wczorajszym zmasowanym ataku Lettenbichler stwierdził, że nie ma szans na jazdę na 100% zwłaszcza, że Jarvis mocno podkręcał tempo. Dlatego Niemiec przyczaił się za jego plecami i tak dowiózł swoje 2. miejsce do mety.

Za Jarvisem i Lettenbichlerem bitwę o trzecie miejsce stoczyli Mario Roman, Michael Walkner i Teodor Kabakchiev. Tempo, które nadawali Roman i Walkner było wysokie, jednak to Roman uzyskał trzeci czas dnia, podczas gdy Walkner wyprzedził Trystana Harta i zajął czwarte miejsce. Na dalszych pozycjach toczyła się walka o przetrwanie, którą niestety wielu zawodników przegrało. Odpadł także Tadek Błażusiak z powodu odnowienia kontuzji nadgarstka. Za to w Top 10 znalazł się Dominik Olszowy zamykając stawkę.

inf. prasowa, fot. WESS